Kolejny ważny tekst, który napisała Rozchmurzona
Sobota, 30 maja to Światowy Dzień Vaperów. To dzień uznania dla technologii, która pomogła milionom ludzi rzucić palenie, a także święto ludzi walczących o palaczy, aby mieli dostęp do ratujących życie produktów. Ma również na celu zwiększenie świadomości na temat względnego bezpieczeństwa vapingu i przekonanie palaczy, aby spróbowali zmniejszyć szkodliwość tytoniu za pomocą bezpieczniejszej alternatywy.
Światowy Dzień Vaperów ma miejsce na dzień przed Światowym Dniem Bez Tytoniu, międzynarodowym wydarzeniem zachęcającym do rzucenia nałogu i mającym na celu edukowanie społeczeństwa o szkodliwych skutkach palenia, ale niestety stał się okazją do szkalowania mniej szkodliwych produktów nikotynowych, jakimi są e-papierosy. Tymczasem konsumenci nikotyny na całym świecie zasługują na rzetelną informację i prawo do wyboru. Jak wiemy nie jest z tym dobrze. Vaperzy na całym świecie borykają się z różnymi ograniczeniami, a są kraje gdzie obowiązuje zakaz sprzedaży i posiadania e-papierosów.
Analizując obecną sytuację warto zadać sobie pytanie, czy pochopnie nie oddaliśmy za dużo władzy politykom, którzy coraz mocniej, głębiej wkraczają w nasze życie. Dostali od nas mandat do rządzenia krajem, niektórzy do zarządzania instytucjami o wymiarze globalnym, a oni uzurpują sobie prawo decydowania o wszystkich aspektach naszego życia, ignorując naszą wolę. I może łatwiej byłoby się z tym pogodzić, gdybyśmy mogli im ufać, ale dowiadując się o kolejnych aferach, korupcji, kłamstwach i przekraczaniu nieprzekraczalnych granic, wszyscy widzimy, że sprawy wymknęły się spod naszej kontroli. Czy wierzycie wytycznym WHO? A może ufacie naszemu ministrowi zdrowia, albo inspektorowi sanitarnemu? Na ilu kłamstwach już ich złapaliśmy? Szkoda czasu na ich przytaczanie. A problem jest, bo ludzie którzy są u sterów władzy powinni w swoich decyzjach kierować się dobrem ludzi i nauką, gdy tymczasem mamy do czynienia z żonglowaniem faktami, selektywnym wybieraniem tego, co pasuje do ich planów i bezczelnym wprowadzaniem opinii publicznej w błąd. To musi się zmienić.
Zachęcam wszystkich do zajrzenia na tę stronę: https://worldvapeday.org/
Gdy kilka lat temu włączyłam się w walkę o vaping wierzyłam, że politycy zrozumieją jak ważna dla ludzi uzależnionych jest alternatywa, że pojawiła się dla nich szansa jakiej nie było od dziesięcioleci, i że w swoich decyzjach uwzględnią nasze zdrowie i bezpieczeństwo. Dzisiaj mogę powiedzieć, że już im nie wierzę, ale nadal mam głęboką wiarę w ludzi. Widzę ich codziennie, tych szczerych, wrażliwych, empatycznych i niosących pomoc innym. To wielki kapitał na którym zbudujemy lepszą przyszłość. Również naszą – vaperską. Jest tylko jeden warunek: NIE MOŻEMY SIĘ PODDAĆ. Wiem, to nie jest łatwe, czasami nasza walka przypomina walenie głową w mur, nierzadko przychodzi zniechęcenie, gdy nasza praca i zaangażowanie nie przynosi spodziewanych efektów. Zwłaszcza, że naszymi przeciwnikami są bogate koncerny, które potrafią zadbać o swoje interesy, a pomagają im w tym politycy i dziennikarze, którzy bardziej sobie cenią własne korzyści od naszego dobra. Ale spokojnie, jest nas coraz więcej. Według Euromonitor International liczba vaperów na świecie gwałtownie rośnie. Z około siedmiu milionów w 2011 roku do 41 milionów w 2018 roku. Szacuje się, że do 2021 r. będzie nas prawie 55 milionów. To nie wszystko. Wśród nas są naukowcy, badacze, lekarze, dzięki którym mamy coraz więcej dowodów, rzetelnych badań, które potwierdzają słuszność naszych decyzji. I co najważniejsze, należymy do ludzi, którzy potrafią walczyć. O siebie i innych, bo jest w nas niezgoda na kłamstwo i ograniczanie naszej wolności. I to jest naszą siłą, a politycy prędzej, czy później będą musieli liczyć się z nami. Niestety, czeka nas jeszcze dużo pracy.
