RSS

O wielkich chmurach i akroleinie

04 Lu

Co jakiś czas na forach internetowych dla chmurzących czy też na FB ktoś się wyrywa z prezentacją gigantycznych chmur tworzonych przez e-fajki. No fakt, czasem wygląda to imponująco – prawie jak dym z lokomotywy Ty-51 czy też z dyskotekowej wytwornicy.
Ja jednak chciałbym opowiedzieć wam, jak to wygląda z punktu widzenia chemika. Wiadomo, że na wielkość chmury mają zasadniczy wpływ takie czynniki jak zawartość procentowa gliceryny w płynie oraz efektywność tworzenia mgiełki. Ta ostatnia z kolei zależy oczywiście od budowy parownika, a konkretnie grzałki, jak też od mocy podawanej na nią. Zależność jest dość prosta, chociaż niekoniecznie liniowa. Im większa moc tym większa temperatura grzałki, a co za tym idzie – większa chmura.
No dobrze – zabawa to zabawa. Porównujemy kto potrafi stworzyć większą i gęstszą chmurę. Windujemy napięcie, obniżamy oporność grzałki. Moc rośnie, chmura gęstnieje. Zabawa trwa…
A ja pójdę nieco pod prąd, może to chociaż niektórych trochę otrzeźwi. W liquidzie, który ma za zadanie wytworzyć jak najbardziej efektowną chmurę jest gliceryna. Związek ten poddany wysokiej temperaturze ulega reakcji odwodnienia (mówiąc językiem chemicznym – eliminacji cząsteczki wody), co powoduje powstanie akroleiny (chemicznie: propenal), nienasyconego aldehydu, który był stosowany w czasie I wojny światowej jako gaz bojowy. Co ciekawe – tylko w wysokich stężeniach jest gryzący i niemiły. W stężeniach niewielkich ma całkiem przyjemny zapach. Nie da się go w prosty sposób wykryć.
Związek ten jest wysoce reaktywny, bez większego problemu uszkadza komórki. Podstawową reakcją w organizmie, którą inicjuje akroleina, jest metylowanie glutationu. Ten ostatni to nasz wielki sprzymierzeniec – przeciwutleniacz i czynnik detoksykacyjny. Akroleina unieczynnia go.
No i właśnie tę akroleinę wdychają ludzie, którzy chcą popisać się wielkimi chmurami. Czy ma to jakiś sens? Moim zdaniem – żadnego. Chyba nie po to uwalnialiśmy się od akroleiny z analogów, aby teraz znowu ją inhalować na własne życzenie.

Powyższe poddaję pod rozwagę wszystkim, którym nie jest obojętne to, co wprowadzają do swojego organizmu. Oczywiście – każdy jest dorosły i truje się tym, czym chce. Ale żeby nie było, że nie ostrzegałem.

Uzupełniono wpis o 12.54
Ponieważ chyba nie do końca jasno wyłożyłem kwestie dotyczące akroleiny, wyjaśniam. Przy normalnym użytkowaniu e-fajka szansa na tworzenie się akroleiny jest niewielka, co zostało niejednokrotnie potwierdzone metodami analitycznymi. Akroleina w chmurce będzie niewykrywalna. Będzie się ona jednak tworzyć wtedy, gdy naprawdę przesadzimy z mocą grzałki. Kilkakrotne zwiększenie mocy (można ją dość prosto policzyć) spowoduje na pewno lokalny wzrost temperatury powyżej temp. rozkładu gliceryny. I wtedy akroleinę wykrywa się w tworzonej chmurce. Dlatego jeszcze raz sugeruję, aby nie przesadzać z mocą. Mam nadzieję, że niebawem będę miał dostęp do konkretnych wyników analitycznych, wtedy wrócę do tematu.

