RSS

Z ostatniej chwili! Najnowszy raport dotyczący klasyfikacji e-liquidów

11 Lip

Na stronach brytyjskiej organizacji ECITA ukazała się 11 lipca bardzo ciekawa, wręcz sensacyjna wiadomość. Otóż organizacja ta zleciła zewnętrznej firmie eksperckiej sprawdzenie, czy liquidy do e-papierosów są prawidłowo klasyfikowane w ramach regulacji unijnych, a konkretnie dyrektywy CLP (klasyfikacja-etykietowanie-pakowanie).
Wyniki analiz firmy bibra zostały następnie dokładnie przejrzane i przeliczone przez trzech ekspertów – prof. Bernda Mayera (toksykolog), prof. Riccardo Polosę (lekarz) oraz dr. Jacquesa le Houezeca. Wszyscy trzej uznali, że raport firmy bibra jest rzetelny i winien być podstawą do generalnej zmiany klasyfikacji liquidów.
Nie będę omawiał tutaj szczegółowo metodyki analizy stosowanej przez firmę, bo to nie ma tak naprawdę znaczenia. Zainteresowani mogą zajrzeć do raportu, dostępnego na stronie ECITA.
Istotne są tak naprawdę wnioski. A są one bardzo, bardzo ciekawe. Otóż zgodnie z raportem liquidy o mocy do 25 mg/ml (2,5%) powinny w ogóle wypaść z klasyfikacji jako materiał niebezpieczny. Liquid o mocy 25-50 mg/ml powinien podlegać klasyfikacji, ale tylko jako kategoria 4. A w tej kategorii mamy np. płyn do mycia naczyń. Wiadomo, że picie tego nie jest zdrowe, ale taki produkt nie podlega takim obostrzeniom jak kategorie 1, 2 lub 3.
Oczywiście wiadomość ta absolutnie nie oznacza, że automagicznie liquidy stały się mniej trujące. Nadal bezwzględnie trzeba chronić dzieci czy zwierzęta domowe przed kontaktem z tym płynem, ale zmienia to w dużym stopniu perspektywę formalną.
O kategoriach toksyczności ostrej można po polsku przeczytać tutaj.
ECITA sugeruje, że etykiety liquidów (mówimy o tych poniżej 25 mg/ml) powinny zawierać tylko ostrzeżenie „UWAGA: przechowywać pod zamknięciem, poza zasięgiem dzieci oraz zwierząt domowych”. Oczywiście nadal mają obowiązywać informacje „tylko do użytku w papierosach elektronicznych” oraz „w przypadku połknięcia zasięgnąć opinii lekarza”.
Oczywiście są to zalecenia ECITA, a więc dotyczą rynku brytyjskiego (i są tylko zaleceniami, a nie obowiązującym prawem). Miejmy jednak nadzieję, że te wiadomości spowodują, że do przepisów europejskich (i naszych krajowych) także zostaną wprowadzone odpowiednie poprawki. No ale to już leży w gestii legislatorów.
W każdym razie jest to, moim zdaniem, naprawdę ważna informacja.

Aha, na koniec jedna ciekawostka, której nie znałem wcześniej. Liquidy, w tym też zerówki, zawierające glikol propylenowy (trudna nazwa, wiem 😉 ) należy chronić szczególnie przed kotami, ponieważ one nie metabolizują tego związku.

 
13 Komentarzy

Opublikował/a w dniu 11 lipca 2014 w ogólne

 

Tagi: , , , ,

13 responses to “Z ostatniej chwili! Najnowszy raport dotyczący klasyfikacji e-liquidów

  1. Jan

    11 lipca 2014 at 09:42

    Szczerze, to dla mnie żadna nowość. Wystarczy do wzorów z CLP podstawić odpowiednie wartości, porównać z tabelą i od razu widać czy mieszanina klasyfikowana jest jako niebezpieczna czy nie.

    przede wszystkim jest to ważna informacje dla producentów i dystrybutorów, którzy korzystają z transportu różnych firm kurierskich. Do 25 mg/ml mogą wysyłać bez żadnych obostrzeń, pomiędzy 25 a 50 mg/ml, proponowałbym opracować kartę charakterystyki i już firma specjalistyczna wskaże jak wozić towar w sekcji 14 jak dobrze pamiętam 🙂

