RSS

Zagotowało się we mnie…

14 Kwi

No właśnie zostałem doprowadzony do stanu wrzenia. Co mnie tak ruszyło? Niektórzy już wiedzą, o co chodzi. Niebieski liquid. Szczyt szczytów.
Ludzie kochani – ja rozumiem, że zamiast walczyć z nałogiem, ktoś nagle znajduje nowe hobby. E-papieros… fajnie, doskonale. Sam rzuciłem analogi i używam tego urządzenia. Niech będzie, że to hobby. Ale trzeba nadal mieć włączony rozum. Włączony, a nie zahibernowany. Można sobie kupować płyny lepsze i gorsze, od dostawców chińskich, europejskich, amerykańskich czy też krajowych. Można takie płyny importować i sprzedawać. Tworzyć własne kompozycje też jak najbardziej można. Ale zarabianie na sprzedaży płynu o niewiadomym składzie, zawierającego niebieski barwnik to już przegięcie – kolejna bariera zostaje przekroczona. Ktoś powie – no przecież są barwniki spożywcze, mające atesty. Tak, to prawda, ale o ile mi wiadomo, nie ma barwników dopuszczonych do przyjmowania drogą inhalacji. I jeszcze ta nazwa – gift of life – dar życia. Szyderstwo czy zwykły idiotyzm?

Co będzie dalej? Płyn fluoryzujący lub fosforyzujący? Liquid „Fukushima” z dodatkiem plutonu, żeby człowiek potem świecił w nocy? Przyznam, że teraz już by mnie to nawet nie zdziwiło.

Może wreszcie pora powiedzieć – dość! Wystarczy już wynalazków o barwie denaturatu sprzedawanych przez kogoś, kto jest całkowicie nieidentyfikowalny. Oczywiście możemy wystąpić do znanego portalu aukcyjnego, aby się zastanowili, czy można sprzedawać coś takiego, znam jednak z góry odpowiedź, a właściwie to, że nie będzie żadnej reakcji. Reakcja natomiast będzie wtedy, gdy ktoś zrobi sobie krzywdę. Przy okazji krzywdę zrobi też całej społeczności chmurzących, bo wtedy rozpęta się burza, a odłamki polecą w różne strony.

Dla mnie szokujące jest też nie tylko to, że ktoś coś takiego robi i oferuje, ale przede wszystkim to, że znajdują się ludzie, którzy w ciemno te płyny kupują. Ochotnicy na etaty królików doświadczalnych. Powodzenia życzę!

 
19 Komentarzy

Opublikował/a w dniu 14 kwietnia 2012 w ogólne

 

Tagi: ,

19 responses to “Zagotowało się we mnie…

  1. Jacek *jalens* Jóźwiak

    14 kwietnia 2012 at 22:51

    Może miłośnik Blue Heaven i innych niebieskich drinków z Ameryki. Jest taki syrop Blue Curacao, którego amerykańscy barmani dolewają nawet do kostek lodu do ginu z tonikiem. Kiedy szły w TV Smerfy, sprzedawano w sklepach smerfowe żelki o tej barwie, a w piśmie „Twoje Dziecko” podawano przepisy na smerfowe lemoniady. To ten sam barwnik, którym „ozdabia się” miętowe cukierki Halls i Mentosy.

    Teraz nawet leki barwi się na kolorowo – nurofeny, ibumy. A na niebiesko tę nieszczęsną Viagrę.

    Czysty idiotyzm, denaturat, ale modny. Kiedyś kolorek uzyskiwano ze skrzydeł indyjskich ważek-świtezianek, ale o mało co ich nie wybito, kiedy nastała moda na niebieskie drinki.

    Obecnie na bezalkoholowych syropach typu Blue Curacao są takie nalepki http://www.moninphotography.com/prodImages/Blue-Curacao-Monin-Premium-Syrup-BL.jpg

    Ot, ktoś wpadł na idiotyczny pomysł, ale raczej nie z morderczych instynktów. Po prostu wynalazcę po…ało.