 
54 Komentarze

Opublikował/a w dniu 4 lutego 2013 w ogólne

 

Tagi: ,

54 responses to “O wielkich chmurach i akroleinie

  1. Royalowy

    4 lutego 2013 at 11:52

    Dzięki. Dobre info, warto wiedzieć że dużo nie znaczy dobrze 🙂

     
  2. milo

    4 lutego 2013 at 11:55

    a w jaki sposób ja zwykły szary pochłaniacz e-chmury mam wiedzieć czy w tym co palę nie ma tego syfu (oczywiście przy założeniu że używam sprzętu powszechnie dostępnego w sklepach, bez modów itp itd)?

     
    • Janusz

      4 lutego 2013 at 12:07

      Część odpowiedzi, a może to cała odpowiedź? znajdziesz właśnie na tym blogu https://starychemik.wordpress.com/2012/10/10/skad-ta-akroleina/

       
      • milo

        4 lutego 2013 at 13:41

        dzięki, nie wiem jak to się stało że mi ten post „uciekł”

         
    • StaryChemik

      4 lutego 2013 at 12:54

      Nie przegrzewasz = nie masz. Tak to wygląda na tę chwilę.

       
      • milo

        4 lutego 2013 at 14:05

        – rozumiem, to co mnie jednak niepokoi (i trochę dziś zasmuciło) to fakt, ze realnie nie jestem w stanie w żaden sposób stwierdzić kiedy następuje moment przegrzania grzałki. Co z tego że bateria odcina zasialanie po 8-10 sekundach skoro do zestawu mogę wkręcić grzałki mniejszej oporności (używam wyłącznie standardowych grzałek i parowników – takich które można nabyć w centrach handlowych i które pasują do baterii z gwintem 510). Producenci grzałek (i liquidów) też są różni – ale żaden nie podaje specyfikacji typu – temperatura pracy w zal. od napięcia i czasu jego podawania – w ogóle nikt niczego nie gwarantuje w związku z czym uważanie e-papierosów za bezpieczną alternatywę jest póki co chyba mocno przesadzone i w tym świetle cały ten nadzór „państwa” nie wydaje mi się już teraz wcale taki głupi. Z drugiej strony, zdaje mi się że np teflon (ten z patelni) też jest szkodliwy gdy podgrzany do przesady tak samo jak np połykana pasta do zębów – i nikt nie robi z tego problemu – produktów po prostu należy używać zgodnie z ich przeznaczeniem. Mimo wszystko profilaktycznie należy chyba jednak unikać wapowania w otoczeniu najmłodszych.

        Czekam z niecierpliwością na „konkretne wyniki analityczne”. Pozdrawiam.

         
  3. woocash89

    4 lutego 2013 at 12:07

    @milo Z tego co zrozumiałem to akroleina będzie zawsze przy podgrzewaniu gliceryny, ale od Ciebie zależy ile jej sobie przysporzysz.

     
  4. uziq

    4 lutego 2013 at 12:19

    a miało być tak pięknie…

     
  5. macho

    4 lutego 2013 at 13:06

    Osobiście mało zwracam uwagi na chmurę. Gdy zaczynałem chmurzyć, mój ówczesny sprzęt produkował niewiele pary, ale dawała ona po gardle pomimo tego, że liquid miał moc 11mg/ml. Dzięki uczuciu sytości w gardle bardzo szybko rzuciłem analogi – w jeden dzień. Wcześniej paliłem ich dziennie ok. 30 szt. – paląc takie ilości przez ok. 20 lat (paliłem tylko ‚czerwone’). Kilka miesięcy temu kupiłem sobie clearomizer pewnej firmy chcąc z ciekawości spróbować jak działa i smakuje. Okazało się, że walił chmurą jak parowóz, ale smak liquidu był szklany – jakby nijaki – a samego liquidu zacząłem zużywać dużo więcej niż wtedy, gdy używałem go do tankomizerów, czy atomizerów. Pomimo więc satysfakcjonujących mnie doznań wzrokowych z powodu wielkości chmury tworzonej w clearomizerze, moje gardło szybko zaczęło domagać się czegoś mocniejszego. I tutaj nie bardzo rozumiem przyczyny istnienia tego paradoksu – dużo więcej liquidu, dużo większa chmura, natomiast w gardle niedosyt. Dlaczego tak się dzieje? Przecież większa ilość liquidu powinna równać się większej ilości wdychanej nikotyny, a tym samym większej satysfakcji z chmurzenia. Czyżby rodzaj urządzenia przeznaczonego do spalania płynu odgrywał większą rolę niż sam płyn i nikotyna, a jeśli tak, to dlaczego?

