STRESZCZENIE (bo całość jest długa)
Materiał na grzałki to zwykle stal nierdzewna (SS), czyli stopy żelaza, niklu, chromu i innych metali albo chromonikielina. Ostatnio popularny jest też drut niklowy i tytanowy. Nie ma zbyt wiele informacji dotyczących działania tych metali na organizmy chmurzących – i wiele lat ich nie będzie. Wiemy, że ilości tych pierwiastków w aerozolu są znikome. Nikiel może powodować alergie, więc trzeba do niego podchodzić ostrożnie. Tytan jest bezpieczniejszy. SS też jest bezpieczniejsza niż czysty nikiel. Warto rozsądnie podchodzić do wyżarzania – na pewno nie warto wygrzewać celem oczyszczenia z nagaru. Jak będą nowe wieści na temat metali w chmurce czy też oddziaływania na zdrowie, podzielę się nimi.
Jeszcze niedawno użytkownicy e-fajek nie zastanawiali się specjalnie nad materiałem, z którego są wykonywane grzałki. One po prostu sobie były, wykonywało się czasami mycie lub przepalanie, zwane też wyżarzaniem. I wszystko było OK. Potem zaczęła się era własnoręcznego kręcenia zwojów z rozmaitych drutów i coraz częściej zaczęły się pojawiać takie nazwy jak kantal, stal nierdzewna (SS – stainless steel), nikiel, tytan. I wtedy zaczęły się pytania i niekończące się dyskusje dotyczące wpływu tych materiałów na zdrowie.
Przyznam, że niektórym z tych dyskusji przyglądałem się z szeroko otwartymi oczami, ponieważ sporo ludzi w swoich komentarzach wykazuje kompletne niezrozumienie podstaw chemii. OK, ja rozumiem, że można się na tym nie znać, ale… na Swarożyca! – czy trzeba lecieć klasyczną metodą „nie znam się, dlatego się wypowiem”?
Zacznijmy od samego początku. Grzałka elektryczna, jak sama nazwa wskazuje, służy do ogrzewania. Musi być zrobiona z materiału przewodzącego prąd. Zwykle do produkcji grzałek wykorzystuje się drut oporowy. Dwoma typowymi materiałami na takie druty są kanthal oraz chromonikielina. Pierwszy z nich to stop żelaza (ok. 70%) i chromu (ok. 20%) z niewielkim dodatkiem glinu (Al), kobaltu (Co) i innych pierwiastków. Drugi, jak sama nazwa wskazuje, składa się z niklu (60-85%). Z kolei stal nierdzewna (SS, INOX) poza żelazem zawiera zawsze chrom, często też nikiel, molibden, wanad oraz inne dodatki. Grzałki niklowe są oczywiście wykonane z niklu, a tytanowe z tytanu.
I właśnie nikiel jest tym pierwiastkiem, który budzi największe wątpliwości. Jest to metal przejściowy, dość odporny na działanie różnych chemikaliów, praktycznie nie ulegający korozji. Powszechnie wiadomo, że metal ten może powodować uczulenia, głównie kontaktowe. Wiedzą o tym szczególnie kobiety, ponieważ spotyka się sporo uczuleń na nikiel w biżuterii. Ba, nawet niewielka ilość niklu, taka jak w stalowej kopercie zegarka czy kolczykach może wywołać na skórze zaczerwienienie i wysypkę. Nic więc dziwnego, że w 2008 nikiel otrzymał tytuł „Alergena roku”. Co ciekawe – jest to pierwiastek niezbędny w niewielkich ilościach w organizmach żywych, ponieważ stanowi istotny element niektórych enzymów.
Niektórzy chmurzący mogą być uczuleni na nikiel. Znany jest mi przypadek kobiety, która miała szczególnie silną alergię. Nie dość, że nie mogła stosować ustników niklowanych, to nawet minimalna ilość Ni w grzałkach powodowała u niej puchnięcie ust. Nawet krany w domu musiała mieć z metalu niepokrytego niklem. No i ze względu na tę alergię musiała niestety rzucić e-fajki. Czy jednak nikiel jest groźny dla wszystkich użytkowników e-fajek? Myślę, że nie należy z tym przesadzać. Nadal uważam, że wyżarzanie grzałek w celu pozbycia się ciemnego nagaru jest bez sensu, ale to głównie ze względu na nieznane substancje organiczne, które tam mogą się znajdować. Oczywiście nie należy też bawić się we wdychanie tego, co się wydziela z własnoręcznie kręconych grzałek, gdy się je próbuje na sucho. Grzałka w e-p służy do podgrzewania liquidu – i tego się trzymajmy.
