Mi drodzy, ten tekst napisałam, bo mam już dosyć ciągłych kłamstw jakie się szerzą w mediach. Nie zgadzam się, aby urzędnicy państwowi bezkarnie wprowadzali w błąd opinię publiczną twierdząc, że e-papierosy dostarczają wielu trujących substancji, albo sugerują ich powiązania z narkotykami. Kilka przykładów z ostatnich dni.
Pan Jan Bondar- rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego w TVP INFO powiedział:
„O e-papierosach mówi, że są zdrowsze od papierosów tradycyjnych. Nic bardziej mylnego – do organizmu osób wdychających dym z tych urządzeń dostaje się wiele trujących substancji”.
„ Producenci dodają do kartridży również klasyczne narkotyki”.
Jarosław Pinkas – Główny Inspektor Sanitarny w POLSAT NEWS oznajmił:
„Ryzyko zdrowotne wynikające ze stosowania e-papierosów jest ogromne”.
„Nie ma substancji, która nie miałaby charakteru toksycznego”. „ Dodał, że trwa debata medyczna, czy rzeczywiście można mówić w medycynie o „mniejszym źle”. ( cytat oryginalny)
„w USA odnotowano 47 przypadków zgonów spowodowanych stosowaniem e-papierosów. W Polsce – dwa”.
Otóż, moi panowie, powiem wprost, że próbujecie wprowadzić opinię publiczną w błąd. Te przykłady, na które tak chętnie się powołujecie, są wynikiem użycia nielegalnych i zakupionych na czarnym rynku wkładów, które miało miejsce w Stanach Zjednoczonych. Nikt, kto kupuje legalne liquidy nie może się nimi zatruć, czego przykładem są miliony vaperów na całym świecie. Nie jesteśmy też narkomanami, co sugerujecie. Udajecie, albo naprawdę nie posiadacie tej wiedzy (co jest równie groźne), że e-papierosy są co najmniej 95% mniej szkodliwe od tradycyjnych papierosów i że są dowody na ich skuteczność w walce z tym nałogiem. Tak, są na to badania bardzo rzetelnych naukowców. Strategia redukcji szkód jest uznawaną metodą na całym świecie i przynosi rezultaty i nie mówi się o mniejszym źle, ale strategii mniejszego zła, bo to słowo się nie odmienia.
A jeśli już powołujecie się na przykłady dwóch śmiertelnych przypadków w Polsce, to proszę o dowody, bo Wam nie wierzę i może przypomnijcie sobie ilu ludzi rocznie choruje, lub umiera z powodu palenia. Liczby są porażające.
Przestańcie udawać, że zależy Wam na dobru palaczy, bo fakty mówią coś innego. Państwo polskie im nie pomaga, bo obcina środki na instytucje, które zajmują się poradnictwem w tym zakresie. Wy tak naprawdę szukacie pretekstu żeby zabronić, albo utrudnić nam dostęp do e-papierosów, bo państwo już na nas nie zarabia. To podłe i ludzie Wam tego nie wybaczą. Mam nadzieję, że kiedyś poniesiecie konsekwencje swoich działań, a my będziemy się bronić, bo zależy nam na naszym życiu i mamy do tego prawo! Przypomnijcie sobie Deklarację Praw Człowieka – ona nas obroni.
Tak moi drodzy, dzisiaj Wam powiem, gdzie musimy szukać pomocy.
Prawa człowieka zostały formalnie uznane za jeden z priorytetów społeczności międzynarodowej w grudniu 1948 roku, kiedy przyjęto Powszechną Deklarację Praw Człowieka (Polska podpisała ją w 1993 roku). Zyskały one wówczas miano uniwersalnych zasad obejmujących wszelkie aspekty życia ludzkiego. Mają charakter: powszechny, przyrodzony, niezbywalny, nienaruszalny, naturalny i niepodzielny.
Prawa osobiste to między innymi: prawo do życia, dobrego życia, szczęścia, decydowania o swoim życiu, a wśród praw socjalnych mamy zagwarantowane prawo do zdrowia. Ja w tym opracowaniu na nich się skupię.
Kiedy dziewięć lat temu podjęłam, w pełni świadomą i uwzględniającą ryzyko, decyzję o rzuceniu palenia przy pomocy e-papierosa, nie miałam żadnych wątpliwości. Kierowałam się swoim dobrem, bo miałam świadomość szkodliwości palenia, oraz prawem do decydowania o sobie, jakie mam zagwarantowane przez instytucje krajowe i międzynarodowe. Uważam, że tym samym realizowałam cel jakim jest prawo do dobrego życia, szczęścia i zdrowia.