    W każdym razie już wiem, że wielkość chmury wcale nie musi powodować uczucia ‚napalenia’ się, a tym samym nie musi dawać satysfakcji z chmurzenia. Ta gonitwa za wielkościami i gęstościami rzeczywiście wydaje się być pędem w nie najlepszym, i nie najzdrowszym kierunku, dlatego takie spostrzeżenie-ostrzeżenie jak to obecne na tym blogu n.t. akroleiny, mogą być dla niektórych na wagę „złota” na przyszłość.

     
  6. Knak

    4 lutego 2013 at 16:25

    To ja z czystej ciekawosci zapytam.

    Napisales, ze wytwarza sie przy odwodnieniu gliceryny. Przy liquidach na PG i gigantycznej ilosci watow tez cos zlego sie dzieje? Substancje ponoc dosyc podobne. Na wikipedi jak i u Ciebie na blogu jest jednak tylko informacja o VG.

     
    • StaryChemik

      4 lutego 2013 at 17:11

      PG nie ulega takiemu rozkładowi jak gliceryna, ale moim zdaniem trzeba uważać z mocą – składniki aromatów to dość złożone związki – one też mogą ulegać rozkładowi termicznemu.
      Idealna byłaby wersja e-fajka z kontrolowaną temperaturą, względnie niską.

       
      • utak3r

        4 lutego 2013 at 20:40

        Na szczęście pojawiają się w zamian efajki z kontrolą mocy (zamiast kontroli napięcia) – to też już coś daje… oczywiście, nadal wymaga to rozwagi użytkownika. Co i rusz czytam, jak ludzie kręcą grzałki 1-omowe, co już nawet przy 4V daje moc ok. 16W. Przy takiej mocy i buchu powiedzmy 10sek. na pewno temperatura na grzałce przekroczy tę graniczną. Niektórzy nie znają umiaru…

         
        • StaryChemik

          4 lutego 2013 at 21:07

          No właśnie dlatego postanowiłem to napisać, bo chyba ludzie jednak nie do końca zdają sobie sprawę z tego, że moc grzałki może się przekładać na zupełnie inny skład chmurki.

           
        • Daniel

          7 października 2014 at 22:06

          Heh ludzie robią 0.03 ohm na 180 A co daje nam 700w 😉

           
          • Daniel

            7 października 2014 at 22:06

            Przepraszam to do postu wyżej 😉

             
  7. Tomszol

    4 lutego 2013 at 22:15

    Wpis dla dzieciarni….doobry.
    Postrasz jeszcze aldehydem mrówkowym, to może dzieci przestaną pisać głupoty.
    Na Nocy Naukowców też suchy lód wrzucono do glikolu i młodzież mlaskała ze zdumienia.
    Faktycznie e-p i liquidy powinny być produktem medycznym na receptę dla dorosłych.

     
    • marlen11

      6 lutego 2013 at 23:18

      tia….. i jeszcze 100% refundowanym…….jestem ZA!!!!!!!!

       
  8. Michał Gołuński (@migol)

    5 lutego 2013 at 01:31

    Dlatego ja jestem wyznawcą dwugrzałkowców, 5 W na grzałkę daje piękne chmury a temperatura powinna być stosunkowo niska.

    Ostatnio widziałem też patent z przystawką Dual Barrel na kartomizery 510. Konstrukacja w sam raz na rozwiązanie problemu produkcji akroleiny i innego syfu.

