RSS

Archiwa tagu: raporty

Omówienie raportu CBOS dotyczącego używania nikotyny

Jak pewnie wiecie, kwestiami związanymi z bezpieczeństwem chmurzenia zajmuje się na mocy ustawy antytytoniowej Biuro do Spraw Substancji Chemicznych. To znaczy powinno się zajmować, bo jest z tym bardzo różnie. Dziś chcę napisać kilka słów na temat raportu „Konsumpcja nikotyny – 2019”, który na zlecenie Biura przygotował CBOS. Zacznijmy od spraw podstawowych – nie jestem specem od badań statystycznych, ale nieco mnie dziwi, że raport za rok 2019 powstał na podstawie badań wykonanych we wrześniu tego właśnie roku – czyli obejmuje tak naprawdę 8 miesięcy. Zajrzyjmy jednak do środka, aby zobaczyć, co tam jest ciekawego.
Zacznijmy od danych najbardziej ogólnych. Wynika z nich, że w Polsce chmurzy 2,3% dorosłych (i ten odsetek jest taki, jak rok wcześniej), natomiast nikotyny we wszelkich formach używa nadal 25% (bardzo dużo!). Co motywuje do chmurzenia? Koszty, co dość oczywiste, ale też przekonanie, że jest mniej szkodliwe oraz – uwaga – dostępne smaki liquidów. To ostatnie jest istotne w aspekcie chęci władz do ograniczenia dostępu do liquidów smakowych. Przypominam – odpowiadali ludzie 18+, a więc nie jakieś małolaty. Nikotyna jest dostarczana głównie w najgorszej formie – czyli palenia tytoniu. Co ciekawe, systemy podgrzewające (heat-not-burn) stanowią pomijalny ułamek (5 osób na niemal tysiąc badanych). Odsetek osób, które chmurzą, a wcześniej nie paliły to 0,6% – to też ciekawy wynik.
Co z tymi smakami? Okazuje się, że zaledwie 12% lubi smaki tytoniowe, podczas gdy niemal 50% preferuje smaki owocowe. Jeśli chodzi o moc, widać wyraźny trend spadkowy. Prawie 50% używa liquidów o mocy niższej niż 6 mg/ml. 37% badanych deklaruje, że zmniejszyło zawartość nikotyny w liquidzie. Średnie zużycie miesięczne to 90 ml. Przeliczmy – oznacza to, że dziennie średnio zużywa się 18 mg nikotyny – dość mało.
Jakie są motywacje? Przede wszystkim finansowe i zdrowotne – no i super. Ważne, że zaledwie 3,3% pytanych deklaruje, że wybrali chmurzenie, bo jest modne. Jeszcze istotniejszy jest odsetek tych, którzy dzięki e-papierosom rzucili palenie zwykłych – wynosi on aż 45,7%.
Jeśli kogoś interesują bardzo szczegółowe dane dotyczące demografii chmurzących, może zajrzeć do tabelek – jest ich dużo i są pewnie ciekawe dla analityków. Dla mnie nie mają większego znaczenia. Jeśli ktoś znajdzie tam coś ciekawego, niech się podzieli.
Jestem ciekawy, czy nasi rządzący zapoznali się z tym raportem. Myślę, że powinni, ale raczej nie mam złudzeń. Gdyby go przeczytali, wiedzieliby, że głoszone przez nich poglądy nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Smutne.

 
7 Komentarzy

Opublikował/a w dniu 13 lutego 2020 w ogólne

 

Tagi: ,

WAŻNE! Najnowszy raport Public Health England

Minęło już 2,5 roku od słynnego raportu Public Health England, który wywołał spore poruszenie wśród badaczy zajmujących się zagadnieniami związanymi z EIN. Po analizie dostępnych wówczas danych brytyjscy naukowcy uznali, że EIN są co najmniej o 95% mniej szkodliwe. Ale od tego czasu pojawiły się setki kolejnych prac, które badają zarówno liquidy, aerozol, jak też ich oddziaływanie na organizm człowieka. Nic więc dziwnego, że ta sama instytucja (przypominam – rządowa, a nie prywatna) zleciła zespołowi niezależnych ekspertów przygotowanie kolejnego raportu na ten temat. (PDF w jęz. angielskim). Raport jest bardzo  obszerny, ponad 240 stron (poprzedni liczył 110). W kilkunastu rozdziałach omówiono wszelkie możliwe kwestie – począwszy od polityki i zagadnień prawnych, przez statystyki, aż do spraw związanych z zatruciami i eksplozjami EIN. Ostatni, krótki rozdział poświęcono tzw. nowatorskim produktom, czyli heat-not-burn Muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem ogromu pracy włożonej w tę publikację. Każdy, kto ma choćby minimalne pojęcie o publikacjach naukowych, doceni objętość bibliografii: ponad 400 pozycji! Zaiste, imponujące. Co ważne – autorzy nie mają tzw. konfliktu interesów – żaden z nich nie był ani nie jest w żaden sposób związany z Big Tobacco czy producentami/dystrybutorami EIN.
Ale do rzeczy – jakie są najważniejsze wnioski? Raport w zasadzie potwierdza te wcześniejsze, z 2015 roku, przy czym omawiane są też najnowsze wyniki. Ciekawe są dane statystyczne: każdego roku EIN przyczyniają się do co najmniej 20 tysięcy sukcesów w rzucaniu palenia. Wejście na rynek brytyjski EIN powoduje już znaczący spadek liczby osób palących tytoń, który przez poprzednie kilkanaście lat spadał bardzo powoli. Z drugiej strony – propaganda w mediach sprawiła, że wielu palaczy uznaje, że EIN są tak samo szkodliwe jak papierosy konwencjonalne. To jest smutne pokłosie głupich artykułów – i dotyczy też na pewno Polski. Nadal 90% ludzi uważa, że to nikotyna jest czarnym charakterem. W tym raporcie nie stwierdzono występowania tzw. efektu furtki – inaczej niż z omawianym niedawno raporcie amerykańskim. Autorzy stwierdzają też, że można nadal podtrzymać opinię, że EIN są w 95% mniej szkodliwe niż palenie tytoniu.
Co bardzo ważne – twórcy raportu zalecają zapoznanie się z nim, albo choćby z wnioskami, palaczom tytoniu, ale przede wszystkim pracownikom służby zdrowia. A teraz można tylko westchnąć: raport naciska, aby EIN były dostępne w szpitalnych sklepach oferujących inne środki wspomagające rzucanie palenia (gumy, plastry itp). Ludzie – wyobrażacie to sobie u nas? E-fajek w sklepie szpitalnym i miły lekarz służący radą i pomocą?
Zachęcam wszystkich zainteresowanych do sięgnięcia wprost do raportu. Ministerstwo zdrowia zapewne nawet na stronę tytułową nie spojrzy, bo oni wiedzą lepiej. Mnie jednak cieszy, że coś takiego pojawiło się w Europie. To jest takie minimalne światełko w tunelu.