25 maja Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała raport na temat nowatorskich wyrobów tytoniowych. Nie spodziewajcie się jakiegoś przełomu. To kolejny stek kłamstw i pomówień. Jakkolwiek pada tam zdanie, że elektroniczne papierosy nie zawierają tytoniu, to zarówno one jak i podgrzewane wyroby tytoniowe, zdaniem WHO „są szkodliwe dla zdrowia i niewątpliwie niebezpieczne”. A dalej, wbrew dowodom naukowym, jest stara narracja: „EIN są związane ze zwiększonym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych i zaburzeń płuc oraz niekorzystnym wpływem na rozwój płodu podczas ciąży”, oraz informacja, że młodzież częściej z nich korzysta niż dorośli. I zalecenie prawnego ich uregulowania „Ze względu na niszczący i uzależniający charakter tych produktów, w celu ochrony populacji, zwłaszcza młodzieży, która jest kluczową grupą docelową”.
Ale, co warto podkreślić, znalazłam tam wyjątkową, jak na WHO, opinię: ”dorośli palacze niebędący w ciąży, którzy całkowicie i niezwłocznie przestawiają się z palnych papierosów tytoniowych na nieskażone i odpowiednio uregulowane e-papierosy z nikotyną, lub bez, mogą zmniejszyć swoje ryzyko zdrowotne”. Chętnym zostawiam link do poczytania.
Niestety, to nie koniec działań WHO. W ramach walki z vapingiem uruchomiła obrzydliwą kampanię, wykorzystując do tego dzieci. Na zdjęciach z fotomontażem pokazane są vapujące dzieci, które vaping ma rzekomo doprowadzić do palenia. To już nie tylko błędna interpretacja danych naukowych, bo wszelkie badania przeprowadzone do tej pory wskazują, że vaping sprzyja ograniczeniu palenia, ale dowód na nieuczciwość, brak refleksji w zarządzaniu ryzykiem, oraz pogarda dla opinii publicznej, która ma prawo do rzetelnych informacji, Brak jej w efekcie spowolni proces przejścia palaczy z papierosów na bezpieczniejszą alternatywę. I na to zwraca uwagę Europejska organizacja konsumencka ETHRA pisząc: „Kampania anty-vapingowa WHO narusza Ramową konwencję o ograniczeniu użycia tytoniu ”.
Stowarzyszenie Vape z Indii stwierdziło:
„ Wykorzystanie 6-letnich dzieci robiących sztuczki z e-papierosem w kampanii WHO, przekracza prawne granice. Gdyby ktoś próbował uświadamiać opinię publiczną na temat wykorzystywania dzieci za pomocą zdjęć wykorzystywanych dzieci, zostałby skazany na więzienie. To samo powinno spotkać ludzi z WHO odpowiedzialnych za tę kampanię”.Na dzisiaj zakończę temat WHO, ale na pewno jeszcze do niego wrócę. Na razie muszę się z wami podzielić innymi wiadomościami.
Jak się dowiedziałam, państwa członkowskie UE zwrócą się do Komisji Europejskiej, aby objęła akcyzą papierosy elektroniczne i podgrzewane wyroby tytoniowe, co oznacza, że będą opodatkowane tak jak tradycyjne wyroby tytoniowe. Jak czytamy w projekcie: „Obecne przepisy dyrektywy 2011/64/UE są niewystarczające aby sprostać obecnym i przyszłym wyzwaniom dotyczącym produktów nowej generacji, które wchodzą na rynek, płynów do e-papierosów i podgrzewanych wyrobów tytoniowych”.