     
  9. marlen11

    6 lutego 2013 at 23:15

    Do liści tynioniu dodaj badziewia i po skręceniu masz narkotyk….ta sama zasada w powyższym przypadku.Raczej jesteśmy dorośli i nie zaopatrujemy się na bazarach ,tylko w autoryzowanych punktach?Qrcze…może tu rzeczywiście powinny być jakieś obwarowania??

     
  10. goniec

    7 lutego 2013 at 01:39

    Ciekawe, czy sam nagar z liqudów VG może być źródłem tego związku?

     
    • StaryChemik

      7 lutego 2013 at 09:50

      Dobre pytanie. Przyznam, że sam chciałbym znać skład tego nagaru z grzałki, jak też zobaczyć analizę tego, co powstaje, gdy się ten nagar podgrzewa.
      Podejrzewam, że i na takie analizy przyjdzie czas, ale wszystko po kolei.
      Tak czy inaczej – myślę, że dobrze jest dbać o czystość grzałek. E-p to nie fajka, w której nagar jest raczej korzystny, choć o tym to mógłby długo opowiadać jalens.

       
  11. Bartosz Barański

    7 lutego 2013 at 09:48

    Od dłuższego czasu zastanawiam się, czy nie powinniśmy sami rozwiać swoje wątpliwości. W koncerny farmaceutyczne (reglamentację prawną) nie wierzę – przez 5 lat będą robić badania i testy kliniczne, a intuicja wsparta doświadczeniem podpowiada mi, że po nich i tak nic pewnego nie będziemy wiedzieć w sprawie akroleiny, temperatury pracy grzałek oraz składu liquidów/aromatów i innych interesujących nas kwestii.

    Wydaje mi się, że rozwiązaniem tu może być crowdfunding.

    Moglibyśmy zebrać pytania i wątpliwości, a nawet zaproponować co powinno być zbadane: najpopularniejsze liquidy i „hardware”, poszukiwane związki, kilka najpopularniejszych grzałek z nagarem i bez, wpływ przypalanie sznurka itp. Następnie zaprosić kilka politechnik do skosztorysowania tegoż. W razie czego badania można podzielić na etapy.
    To takie partnerstwo społeczno-naukowe :). Co nam szkodzi zasponsorować ze 2 prace magisterskie? Albo ćwiczenia dla 3 roku? Nie sądzę aby koszt przewyższał możliwości naszej grupy – 2764 osób podpisało petycję. Składka średnio po 37 PLN daje 100 000 PLN ;). To już chyba jest parę groszy? ZTCW to z podatkiem da się sprawę załatwić (na zero) bo to inicjatywa charytatywna. W razie czego pomogą NGO-sy które wspierają takie inicjatywy.

    Stary Chemiku, czy mógłbyś, bardzo zgrubnie oszacować koszt takiego podstawowego badania?
    Np. odnośnie akroleiny i temperatury grzałek?

    Oczywiście jak zaczniemy dzielić włos na czworo to okaże się, że firma x buntuje się że sprawdzano grzałki firmy y. Moim zdaniem w celu zachowania bezstronności, wystarczy postępować zgodnie z zasadą, że to fundujący będą decydować które produkty będą badane – w drodze głosowania (ankiety).

    Utopia? Chyba nie…

     
    • StaryChemik

      7 lutego 2013 at 09:53

      HA! A to jest naprawdę ciekawy pomysł! Faktycznie crowdfunding to może być ciekawa metoda na zebranie środków na jakieś badania.
      Przemyślę to w najbliższych dniach, jak się uporam z bieżącymi zadaniami. Podyskutujemy nad tym niebawem. Przy okazji proszę o kontakt mailowy, tak będzie najprościej.

