Obejrzałem na spokojnie wczorajszą audycję (linki są w poprzednim wpisie) i myślę, że idealnie by pasowała do TVP. Ten sam styl straszenia, przekłamać i manipulacji. Program zaczyna się jak typowy horror, jakby nagle wybuchła epidemia Eboli. Wypowiedź Trumpa, obrazki z OIOM-ów w USA, czerwone napisy. „37 zgonów”, „czy e-papierosy zabijają?”. Klasyczna manipulacja faktami. Owszem, jest 37 zgonów, ale czy winne są e-papierosy czy to, co głupi ludzie do nich wlewają. To trochę tak, jakby po serii zgonów spowodowanych bimbrem zawierającym metanol pytać: czy szklanki zabijają? Otóż nie – to nie sprzęt zabija, tylko głupota ludzka i bezwzględność handlarzy lewymi liquidami. Potem jest straszenie THC, ale gwoli wyjaśnienia: THC jest tam w postaci oleju, otrzymywanego nie wiadomo gdzie i nie wiadomo jak. Są sugestie, że olej ten może zawierać zbyt duże ilości pestycydów. Nikt przecież nie kontroluje tego czarnego rynku. W miarę rozsądnie mówi o tym Marcin Wrona, ale to jest kropelka w morzu.
Zastanawiająca jest wypowiedź pani psycholog o uzależnieniach. Według niej zastąpienie jednego nałogu innym to nie jest rozwiązanie. To samo mówi GIS w osobie pana Pinkasa. Obydwoje hołdują zasadzie „quit or die” (rzuć albo umrzyj) i kompletnie jest im obca idea „harm reduction” czyli ograniczenia szkód. A przejście z palenia tytoniu na chmurzenie to właśnie ograniczenie szkód. Inna alternatywa!
Jedziemy dalej: e-papierosy uzależniają jak zwykłe. I to nie jest półprawda, ale całe kłamstwo. Kilka razy pisałem na blogu o potencjale uzależniającym i wpływie na niego inhibitorów MAO. W liquidach nie ma inhibitorów, więc z definicji nie mogą tak samo uzależniać. Pinkas wspomina o liście do szkół – tam też było pełno manipulacji.
Pan dr Podgórski także mija się z prawdą, wspominając o tym, że „niektórzy badacze mówią, że e-papierosy są o 95% mniej szkodliwe niż zwykłe” i dezawuując ich, mówiąc, że są to badacze wybierani w szczególny sposób (czytaj: pracują za kasę od koncernów). Otóż nie, panie Podgórski. Ta liczba pada w oficjalnym RZĄDOWYM raporcie brytyjskim, który powstał po rzetelnej analizie setek publikacji z całego świata. A tak w ogóle to warto nieco się douczyć – tam nie ma żadnego polipropylenu, panie doktorze. Gdzieś dzwoni, ale nie wiadomo w którym kościele.
Zwróćcie też uwagę na te wyskakujące tytuły artykułów o tym, że e-fajki są równie szkodliwe jak zwykłe, że powodują raka itp. Te kwestie próbuje prostować prof. Sobczak, ale jego wypowiedzi są często urywane w pół zdania. To też typowa manipulacja.
Następny jest pan Jankowski z WUM, mówiący o zwiększonym o 70% ryzyku zawału serca. To też wyniki z publikacji, która została rozjechana przez specjalistów. Ale co tam – przekaz idzie w świat, a lemingi to łykają. Podgórski mówi też, że mogą prowadzić do rozedmy, POChP i astmy. I znowu – badania kilkuletnie prof. Polosy mówią coś wręcz przeciwnego. Ale wiadomo, jeśli fakty nie zgadzają się z zaplanowaną tezą, tym gorzej dla faktów.
Reasumując – już dawno nie miałem okazji oglądać czegoś równie żałosnego. I naprawdę cieszę się, że nawet jeden fragment nagrania ze mną tam się nie ukazał. Strasznie to smutne, że telewizja mieniąca się niezależną produkuje tak marną propagandę. Nie wiem, komu na tym zależy, ale jedno jest pewne – radośni są zapewne przedstawiciele koncernów tytoniowych, bo to im napędzi klientów, którzy chwilowo zbłądzili na ścieżkę e-papierosową. Ktoś spyta: no a zdrowie? A kto będzie myślał o zdrowiu. Ważne, aby kasa się zgadzała.