     
  2. Marcin

    14 kwietnia 2012 at 23:07

    Ludzie nie przesadzajmy gdy paliliśmy zwykłe fajki nie było samków tylko jakieś pachnące fajki, które po zapaleniu i tak śmierdziały ( wyjątek Diarumy itp). Ja osobiścei od roku staram sie zmniejszyć chemikalia do minimum palę czystą bezsmakową bazę i wreszcie nie muszę nic zmieniać. Smaki szybko sie nudzą lub sprawiają że palenie nie daje satysfakcji, od czsau gdy palę „liquid” bezsmakowy palę tak jak zwykłe fajki, raz na pół godziny palę po 15 buchów i mi starcza. Gdy paliłem smakowe ciągło się to „fajkę” po pół godziny bo smaczne.

     
    • marekn57

      15 kwietnia 2012 at 03:01

      Z tym „paleniem” czystej bazy to niezły pomysł, muszę spróbować. Faktycznie, smakowe ciągnie się prawie non stop a to w końcu trucizna.
      A co do tematu, to pewnie niedługo pojawi się zielony liquid sympatycznie nazwany „Produkt Marysi” bo przeciez wyciąg można zrobić z każdego liścia. I wtedy się zacznie bal. Donek zlikwiduje sprzedaż potrzebnych nam produktów w jeden dzień, jak to zrobił z dop…ami. Tego się najbardziej obawiam. Czas Panie i Panowie najwyższy coś z tym zrobić. Nie zna ktoś kogoś w Sejmie co by spróbował to ruszyć? Bo na ulicach przecież nie będziemy manifestować.

       
      • StaryChemik

        15 kwietnia 2012 at 14:21

        Zrobić? Ale co konkretnie? Co można „ruszyć w sejmie”?

         
        • marekn57

          16 kwietnia 2012 at 00:01

          Trochę mnie poniosło z tym Sejmem, pewnie przez późną porę i impulsywność. Szlag mnie jednak trafia jak takie chamstwo pcha się na rynek mając gdzieś ludzi, którym chce to sprzedać i prawo, którego powinien przestrzegać. Jeśli mnie pamięć nie myli to każdy produkt chemiczny, wprowadzany do obrotu, powinien mieć opracowaną kartę charakterystyki. Pan Mirek jest w tym temacie specjalistą. Nie wiem czy każdy klient może żądać przedstawienia takiej karty a w razie jej braku poprosić Inspekcję sanitarną o wyjaśnienie. Ciekawe ilu spośród wielu wytwórców liquidów sprostałoby tym wymaganiom? Na razie pozostaje nam zachowywanie ostrożności. O ten sporny denaturat można się na razie nie martwić, gość się wystraszył solidnie opiniami na zielonym forum i zlikwidował swoją stronę internetową i sprzedaż na Allegro.
          Jeśli chodzi o obronę interesów e-palaczy przed ewentualnymi zakusami rządzących. Proszę Panie Mirku o wyjaśnienie, może ma Pan takie informacje, na jakiej podstawie rząd jednego z landów niemieckich, Australia i jakiś kraj z dalekiego wschodu (nie pamiętam który), zakazały sprzedaży wyrobów związanych z e-paleniem? Chyba nie na podstawie badań naukowych bo tych jak na lekarstwo. Pewnie chodzi o politykę i zmniejszone wpływy ze sprzedaży papierosów do budżetu. Myślę, że jeżeli łysy Vincent doszuka się takiego zdarzenia w naszym pięknym kraju, to położy łapę na e-palaczach i będziemy zmuszeni kupować bazę nikotynową w zagranicznych sklepach internetowych, przy okazji zapłaciwszy cło, akcyzę i Bóg wie co jeszcze. Wielu wróci do analogów i o to rządzącym chodzi. Przypuszczam, że żadna organizacja e-palaczy, nawet gdyby była, nic tu nie poradzi.
          No tak, zbliża się północ i nachodzą mnie czarne myśli, lepiej pójdę już spać, jutro nowy piękny dzień z moim ulubionym Desert ship’em. Pozdrawiam

           
          • StaryChemik

            16 kwietnia 2012 at 13:59

            Po kolei:
            karty charakterystyki – powinny być, to prawda. Przy okazji – importerzy płynów muszą takie karty (MSDS) przedstawiać podczas odprawy celnej i wiem, że UC tego wymagają.
            Co do zakazów niemiecko-australijskich – nie są one spowodowane wynikami badań, ale (według wyjaśnień odpowiednich rządów) brakiem długoletnich badań.
            A propos cła i akcyzy – są one już odprowadzane przez importerów.
            A to, że rządzący (w żadnym kraju) nie mają na uwadze naszego zdrowia, to jasne jak słońce. Palacz analogów sypie kasę do budżetu i umiera młodo – a o to przecież per saldo chodzi.