       
  12. sawas

    7 lutego 2013 at 11:38

    Stary Chemiku, przyznam się, że trochę nie podoba mi się nagonka na duże chmury, wysoki woltaż przy niskiej rezystencji grzałki. No bo, dopóki nie mamy konkretnych pomiarów odnośnie temperatury grzałki, możemy tylko gdybać. Ja też pogdybam – Do rozkładu termicznego glicerolu z wydzieleniem akroleiny potrzebna jest temperatura 280 st C. Czyli stosunkowo wysoka. Zwracasz tutaj uwagę, na niebezpieczne podwyższanie mocy grzałki. Masz rację. Trzeba jednak zwrócić uwagę na inny problem – grzałka wytwarza większą temperaturę, nawet taka małej mocy, jeśli jest rozgrzewana na sucho. W końcu drut oporowy, podczas przepalania grzałki zaczyna świecić. Podczas normalnego wapowania, z dobrym nasączeniem liquidem, taka sytuacja nie występuje. Problem ‚przerostu temperatury’ w moim mniemaniu będzie niebezpieczniejszy w momencie niedostatecznego nasączenia grzałki liquidem, który,w normalnych warunkach, skutecznie obniża jej temperaturę. Właśnie wtedy grzałka grzeje nad wyraz mocno, ‚smażąc’ liquid, o czym każdy na pewno się smakowo i węchowo przekonał. Każdy chmurzący, jak myślę doświadczył ‚bobra’.
    Co do crowdfunding może to faktycznie być jakieś rozwiązanie. Jest szansa zebrania kwoty, umożliwiającej sensowne badania. Trzeba jednak zastanowić się, czego mają dotyczyć. Pisze o tym dlatego, że może nawet uda się zarysować schemat przemian, jakim ulegają podstawowe składniki liquidów w trakcie wapowania. Czy jednak jesteśmy w stanie zrobić to dla, choćby niewielkiego, wycinku różnych aromatów bardzo powszechnych i ogólnie dostępnych? To są tysiące związków i mieszanin w bardzo wielu różnych konfiguracjach. Wiele prac naukowych mogłoby powstać. Wiele laboratoriów badawczych miałoby zagwarantowane wiele pracy. Niemniej od czegoś trzeba zacząć. I chyba właśnie najwygodniej, najbezpieczniej i najpodstawniej byłoby zacząć od podstawowej werscji – glikol+gliceryna+nikotyna+woda, jako podstawa dalszej dyskusji nad zakresem badań.

     
    • StaryChemik

      7 lutego 2013 at 14:28

      Co do wielkiej chmury – ja jednak pozostanę przy swoim zdaniu. Lepiej, aby ludzie byli świadomi ewentualnych zagrożeń, nawet gdyby okazałoby się, że są one minimalne.
      Co do crowdfundingu – najpierw warto się zastanowić jak to zorganizować od strony formalnej – kto miałby być beneficjentem i jak się z tego rozliczać.
      Kwestia badań to sprawa druga.

       
    • Daniel

      7 października 2014 at 22:13

      Miernik laserowy , różne moce grzalek ? Chyba da rade coś takiego zrobić 😉

       
  13. wwpyra

    9 lutego 2013 at 06:55

    Może uznanie Liquidów za substancje lecznicze jest zbyt radykalnym posunięciem, ale uważam, że wymóg badań i ewentualnie jakiś certyfikat powinien być wprowadzony.

    Spójrzmy na przyszłość rynku e-papierosów: będzie rósł i to w zastraszającym tępię, nie zdziwię się jak z szybkością nawet do 50-70% rocznie, a nawet więcej, większy dostęp i rosnące ceny analogów powodują, że coraz więcej ludzi szuka alternatywy i spogląda właśnie w ep. Dodatkowo, jeżeli weźmiemy pod uwagę nadchodzące zmiany w analogach(proponowane zmiany i ograniczenia) jeszcze bardziej przyczynią się do rozpowszechnienia ep.