     
    • StaryChemik

      11 lipca 2014 at 10:22

      Pytanie brzmi – dlaczego w takim razie wcześniej nikt tego nie robił? A wyjaśnienie jest w samym raporcie, jeśli się dobrze w niego wczytamy.
      Oczywiście, że to ważna wiadomość dla dystrybutorów w tym momencie, ale… stawia w zupełnie innym świetle aktualną dyrektywę, szczególnie dopuszczalną górną granicę stężenia liquidu (20 mg/ml). Zobaczymy jak to się potoczy dalej.

       
  2. Jan

    11 lipca 2014 at 13:17

    Powiem szczerze, że z angielskim dobrze nie stoję, ale wiem mniej więcej dlaczego mało kto nie klasyfikował e-liquidów:
    1. Dodatkowy koszt stworzenia karty charakterystyki (ok 300 netto za szt.)
    2. Należy znać wszystkie substancje wchodzące w skład mieszaniny, a na pewno nie każdy producent / dystrybutor je zna.
    3. Po co cokolwiek robić, jak nikt do tej pory się nie przyczepiał
    4. Wszyscy brali oznakowanie z etykiet chińskich.

    Tak jak wcześniej podkreślałem, jedna rzecz to oczywiście ostrzeżenie dla ludzi o szkodliwości niektórych mocy (tutaj chyba według CLP wykrzyknik w rąbie)

    Ale chyba ważniejsze są sprawy transportowe. Weźmy pod uwagę dużego dystrybutora/producenta. Jeżeli niektóre jego produkty byłby sklasyfikowane jako niebezpieczne, to miałby bardzo duże problemy z wysyłką (dodatkowe ograniczenia w ilości kg, dodatkowe opłaty za materiał niebezpieczny, nie wszystkie kraje akceptują niektóre numery UN materiałów niebezpiecznych). Co wiąże się z tym, że klient nie zapłaci za przesyłkę 100 zł z kilkunastoma płynami.
    Kolejna kwestia to konieczność rocznych sprawozdań z eksportu z UE i importu do UE materiałów niebezpiecznych, co też powoduje stratę czasu i nadmierne koszty.

    W związku z tym, chyba znalazłem odpowiedź na to, dlaczego nikt to tej pory nie klasyfikował e-liquidów zgodnie z CLP.

     
    • StaryChemik

      11 lipca 2014 at 22:32

      Oj, ten wpis świadczy o tym, że chyba niewiele wiesz o tym produkcie, producentach i różnych działaniach. Ale po kolei:
      1. Ten wymóg jest nakładany przez przepisy obowiązujące w UE.
      2. Nieprawda – sprawdź przepisy
      3. Nieprawda – poczytaj o różnych akcjach, choćby ostatniej na Pomorzu.
      4. Naprawdę? Producenci polscy też?

      Co to jest „rąb”?

      „Konieczność rocznych sprawozdań”? No przecież skoro niektóre liquidy są w tej chwili klasyfikowane jako niebezpieczne, to i sprawozdania muszą być.
      Czy naprawdę zrozumiałeś mój wpis? Obawiam się, że chyba nie, bo piszesz coś dziwnego.

       
      • Jan

        11 lipca 2014 at 22:54

        Miało być rombie 🙂
        Ad. 1. To wiem, że wymóg jest, ale niech mi Pan pokaże polskich producentów, którzy mają i udostępniają karty charakterystyki. Znam takich co tego nie robią, albo zaczęli robić od niedawna 😀 Na 100% tego nie robią. Śmiać mi się czasami chce, jak wchodzę na sklepy z eliquidami (głównie UE i USA) i jest karta charakterystyki, ale nikotyny a nie konkretnego eliquidu.
        Ad. 2. Z tego co się orientuję (a nie do końca muszę) to w karcie charakterystyki powinny być zidentyfikowane wszystkie substancje niebezpieczne wchodzące w skład mieszaniny.
        Ad. 3. Nie słyszałem, a mogę o jakiegoś linka prosić, z chęcią poczytam 🙂
        Ad. 4. Nie wiem czy wszyscy polscy, ale wiem, że niektórzy producenci/dystrybutorzy po prostu wstawiali te same piktogramy jakie były na oryginalnych sprowadzanych płynach. Niektórym nawet mówiłem, że są nowe piktogramy, że starych na pomarańczowym tle nie trzeba już używać (ale jeszcze można, bodajże do czerwca 2015 roku).