„Dlatego pilna i konieczna jest modernizacja ram regulacyjnych UE, poprzez harmonizację definicji i przepisów podatkowych, aby uniknąć niepewności prawnej i różnic regulacyjnych w UE”.
No i kolejna bardzo ważna informacja. Pojawił się manifest w obronie vapingu, w którym autorzy wprost mówią, że „Redukcja szkód jest prawem człowieka”.
Europejscy rzecznicy redukcji szkód wyrządzonych przez tytoń (ETHRA- zrzeszająca 21 stowarzyszeń konsumenckich w 16 krajach europejskich, została stworzona w celu lepszego zrozumienia korzyści z „nowych” produktów nikotynowych o zmniejszonym ryzyku), wzywają decydentów do uznania korzyści z vapingu przed Światowym Dniem Bez Papierosa, który będzie obchodzony 31 maja.
Według ETHRA produkty o zmniejszonym ryzyku, takie jak e-papierosy i snus, stanowią szansę dla milionów palaczy w Europie, jednak na całym kontynencie dostęp konsumentów do tych produktów jest ograniczany lub zagrożony.
W manifeście domagają się innowacyjnych ram regulacyjnych dla osób, które chcą nadal używać nikotyny w znacznie bezpieczniejszych formach niż palenie tytoniu, a także w imieniu wielu palaczy, którzy mogą rzucić palenie przechodząc na te produkty w przyszłości.
Manifest, między innymi, wzywa do uznania dostępu do ograniczenia szkód, w tym ograniczenia szkód wyrządzonych przez tytoń, za prawo człowieka; aby opinia konsumentów bezpieczniejszych produktów nikotynowych była brana pod uwagę podczas prac nad ustawodawstwem w sprawie bezpieczniejszych produktów nikotynowych, i aby prawo odzwierciedlało różnice ryzyka w porównaniu do tradycyjnych papierosów.
Co więcej, organy regulacyjne muszą uznać, że szeroki wybór produktów i smaków jest kluczem do sukcesu bezpieczniejszych produktów nikotynowych, umożliwiając ludziom rzucenie palenia. Przy rozważaniu zakazów mających na celu ochronę młodzieży, przepisy muszą uwzględniać szkody jakie mogą wyrządzić dorosłym palaczom, a polityka podatkowa musi brać pod uwagę fakt, że wysokie opodatkowanie bezpieczniejszych produktów nikotynowych zwiększa wskaźniki palenia.
W uzasadnieniu piszą:
„Ograniczenie szkód wyrządzonych przez tytoń jest zagrożone w Europie, ponieważ przegląd dyrektywy UE w sprawie wyrobów tytoniowych jest już w toku, a Konferencja Stron WHO odbędzie się w Holandii dopiero w przyszłym roku. Konsumenci obawiają się, że obie te organizacje dążą do wprowadzenia przepisów, które poważnie zaszkodzą postępowi w zakresie bezpieczniejszych produktów nikotynowych, a które tak korzystnie wpłynęły na życie milionów Europejczyków.
ETHRA jest zaniepokojona faktem, że decydenci polityczni rozważają strategie zakazujące smaków w produktach o obniżonym ryzyku, ograniczające reklamę znacznie bezpieczniejszych alternatyw dla palnego tytoniu – i wiele innych obciążeń legislacyjnych dotyczących substytutów palenia, oparte wyłącznie na ideologii i wyselekcjonowanych badaniach”.