    I teraz spójrzmy na ten rynek z perspektywy 50-60 latka nie obeznanego w internecie, nie czytających forów, polecanych sprzedawców itp. Takiej osobie można wcisnąć dosłownie wszystko, od najgorszego chińskiego szmelcu po Liquid robiony w beczce w garażu z składników niewiadomego pochodzenia. Zresztą daleko szukać nie trzeba, wystarczy wejść na popularny portal aukcyjny aby zauważyć, że najlepiej sprzedają się właśnie te najtańsze Liquidy, zrobione nie wiadomo z czego i przez kogo. Dzisiaj Liquid może zrobić każdy i nie musi mieć do tego specjalistycznych badań. Wątpię nawet, że ci najtańsi sprzedawcy kiedykolwiek widzieli laboratorium. I teraz pytanie – ile osób wchodzi na forum, czyta opinie i kupuje sprawdzone rzeczy, a ile osób po prostu kupuje to co najtańsze i to co się im wciśnie – sądzę, że tych drugich jest większość, i to tylko kwestia czasu, aż ktoś się zatruje jakimś syfem.

    I teraz pytanie – czy powinny nas obchodzić osoby, które po prostu kupują to co jest, a nie to co sprawdzone?. Oczywiście, że powinny, bo to tylko kwestia czasu, aż ktoś się zatruje i dojdzie do tragedii, a wtedy media rozetrą e-papierosy na pył, zrobi się nagonka. Odbije się to okropnie na świat e-papierosów – i nikogo nie będzie obchodzić, że ten ktoś kupił Liquid za 3zł na bazarze, ważne, że się nazywało ep. (Mam nadzieję, że nie, ale kiedyś wspomnicie moje słowa).

    Starychemik – w której notce pisałeś, że dostajesz pytania dotyczące ekstrakcji nikotyny z liści tytoniu i związanymi z tym niebezpieczeństwami. Tylko czekać, aż jakiś „łysy biznesmen” znajdzie opis w internecie i zacznie robić swoje Liquidy – gotowa tragedia. I nie można tu ufać ludziom bo z reguły są dobrzy, bo tak nie jest – przykład – głupi alkohol niewiadomego pochodzenia, czy ktokolwiek miał jakieś skrupuły z wprowadzeniem na rynek?. Na razie rynek jest jeszcze w miarę mały, jednak będzie rosnąć i z czasem nie uda się kontrolować wszystkich sprzedawców.

    Dlatego właśnie uważam, że zakaz EP jest zbyt radykalnym posunięciem, ale jakaś kontrola, regulacje, jak najbardziej powinny być wprowadzone jak najszybciej (jak prawnie miałoby to wyglądać to musiałby wypowiedzieć się jakiś prawnik). Powinniśmy działać zanim dojdzie do tragedii, bo wtedy media rozjadą ep, tak jak rozjechały hazard czy dopalacze(tu akurat dobrze), a jak już dojdzie do tragedii i ep w opinii publicznej będzie wrogiem – to wtedy będzie koniec.

    P.s
    Przepraszam za ewentualne błędy ortograficzne, interpunkcyjne i stylistyczne, ale jest 7 rano i już tylko buszek mały i kładę się spać.
    Pozdrawiam i wielkiej chmury życzę.

     
    • wwpyra

      9 lutego 2013 at 06:59

      Upsss, przepraszam, miało być pod notatką dotyczącą zakazu ep. Niestety pomyliły mi się okienka a już zmienić nie mogę.

       
  14. romano

    1 marca 2013 at 15:34

    Witam . Właśnie zaczynam E – przygodę i wszystkie Państwa informacje są bardzo przydatne .

     
  15. Pawel

    17 czerwca 2013 at 23:26

    …a ja wlasnie sprobowalem produktu podanego ponizej i pamietajac tego posta czytanego dawno temu wrocilem do tematu poniewaz chmura z tego idzie jak z lokomotywy i sie troche wystraszylem a chyba nie przesadzam z napieciem : srednio 4.2-4.8 v na 2.2 – 2.8 grzalkach
    nie mieszalem z niczym bylem ciekawy po 10 miesiacach chmurzenia na probe czegos bezsmakowego.
    czy cos jest nie halo ? czy wogole nie powinienem tego dymic ?

    VG Nicotine Base 6mg
    Ingredients:
    89.4% Vegetable Glycerine.
    10% Demineralized Water.
    0.6% Nicotine 6mg/ml.