             
          • Wojciech Nowicki (@wojtnowi)

            6 Maj 2012 at 07:55

            Dodam jeszcze, że z niewiadomych przyczyn zakaz takowy obowiązuje także na ebay-u. Doprowadziło to do tak kretyńskiej sytuacji, że ludzie handlują tam kuponami zniżkowymi do sklepów stacjonarnych, mocno się przy tym zastrzegając, że to nie jest sam towar…

             
  3. Maciejas

    15 kwietnia 2012 at 03:29

    A mnie dwie kwestie ciekawią:

    1. „o ile mi wiadomo, nie ma barwników dopuszczonych do przyjmowania drogą inhalacji” – a czy wszystkie składniki aromatów są oficjalnie dopuszczone do przyjmowania drogą inhalacji?
    2. Skąd pewność, że to barwnik? Liquidy prezentują sobą całą (choć, przyznaję, raczej cieplejszą) paletę kolorów – od przezroczystych po pomarańczowe, różowe, czerwone itd. Zwłaszcza, że o smaku w sumie nic nie wiadomo, poza tym, jaki on wspaniały… Czy nie ma szansy, że ten kolorek po prostu „wyszedł” i twórcy uznali go za dobry chwyt marketingowy?

    Nie pytam złośliwie, pytam, bom ciekawy.

     
    • StaryChemik

      15 kwietnia 2012 at 14:50

      ad 1. Nie, nie są, ale zdaje się, że barwniki w liquidzie nie są niezbędne, prawda? Aromaty w zasadzie też nie – można chmurzyć bazę bezsmakową. I beznikotynową też.
      Moim zdaniem (można się oczywiście nie zgadzać z tym) dodawanie barwników do liquidu to skrajna głupota.
      ad 2. Ten „kolorek” nie mógł ot tak sobie wyjść. Pojawić się może barwa żółta (od jasnej do ciemnej) czy też pomarańczowa albo lekko różowa – one mają swoje uzasadnienie chemiczne. Po dłuższym czasie nawet brąz, choć ja takiego brązowego czegoś już bym nie używał.
      Barwa niebieska czy zielona w liquidzie nie pojawi się tak sama z siebie. Z tym jest jak z grawitacją – nie może się pojawić czy zniknąć sama z siebie. Prawa przyrody są raczej nieubłagane.

      Nie wiemy skąd ta barwa, nie wiemy jaki dodatek ją powoduje. Nie mamy zielonego pojęcia o tym, jak się toto zachowuje przy podgrzaniu w atomizerze. Za mało wiemy.

       
      • Maciejas

        24 kwietnia 2012 at 00:33

        Ok, przekonuje mnie to – chociaz ostatnio jeden liquid nieopatrznie pozostawiony w nieszczelnych warunkach przybral mi sliczna barwe jagodzianki na kosciach… Co do pierwszego zas – jasne, ze glupota, ale z drugiej strony i tak malo wiemy o skladzie gotowych plynow.

         
  4. piotr

    15 kwietnia 2012 at 09:16

    Witaj! A pamiętasz jak dawno temu pisałem że ktoś chciąl dodawać di liquidu o….m? Od takich pomysłów się nie ustrzeżemy, ale to od nas zależy, czy zachowamy zdrowy rozsądek, którego w żadnym sklepie nie kupimy. Pozdrawiam Piotr.

     
  5. Miłosz

    15 kwietnia 2012 at 22:02

    Już chyba aukcje i reszta zostały usunięte, wg. mnie słusznie i szybko.

    Nie mam nic przeciwko, żeby liquid był czerwony, zielony, czy każdy inny, ale żeby był przeznaczony typowo do inhalowania, używania w elektronicznych papierosach. Przede wszystkim bezpieczny i z poparciem certyfikatów/atestów, a bez dystrybutora unikającego odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie odnośnie konkretnego składu i pochodzenia.

    Spokojnego wieczoru.

     
    • StaryChemik

      15 kwietnia 2012 at 22:13

      Miłoszu – tak czy inaczej – dodawanie barwnika do liquidu jest moim zdaniem kompletnie bez sensu. Jeśli już musimy coś wciągać w płuca, to niech to coś zawiera jak najmniej składników.
      Wszelkie atesty spożywcze nie mają tu oficjalnego zastosowania, bo dotyczą wchłaniania drogą pokarmową a nie oddechową.
      A jeśli aukcja jest usunięta to może i dobrze, chociaż jakoś dziwnie jestem pewny, że pojawią się nowe. No i poza tym – strona i ich sklep w internecie zapewne dalej istnieje.