        Wpis rozumiem, ale chciałem podkreślić, że jeżeli np. eliquid 36 mg/ml zostałby sklasyfikowany jako niebezpieczny, to producent/dystrybutor musiałby do końca I kwartału każdego roku składać do Biura do Spraw Substancji Chemicznych sprawozdanie z importu i eksportu. Więc uważam, że na rękę było i jest niektórym producentom nieuwzględniania kryteriów klasyfikacji CLP.

         
  3. marquor

    11 lipca 2014 at 21:47

    może to i słuszne glikol propylenowy należy oszczędzać chociaż już słyszałem od ludzi,że służy do chłodnic.
    ukłony

     
  4. m

    12 lipca 2014 at 12:14

    Mam pytanie. Wracając do szkodliwości formaldehydu – ile tak naprawdę go jest w 15-stu pociągnięciach. Dwa wpisy wcześniej przytoczona jest liczba 0,06 mikrograma, a we wpisie https://starychemik.wordpress.com/2012/08/24/formaldehyd-w-e-fajkach-ratuj-sie-kto-moze/ – „aż” 2 mikrogramy?
    To wciąż bardzo mało w porównaniu z analogami, czy gruszkami, ale skąd taka rozbieżność?

     
    • StaryChemik

      14 lipca 2014 at 00:01

      Nie wiem – o to można spytać autorów. Zauważ, że dane Laugesena pochodzą sprzed 5 lat, a to prehistoria w tej technologii. Może to jest wyjaśnienie, a może nie…

       
      • m

        15 lipca 2014 at 23:03

        Właśnie. Dziękuję za odpowiedź, a przy okazji, za cały blog, który jest dla mnie kopalnią wiedzy i argumentów do „nawracania” kolejnych znajomych na mniej szkodliwą odmianę palenia 🙂

         
  5. 789789

    13 lipca 2014 at 23:34

    Co jak co – ale nigdy nie powiem że zwykły papieros jest zdrowszy niż e-papieros.
    Co pan myśli o tym zestawie? [wykasowałem nieudolną reklamę – SCh] Zakupiłem go niedawno. Powiem szczerze że służy mi bardzo dobrze. Czy ktoś orientuje się jakie badania zrobić na zawartość nikotyny w organizmie?

     
    • StaryChemik

      14 lipca 2014 at 00:03

      Powiem jedno – nie należy mnie obrażać wstawianiem totalnie nieudolnych reklam konkretnych e-fajek. Następnym razem komentarz poleci w całości do kosza.

       
      • Jan

        14 lipca 2014 at 00:04

        Hehe… byłem ciekawy szybkości reakcji i się nie zawiodłem 😀

         
  6. allanelli

    26 lipca 2014 at 01:33

    Kilka słów na temat rynku ep w Wielkiej Brytanii. ECITA powoli przejmuje rolę wyroczni wśród wszystkich producentów i sprzedawców, którzy podchodzą do sprawy z rozsądkiem i rozwagą. Fakt ten powoduje pewne komplikacje (jeśli oczywiście nie jesteśmy równie rozsądnym konsumentami) w dostępie do niektórych składników oraz sprzętu. Obecnie sprzedawcy będący w porozumieniu z ECITA dystrybuują wyłącznie towar, który przeszedł pozytywnie szerokie spektrum badań, przez co niektóre produkty są tymczasowo niedostępne w sprzedaży. Niemniej jednak, sądzę że podobnie jak w całej UE wszyscy czekamy na dalszy rozwój sprawy i powtarzamy jak mantrę „do zobaczenia w tym samym miejscu po 2016”

     

Dodaj odpowiedź do Jan Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.