Rozchmurzona
30 Maj 2020 at 18:45
Mirku bardzo dziękuję za udostępnienie. Chciałabym tylko dodać, że uzupełniłam swój post o informację, że Prezydent USA Donald Trump oświadczył w piątek, że Stany Zjednoczone zrywają relacje z WHO. Pieniądze, której do tej pory USA wpłacały na działalność Światowej Organizacji Zdrowia mają trafić do innych organizacji. Trump wielokrotnie oskarżał władze WHO, że działają na korzyść Chin i zbyt późno ostrzegły świat przed pandemią koronawirusa. Myślę, że to ważne. 🙂
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/najnowsze-fakty/news-trump-zrywa-relacje-ze-swiatowa-organizacja-zdrowia-chiny-ko,nId,4524118?fbclid=IwAR0lvLryNcMZJaWv1iN51gzfPeI8PJob2WnZhRqXIzPmnvRLoXtJo7dSt_E
Jurek
24 czerwca 2020 at 12:09
Z akcyzą mamy spokój jeszcze rok – tak na marginesie 😉
mario sz
24 czerwca 2020 at 13:27
TA DAM! https://www.money.pl/podatki/akcyza-na-e-papierosy-rzad-wycofuje-sie-z-planow-6524853441406593a.html
StaryChemik
24 czerwca 2020 at 14:10
Hmm… dlaczego ta dam? Nigdzie nie napisano, że nie będzie pobierana akcyza – tylko, że nie trzeba będzie znakować.
StaryChemik
24 czerwca 2020 at 14:09
A gdzieś Ty to wyczytał?
Gieszu
24 czerwca 2020 at 15:39
Chemiku przecież masz napisane, że nie będzie oakcyzowanych płynów do końca roku (lub do końca kwietnia bo cholera wie jak to rozumieć) oraz że ze względu na pokoronawirusową sraczkę i gospodarkę w zapaści a także dostając sygnały z rynku
StaryChemik
25 czerwca 2020 at 19:47
Nie – jest napisane, że nie trzeba będzie naklejać znaków akcyzy. O zawieszeniu samej akcyzy nie ma.
Mariusz Sz
2 lipca 2020 at 11:02
https://www.rp.pl/Budzet-i-Podatki/306309894-Kulisy-rezygnacji-ze-170-mln-zl-akcyzy-za-e-papierosy.html
Tudor
24 czerwca 2020 at 14:07
No i dobrze, rok spokoju. Mam nadzieje, że te stowarzyszenia które walczą z tymi nieudacznikami z PISu przez ten dodatkowy rok wynegocjują jeszcze bardziej ludzką kwotę i będzie można odbębnić pewien sukces
Tudor
24 czerwca 2020 at 14:08
No i dobrze, rok spokoju. Oby jeszcze te stowarzyszenia co walczą w naszej sprawie z tymi nieudacznikami z pisu wynegocjowali bardziej ludzką kwotę podatku i będzie można odbębnić jakiś sukces
radekwwa
30 czerwca 2020 at 09:36
Ręce opadywują na was tutaj, naprawdę.
Chemiku, do kogo Ty kierujesz te treści, skoro komentujący mają problemy ze zrozumieniem kilku prostych zdań.
„Nie oznacza to jednak, że wyrobów tych nie obejmuje podatek. Akcyza i tak zostanie wprowadzona, lecz czasowo zawieszony obowiązek jedynie ich oznaczania znakami akcyzy.”
Akcyza BĘDZIE egzekwowana w ustawowej stawce, natomiast zawieszony zostaje obowiązek banderolowania znakami podatkowymi.
Według mnie jest to ruch nawet bardziej porażający branżę, bowiem nie konsument nie będzie w stanie odróżnić towaru pochodzącego z szarej strefy od tych legalnie sprzedawanych w punktach stacjonarnych. Jedyną różnicą będzie cena, więc oczywiście praktycznie każdy zainteresowany zdecyduje sie na tańszy wariant, zwłaszcza w obliczu radykalnych podwyżek cen. Już widzę te posty na fejsie „sprzedam płyny kolekcjonerskie”…
Marszal
24 czerwca 2020 at 16:02
Ten artykuł jest dziwnie napisany. Co by dało gospodarce teraz oraz rynkowi tej branży brak banderolek? Nic by nie dało. Mi się wydaje, że do końca roku zostawiają stawkę 0 zł a od 1 stycznia producencie są zobowiązani do produkowania płynów z banderolami a sprzedawcy do końca kwietnia na wysprzedawanie się i raczej to jest najbardziej racjonalne rozumienie tego artykułu.