Chmurzący na całym świecie zrzeszają się w krajowych organizacjach, które starają się walczyć o ich prawa. Jedne z nich działają bardzo prężnie, jak francuska AIDUCE, niemiecka IG-ED, brytyjska NNA-UK czy też amerykańska CASAA, w innych państwach niespecjalnie widać ich działalność. Do tych ostatnich należy też niestety Polska, ale o tym za chwilę.
Już jakiś czas temu zaczęła rodzić się idea powołania czegoś w rodzaju ogólnoświatowego zrzeszenia tych organizacji, zgodnie z klasyczną zasadą, iż w jedności siła. Po okresie rozmów wstępnych nastąpił czas na działanie. W czerwcu br. sformułowano konkretne założenia ponadpaństwowej sieci INNCO – International Network of Nicotine Consumer Organisations. Obecnie w jej strukturach działa jak na razie 19 organizacji z Europy, Ameryki Północnej i Południowej, Australii i Nowej Zelandii. Reprezentują oni społeczność ponad 20 milionów chmurzących na całym świecie. To już jest jakaś siła.
Bardzo dobrze, że ta sieć powstała i już zaczęła działać. Dzięki temu można było stworzyć dokument będący odpowiedzią na omawiany tu już na blogu raport na listopadową konferencję FCTC. Można się z nim zapoznać w zakładce „Published Documents”. Tam też znajdziecie kilka innych bieżących dokumentów INNCO. Polecam też szczególnie dokument UK Centre for Tobacco and Alcohol Studies, który bardzo szczegółowo omawia raport WHO – INNCO w pełni popiera to stanowisko.
I jeszcze tylko krótko na temat tego, kto personalnie stoi za tą siecią – szefową jest niezmordowana Judy Gibson, kobieta wielu talentów i wielu zawodów. Przewodzi ona grupie wiodącej, czyli Steering Group. Pełen skład tego zespołu będzie znany niebawem. Wysoce prawdopodobne jest, że będzie tam także polski przedstawiciel.
Trochę tylko głupio, że nasze krajowe stowarzyszenie SUEP Waper zapadło nieco w sen letnio-jesienny. Mam cichą nadzieję, że jednak się obudzi. Cały czas brakuje ludzi, którzy chcieliby choćby trochę czasu poświęcić na działanie dla społeczności chmurzących. Garstka osób nie bardzo poradzi sobie z tym wszystkim, a czasy nie będą łatwiejsze, lecz trudniejsze, zdecydowanie trudniejsze. Może więc ktoś jednak zdecyduje się trochę podziałać?
INNCO – warto zapamiętać ten skrót
27
Paźdź
Czosnek
27 października 2016 at 20:08
Nigdy się na tym forum nie udzielałem choć śledzę go systematycznie od roku, uważam że to najwyższy czas abyśmy zaczęli brać czynny udział w działaniach INNCO zwłaszcza po tym co zrobił z vaperami rząd. Bez jaj bo obudzimy się z drugą ręką w nocniku!!!
Tomasz Waligórski
28 października 2016 at 09:08
Witam. Popieram przedmówcę i jestem chętny do działania. Rzuciłem palenie dzieki ein, mogę służyć doświadczeniami i czasem. I mam pytanie trochę nie w temacie… Co z filmem „A billion lives” w Polsce. Ślędzę stronę filmu na fb… ciagle jakieś premiery w stanach, a co u nas… czy wiadomo kiedy będzie dostępny w polskiej wersji językowej, ktoś coś robi w tej sprawie? Myślę, że ten film, mógłby sporo namieszać u nas. Pozdrawiam
Tomasz Waligórski
28 października 2016 at 09:11
a może inaczej… co zrobić żeby ten film pojawił się w Polsce? Może potrzebne jest nasze działanie?
Deimond
28 października 2016 at 14:39
Problem jest taki że twórcy nie mają wersji polskiej i w najbliższym czasie jej nie planują(zaproponowaliśmy tłumaczenie harytatywnie ale póki co nie odpisali na tą propozycję). Do tego głównie celują w seanse kinowe. Wtedy trzeba zebrać odpowiednio dużą grupę osób 100-200, wynająć salę kinową i sprzedać bilety. Myślę że skupili się na tą chwilę na USA – i w sumie dobrze bo tam się zaczyna łapa BigTobbaco, FDA, WHO.
Jan
28 października 2016 at 15:54
Bez urazy, ale jeśli tłumaczenie miałoby wyglądać tak, jak Twój post („harytatywnie”, „tą propozycję”, „tą chwilę”, interpunkcja), to lepiej niech pozostanie w oryginalnej wersji. Pozdrawiam.
Deimond
28 października 2016 at 17:54
@Jan – w przeciwieństwie do zamieszczonego tutaj wpisu , napisy można wyedytować. I zazwyczaj robi się to podczas korekty. To czego nie można zmienić, to postawy ludzi, którzy wolą krytykować i dłubać w nosie zamiast pomagać czy samemu coś zrobić.
Tomasz Waligórski
31 października 2016 at 09:04
Dzięki za odpowiedź. Zapewne film sie wczesniej lub później pojawi u nas w oryginale i wiele osób da rade go obejrzec i zrozumieć, jednak przetłumaczony dotarłby do zdecydowanie większej ilości osób. Hit kinowy to nie będzie, więc grupa „Hatak” 😉 zapewne go nie przetłumaczy 🙂
Tomasz Waligórski
31 października 2016 at 09:06
z drugiej strony trochę to zastanawiające… bo jesli film był zrobiony dla idei, a nie dla kasy to twórcom powinno zaleźeć, żeby był wyświetl;any wszędzie