Wtedy nikt, a zwłaszcza rząd, nie interesował się e-papierosami. Rynek rozwijał się stopniowo, ale konsekwentnie, rosła rzesza vaperów, którym przy pomocy e-papierosa udało się rzucić śmiertelny nałóg. To były dobre czasy. Korzystaliśmy z prawa wyboru, a przede wszystkim cieszyliśmy się z wolności. Wreszcie udało nam się zerwać z nałogiem, jakim było palenie papierosów. Każdy palacz zna to swoiste „więzienie” i wie jak trudno z niego wyjść.
Dopiero gdy rozwijająca się branża zaczęła zagrażać interesom koncernów tytoniowych i farmaceutycznych, kiedy dochody ze sprzedaży papierosów, oraz nikotynowych terapii zastępczych zaczęły spadać, a w budżetach pojawiły się dziury, rządy wielu krajów, w tym UE, wkroczyły. Pod pozorem uregulowania rynku zaczęto ograniczać nasze prawa osobiste. Odgórnie ustalono limit nikotyny w opakowaniach, wielkość atomizerów, dodatkowo w Polsce pojawił się zakaz sprzedaży transgranicznej na odległość (np. przez internet) elektronicznych papierosów oraz pojemników z płynem zawierającym nikotynę. Wprowadzono także zakaz promocji, reklamowania, a nawet informowania potencjalnych nabywców o ich mniejszej szkodliwości w porównaniu do papierosów, choć były już badania, które o tym świadczyły. Za złamanie tego zakazu grozi grzywna w wysokości 200 tys. zł albo ograniczenie wolności.
W tym czasie, na skalę światową rozpoczęła się nagonka na e-papierosy: histeryczne artykuły o wybuchających akumulatorkach; fałszywe badania o ich rzekomo większej szkodliwości niż papierosy – męczenie i dręczenie biednych szczurów i myszy ogromnymi dawkami smażonych liquidów, aby ogłosić na cały świat, że e-papierosy zabijają i powodują śmiertelne choroby; że są bramą dla palenia, a biedne dzieci są kuszone słodkimi smakami, i wreszcie rośnie nowe pokolenie uzależnionych od nikotyny.
Na koniec obrzydliwa, pełna kłamstw, manipulacji, zastraszania, nagonka na e-papierosy, po ujawnionych przypadkach chorób płuc w Stanach Zjednoczonych. Fakty się nie liczą, ważny jest cel, a jest nim zniszczenie legalnego vapingu. Bo niczym innym nie skończą się zakazy, ograniczenia, grzywny, a nawet kary więzienia za ich używanie, albo obłożenie ich tak wysokimi podatkami, że przestaną być konkurencją dla papierosów. W świetle stanowionego prawa, pod pozorem naszego dobra, niszczy się produkt, który uratował wielu ludziom zdrowie, a nawet życie. I pomógłby innym, ale ich szanse maleją z każdym dniem, z każdym zakazem i nakazem, czy wzrostem akcyzy.
A ja ośmielę się zadać pytanie: jakim prawem rządy wielu krajów, UE, WHO, decydują za ludzi? Czy potraktowanie nas jak bezrozumne istoty, nie jest lekceważeniem naszej godności? Czy nie jest naruszeniem przysługującego nam prawa do życia, wyboru, szczęścia i zdrowia? Kto dał tym urzędnikom prawo ingerowania w nasze życie? Przypominam, że nasze prawa mogą być ograniczane tylko w ściśle określonych, ważnych dla kraju sytuacjach. Czy nasz wybór dotyczący zmiany sposobu dostarczania nikotyny zagraża komukolwiek? Oczywiście NIE. A my mamy prawo domagać się szacunku dla naszych decyzji, powstrzymania się władzy od ingerowania w tę sferę naszego życia, ponieważ dbamy o swoje zdrowie i nikt nie może nam tego utrudniać, ani zabraniać.
Znacie syndrom gotującej żaby? Jeśli włożymy żabę do garnka pełnego wody i zaczniemy ją podgrzewać, żaba utrzymuje się przy życiu zmieniając swoją temperaturę pod wpływem środowiska. Kiedy woda jest już na granicy zagotowania, żaba próbuje uciec, ale nie jest w stanie tego zrobić, ponieważ całą energię wykorzystała wcześniej na przystosowanie się do trudnych warunków. W końcu umiera.