     
  16. Mirabella

    21 września 2013 at 20:52

    Czyli jaka moc jest bezpieczna a jaka już ryzykowna? Dla niektórych 8w to dużo, dla innych dopiero początek zabawy.

     
  17. Paweł

    14 marca 2015 at 00:18

    Właśnie też chciałbym wiedzieć bo lubię grzałki o oporze 1 ohm i do tego 14 wat co daje jakieś 3,8V. Myślę, że w moim przypadku chyba nie występuje tak wysoka temperatura grzałki tym bardziej, że korzystam z drutu 0,35, który jest dość gruby a 8 zwoje to też duża powierzchnia do rozgrzania. Stary Chemiku jaka będzie bezpieczna oporność w połączeniu z bezpieczną mocą naszych zabawek?

     
    • Wunderbaum

      12 czerwca 2015 at 14:50

      Dołączam sie do pytania, jak chmurzyć by nie przesadzić? Grzałka 1ohm to już przesada?

       
      • StaryChemik

        12 czerwca 2015 at 19:14

        Jeśli zadajesz takie pytania, to znaczy, że niespecjalnie się wgłębiłeś w temat. I wtedy odpowiedź brzmi – tak, to przesada. Bo będziesz przegrzewać system i generować świństwa.

         
  18. komge

    7 października 2015 at 16:29

    jest jakiś wzór na obliczenie temperatury grzalki ?

     
  19. Wiktor

    26 stycznia 2016 at 19:34

    lepsza wieksza czy mniejsza oporność grzałki jak chce miec wielką chmurke top box mini kangertech 75W??

     
    • StaryChemik

      26 stycznia 2016 at 20:38

      Przykro mi – nie odpowiadam na takie pytania. Wielkie chmury to głupota, proszę mnie do tego nie mieszać.

       
  20. Lukasz

    5 lutego 2016 at 12:45

    Witam,
    Jezeli to nie problem to chcialem sie dowiedziec czy przy opornosci 1.2 ohm na mocy 16-18w, sam robie liquid 50/50 to wystepuje temperatura wyzsza niz 280 stopni i jest to niebezpieczne? Tank to subtank mini. Dziekuje za odpowiedz

     
    • StaryChemik

      5 lutego 2016 at 15:18

      Wątpię aby ktokolwiek był w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Za mało danych.

       
  21. dfilip

    23 lutego 2016 at 13:48

    A co ze sprzętem który ma kontrolę temperatury? chodzi o grzałki niklowe i tytanowe bo takie już są dostępne. Tam możemy ustawić dowolną temp. Pytanie do jakiej temp jest bezpiecznie?

     
    • StaryChemik

      23 lutego 2016 at 14:15

      Jak na razie „kontrola temperatury” jest raczej iluzoryczna – tam nie ma żadnego elementu, który mierzy rzeczywistą temperaturę.

       
      • dfilip

        23 lutego 2016 at 14:42

        Czyli ta cała kontrola temperatury np. w evic -VTC mini to jedna wielka ściema?

         
        • StaryChemik

          23 lutego 2016 at 14:47

          Oczywiście. Gdyby była rzeczywista kontrola, nie trzeba by było ustawiać typu grzałki, prawda?

           
          • Murzyn

            11 kwietnia 2016 at 22:17

            No nie do końca.

            Elektronika boxa mierzy wzrost oporu grzałki podczas grzania, bo jak wiadomo opór elektryczny rośnie w miarę wzrostu temperatury. Dlatego wymagane jest podanie typu grzałki, a właściwie z jakiego materiału jest wykonana, bo na tej podstawie dopasowywana jest krzywa oporu. I to jako tako się sprawdza, zresztą są filmy na ktorych pokazane jest, że pomimo trzymania wciśniętego przycisku grzałka się nie pali mimo tego że bez kontroli temperatury musi do tego dojść po takim czasie.