       
      • Rocq

        16 kwietnia 2012 at 10:29

        Ja się zastawiam czy w ogóle są jakieś przepisy dopuszczające płyny do sprzedaży?
        Czy taki liquid podlega jakimkolwiek przepisom? Coś musi mieć zastosowanie …
        Na pewno na etykiecie musi być informacja o jego składzie, o tym, że jest to środek niebezpieczny , itd. Jest ograniczenie co do zawartości nikotyny. Pytanie, co jeszcze?

        Bardzo dobrze, że nie ma już tych aukcji, sprzedawca chyba się przestraszył.

         
        • StaryChemik

          16 kwietnia 2012 at 14:03

          E-liquid jest aktualnie klasyfikowany jako typowa mieszanina chemiczna, a więc podlega przepisom takim, jak inne chemikalia.

           
  6. eser

    17 kwietnia 2012 at 09:06

    Sami jesteśmy temu winni bałaganiąc w nazewnictwie liquidów i wprowadzając mylące wątki na forach, np: Liquidy KING E-CIGAR, PELEON, REMIKIN, MILD, DPV9, INAWERA, CASABLANKA itp., a przecież, z małymi wyjątkami, płyny te mieszane są u znanych producentów. Co prawda na stronach sprzedawców pojawiają się informacje o producencie, ale już niekoniecznie w tematach forum. Nie odbieram prawa sprzedawcom własnego nazewnictwa liquidów, ale modów, na forach, zobowiązałbym do umieszczania tematów o liquidach w działach odpowiednich wytwórców np. Dekang KINGA, MILDA itd., Boge Casablanki, Peleona itd. lub ” własne mieszanie”
    Tu osobnym tematem jest sprzedaż tworzonych liquidów przez samych sprzedawców i powinno się umieszczać źródło zakupu komponentów, ale …… wiem , temat rzeka.
    Zaskakującym wydaje się temat wątku na forum, zasłużonego i szanowanego przez e-palaczy @daro, który w tytule nie zamieścił producenta ocenianych liquidów, to jeszcze w odpowiedziach unikał podania wprost nazwy producenta, jakby się wstydził. Jasne, że sklep jest autoryzowany i można doczytać się na stronie, ale ….tytuł sugeruje, że są to jakieś inne produkty.
    http://www.papierosyforum.pl/viewtopic.php?f=300&t=23348
    Co w takim razie wymagać od innych ?

     
  7. Maciek

    3 Maj 2012 at 22:33

    E-AROMAT REGGAE NIGHT – 7 ml
    Najzabawniejszych smak wszystkich! Sugerowane dawkowanie 1-2% w eliquid.
    Ze względu na skład aromatu zawartość należy wstrząsnąć przed użyciem. Zapewni to słaby niebieski kolor.
    http://www.inawera.com/earomat-reggae-night-ml-p-616.html
    Cz w tym aromacie też jest stosowany barwnik?

     
  8. WM

    29 kwietnia 2015 at 10:06

    Zabawne co piszesz. Z tego co mi wiadomo ani gliceryna ani glikol nie są dopuszczone do zażywania drogą inhalacji. Podobnie ma się sprawa z nikotyną. Nie wiadomo czy jest to nikotyna pochodzenia naturalnego, a może racemat? Tego to nikt nie wie. A substancje smakowe? Kto je dopuścił do zażywania drogą inhalacji? Sądzę, że żaden barwnik nie jest większą trucizną od nikotyny. Nie wiem skąd do oburzenie.
    Co?

     
    • StaryChemik

      29 kwietnia 2015 at 15:42

      Poczytaj w takim razie o lekach wziewnych dla chorych po przeszczepieniu płuca – jest tam właśnie glikol propylenowy.
      Nikotyna jest pochodzenia naturalnego – poczytaj ile kosztuje syntetyczna. Przy okazji – piszesz na tej Twojej stronie (której nie będę tu reklamował, wybacz) o dawce śmiertelnej nikotyny – zapoznaj się z pracą prof. Bernda Meyera – warto.
      A co do reszty – volenti non fit iniuria.

       

Dodaj odpowiedź do Jacek *jalens* Jóźwiak Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.