Tak na ogół jest, gdy tolerujemy zbyt wiele. Nie uważacie, że temperatura naszej wody jest zbyt wysoka?
© by Rozchmurzona
UWAGA: oryginalny tekst jest dłuższy, jeśli ktoś chce, może się z nim zapoznać na Facebooku Rozchmurzonej.
iron64
1 grudnia 2019 at 12:18
Brawo. W końcu ktoś konkretnie napisał. Ja już od jakiegoś czasu uważam, że woda jest zbyt gorąca. Czas coś z tym zrobić!
Anna Maj
1 grudnia 2019 at 12:30
Dlaczego jet tak mało tak mądrych ludzi, dlaczego tak trudno im się przebić w tym podłym świecie pełnym zakłamania i hipokryzji. Świetny tekst.
Rozchmurzona
1 grudnia 2019 at 13:02
Dziękuję Mirku, że pomagasz mi nagłośnić ten tekst, a jest dla mnie ważny, bo porusza zagadnienie naszej wolności, która jest bezcenna. Zauważam na świecie bardzo niebezpieczny trend. Coraz częściej urzędnicy uzurpują sobie prawo decydowania o nas i bez nas. To nadużycie, a my powinniśmy im powiedzieć, że na to się nie godzimy. Nie robimy niczego złego, dbamy o swoje
zdrowie, a to wymaga szacunku i respektowania naszych praw.
Tomba
1 grudnia 2019 at 19:39
Kolejny, znakomity tekst. Mam tylko obawy, że czytają to i przejmują się tym tylko waperzy. Politycy mają gdzieś nasze zdrowie i nasze prawa. Liczy się tylko kasa.
Rozchmurzona
1 grudnia 2019 at 21:18
Anna Maj i iron64, bardzo dziękuję za ciepłe słowa 🙂 Tomba, a ja myślę, że nasze działania przyniosą jakiś realny efekt. Proszę przeczytaj wypowiedź p. Pinkasa w tym wywiadzie. To zaskakująca zmiana frontu 🙂 „Jeśli ktoś używa e-papierosów do tego, by rzucić palenie, to dla mnie, także jako lekarza, jest to akceptowalne – mówi Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny.”
https://www.money.pl/gospodarka/e-papierosy-dla-doroslych-palaczy-i-tylko-tych-ktorzy-chca-rzucic-palenie-6451259370133121a.html
Tomba
1 grudnia 2019 at 22:56
Rozchmurzona, dzięki za linka. Przeczytałem z uwagą i powiem Ci, że nie wierzę temu facetowi za grosz. Szczegółowo przeanalizowałem jego ostatnią prezentację na briefingu prasowy poświęcony zagrożeniom związanym z użytkowaniem e-papierosów (tą opartą na wynikach „psedosondy” przeprowadzonej przez Kantar), gdzie bzdura goniła bzdurę. Jak niby wykształcony facet może takie coś prezentować? Trzeba być głupcem albo hipokrytą. Może Ty masz jeszcze trochę wiary w polityków. Ja już jej nie mam. Nie mniej, życzę Tobie powodzenia i trzymam kciuki za Twoją walkę z głupotą, kłamstwami, obłudą i hipokryzją.
Tomba
1 grudnia 2019 at 23:07
Przepraszam, powinno być „… na briefingu prasowym poświęconym …”.
Rozchmurzona
2 grudnia 2019 at 16:37
Tomba, też mu nie wierzę. Jakakolwiek zmiana frontu może wynikać z obawy o konsekwencje swoich działań, a wbrew pozorom, to nie jest błaha sprawa. Może to zrozumiał. Bardzo żałuję, że media nie są naszym sojusznikiem, bo to one mają największe możliwości działania. Mirek, czy ja, mamy raczej ograniczony krąg odbiorców, ale robimy dużo jak na nasze możliwości, a vaperzy nam w tym pomagają. To bardzo ważne i może to przyniesie jakiś efekt. Ważne, żeby nagłaśniać nasze materiały i za to z góry Ci dziękuję. 🙂
Tomba
2 grudnia 2019 at 20:09
Rozchmurzona, ja miałem 3 lata przerwy od for. W tym czasie nie rozstałem się z EIN i mam już 10,5 letni staż bez żadnego analoga po drodze. Wszystko co z Mirkiem publikujecie zawsze zapodajemy na Salonie Rozchmurzonych i komentujemy. Piszcie dalej. Mądrych ludzi zawsze warto i miło poczytać. Powodzenia.