Oczywiście nie wiemy, jak na zdrowie chmurzących mogą wpływać mikrogramowe ilości niklu przyjmowane drogą wziewną. Wiemy, że takie ilości znajdują się w generowanym aerozolu, chociaż nadal mamy niewiele badań na ten temat. Liczę na to, że w tym roku pojawią się jakieś nowe prace. Jak na razie możemy się opierać na analizie wykonanej przez Farsalinosa. Stwierdza on, że z dotychczasowych danych nie wynika, aby metale ciężkie, w tym nikiel czy chrom, mogły stanowić istotne zagrożenie dla zdrowia. Warto pamiętać, że Konstantinos zawsze podkreśla, że warto unikać każdego zagrożenia, które można uniknąć. Dlatego też ludzie, którzy nie palili analogów, nie powinni się brać za e-fajki.
Innym materiałem stosowanym do wyrobu grzałek jest tytan. To także metal przejściowy, dość lekki, znany z wyjątkowej odporności mechanicznej i całkiem dobrej chemicznej. Stosuje się go w medycynie, m.in. do w produkcji nowoczesnych endoprotez. Sam metal jest bardzo dobrze tolerowany przez organizm człowieka. Inaczej wygląda sytuacja z tlenkami tego metalu. Wiemy, że dwutlenek tytanu (TiO2) jest podejrzewany o właściwości rakotwórcze. Dotyczy to przede wszystkim tego związku inhalowanego w formie pyłu. Nadal jednak jest to tylko podejrzenie (possibly carcinogenic) – brak jest jednoznacznych dowodów.
Jak dotychczas nie stwierdzono jednak, aby był on szkodliwy podczas przyjmowania drogą pokarmową. Jest on zresztą dopuszczony jako biały barwnik do użycia w przemyśle spożywczym (E 171).
Jeśli drut tytanowy jest używany do produkcji grzałek, warto zadbać o to, aby go nie przegrzewać. Utlenianie przebiega najlepiej w temperaturze powyżej 280 stopni. Co ciekawe – jeśli wyżarzymy go powyżej 580 stopni, zewnętrzna warstwa dwutlenku tytanu ulegnie redukcji do czystego metalu.(PDF w jęz. ang.) Wydaje się więc rozsądne, aby temperaturę grzałek tytanowych utrzymywać mocno poniżej 280 stopni, ale z kolei wyżarzanie nie powinno zaszkodzić, a raczej – paradoksalnie – pomóc pozbyć się warstwy TiO2.
Czy w takim razie powinno się używać tytanu do produkcji grzałek? HA! Sam chciałbym wiedzieć. Podejrzewam, że nie dowiemy się tego wcześniej niż za 100 lat.
A jeśli zastanawiacie się nad mikro- czy nawet pikogramowymi ilościami jakichś substancji, które mogą się znaleźć w chmurce, a w efekcie – w płucach, to przypomnijcie sobie czasy, gdy paliliście analogi, wiedząc, że są rakotwórcze i toksyczne. Chcecie się pozbyć wszystkich substancji trujących i kancerogennych? Przykro mi – w XXI wieku to już nie jest możliwe. Wystarczy, że zaczerpniecie powietrza, a już będziecie je w sobie mieć. Smacznego.
I jeszcze jedna uwaga na koniec (dzięki za sugestię dotyczącą tego akapitu, Ricc!). Jeśli szykujecie grzałki, starajcie się zachować przy tym czystość. Każdy drut, niezależnie od materiału, z którego jest wykonany jest po prostu brudny. Jeśli chcecie się o tym przekonać, przeciągnijcie owinięty w białą chusteczkę kawałek przez ściśnięte palce – zobaczycie co na niej zostanie. Dlatego też zanim będziecie kręcić grzałkę, wyczyśćcie sobie odpowiednią porcję drutu. Odżałujcie nieco spirytusu (spożywczego, a nie salicylowego czy kamforowego), namoczcie nim delikatnie jakąś szmatkę i przeciągnijcie przez nią ten kawałek. Nie muszę chyba dodawać, że wcześniej trzeba umyć ręce.
Ceterum censeo Directiva Tobaccorum delendam esse!
(A poza tym uważam, że Dyrektywa Tytoniowa winna być zniszczona!)