            Lepszego sposobu nie znam bez zbytniego komplikowania konstrukcji atomizera czy grzałki, a metoda pomiaru nie jest w sumie najgorsza, a poza tym jako tako działa. Dokładność tej temperatury względem ustawień to już inna kwestia 😉

             
            • StaryChemik

              11 kwietnia 2016 at 23:01

              „jako tako działa” – no właśnie, z naciskiem na jako tako.
              Ostatnie Twoje zdanie podsumowuje wszystko. O tym właśnie pisałem.

               
              • Murzyn

                12 kwietnia 2016 at 12:04

                Cóż, gdyby istnialy odpowiednie mierniki oporności z odpowiednią dokładnością mieszczące się w elektronice moda to działałoby to pewnie i lepiej, ale jeśli rozdzielczość pomiaru to 0.01ohma to nie ma co liczyć na dokładność, po prostu chodziło mi o sprostowanie, że nie jest tak że elektronika nie zna temperatury, bo ją zna, tylko niedokładną 😉

                Dlatego jeśli ktoś chce uniknąć wytwarzania akroleiny to niech ustawi temperaturę z zapasem, wtedy jest jakaś szansa że uda się uniknąć jej powstawania.

                TC w modach powstało by uniknąć palenia grzałek, a nie by unikać tworzenia akroleiny, więc nie polegałbym na tym rozwiązaniu za bardzo gdybym je posiadał 😉
                15W na 2 grzałki to więcej niż dość, więc po co parzyć sobie pyszczek? 😉

                 
                • StaryChemik

                  12 kwietnia 2016 at 19:30

                  No, nie wiem czy taki był cel powstania TC. Masz jakieś źródło, które to potwierdza?
                  Po co mierniki oporności? A może wystarczy dobra termopara do bezpośredniego pomiaru temperatury?

                   
                  • Murzyn

                    13 kwietnia 2016 at 14:56

                    Termopara mogłaby być, gdyby dało się ją tam upchnąć.

                    Cel powstania TC jako mechanizmu przeciwko paleniu grzałek wydaje mi się logiczny, bo poza regulacją temperatury pary to jedyne sensowne zastosowanie. Mogę się mylić, jak ktoś mnie z błędu wyprowadzi to będę wdzięczny 🙂

                     
                    • StaryChemik

                      13 kwietnia 2016 at 19:18

                      Widzisz problem z upchnięciem tam termopary, która ma mniej niż 0,2 mm?
                      Mechanizm przeciw paleniu się grzałek miałby może sens, gdyby taka grzałka kosztowała 100 zł, a nie max. kilka.

                       
                    • Murzyn

                      13 kwietnia 2016 at 19:56

                      Odpisuję tu, bo pod kolejnym komentarzem już nie mogę.

                      Nie widzę problemu z upchnięciem termopary, tylko z właściwym ułożeniem jej przez przeciętnie ogarniętą osobę.
                      Grzałka może kosztować nawet grosze, ale spalenizna w ustach nie należy do najprzyjemniejszych doznań w moim życiu, i warto tego uniknąć.
                      Podywagować na ten temat możemy, ale i tak wątpię, że przeczyta to jakiś producent który „wpadnie” na pomysł założenia tego w seryjnie produkowanych modach 😉 Aczkolwiek miło by było aby taka możliwość się pojawiła.
                      Na razie zakładając że wahanie temperatury przy TC będzie wynosić 40 stopni, to po prostu ustawiamy temperaturę o 40 stopni niżej niż „za duża” i problemu na razie się pozbywamy, póki lepszego rozwiązania nie ma 🙂

                       
                    • StaryChemik

                      13 kwietnia 2016 at 20:58

                      Ech… to o to chodzi z tym „spaleniem grzałki”. Chodzi Ci o jej przypalenie, zesmażenie czy coś w tym rodzaju, a nie o przerwanie obwodu, czyli zniszczenie.

                       
  22. elefen

    15 stycznia 2017 at 00:12

    Chciałbym się spytać jaka grzałka nie spali się przy Tesli Three 150 W

     

Dodaj odpowiedź do Daniel Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.