Ceterum censeo Directiva Tobaccorum delendam esse!
(A poza tym uważam, że Dyrektywa Tytoniowa winna być zniszczona!)

 
8 Komentarzy

Opublikował/a w dniu 8 lutego 2018 w ogólne

 

Tagi: , , ,

Ważny amerykański raport o EIN

Ukazał się właśnie istotny duży raport dotyczący konsekwencji zdrowotnych związanych z używaniem EIN. Zainteresowani mogą sięgnąć do całości tekstu, ale myślę, że najpierw warto zajrzeć do podsumowania (PDF w jęz. ang.).
Autorzy (jednym z nich jest znany nam Maciej Goniewicz) wykonali dużą pracę, analizując wyniki dostępne w niemal 800 publikacjach naukowych, które pojawiły się w ostatnich latach na całym świecie. Wnioski zostały pogrupowane w zależności od „mocy dowodowej” – od ostatecznych przez istotne, niewystarczające, aż do braku dowodów.
W dużym skrócie: autorzy uważają, że zebrano wystarczającą ilość dowodów na to, że przejście od palenia tytoniu do chmurzenia zmniejsza narażenie na rozliczne substancje toksyczne występujące w dymie tytoniowym. Poziom emitowanych cząstek stałych oraz nikotyny jest podobny, jak w otaczającym powietrzu (czyli – używanie EIN nie zaśmieca powietrza, a więc nie ma kwestii „biernego chmurzenia”). Stwierdzono też, że aerozol zawiera substancje toksyczne (nikotyna i inne), jak też to, że poziom emisji tych substancji silnie zależy od rodzaju urządzenia, jak też od sposobu jego używania.
Są też znaczące dowody na to, że aerozol ma negatywny wpływ na komórki nabłonka, ale tu autorzy ostrożnie piszą, że nie wiadomo, jak to będzie realnie wyglądać przy długotrwałym używaniu. To samo dotyczy oddziaływania niektórych związków organicznych (takich jak np. formaldehyd) na mutagenezę, ale i tu autorzy ostrożnie piszą, że nie wiadomo, czy ich stężenie w normalnych warunkach chmurzenia jest w stanie wywołać zmiany trwałe.
Istnieją pewne dowody na to, że uzależnienie od EIN jest mniejsze niż w przypadku palenia tytoniu. Raport wskazuje, że są też jakieś dowody na to, że młodzi ludzie mogą po okresie używania EIN sięgnąć po zwykłe papierosy, ale i w tym przypadku dowody nie są ostateczne. Interesujące dla mnie jako chemika jest to, że aerozol może zawierać więcej metali ciężkich niż dym tytoniowy, ale – z wyjątkiem kadmu. Zachodzę w głowę dlaczego.
Co istotne, raport potwierdza ustalenia prof. Polosy, że EIN może pomóc w przypadku pacjentów z POChP oraz astmą, aczkolwiek dowody nie są definitywne. Brak natomiast dowodów, że EIN powodują choroby układu oddechowego [no, to chyba zamyka temat płuca popcornowego czy też sławetnej wody w płucach – SCh]
Nie ma natomiast znaczących dowodów, że używanie EIN może wpłynąć na rozwój płodu [tu istotne będą badania zespołu Lindy Bauld, ale wyniki będą najwcześniej po 2020 roku – SCh]. Co ciekawe – autorzy piszą, że są tylko niewystarczające dowody na to, że EIN pomagają w rzuceniu palenia(!).
Wiem, że w zasadzie wszystkie te kwestie są już nam znane, niektóre od bardzo dawna. Z niektórymi można się niespecjalnie zgadzać, ja np. nadal twierdzę, że jeśli efekt furtki istnieje, to ma tylko marginalny charakter. Moim zdaniem raport jest jednak istotny, bo pokazuje w skondensowany sposób, że badania są prowadzone na bardzo szeroką skalę i zapewne zmobilizuje to inne zespoły badawcze do zajęcia się tą tematyką.

Przedstawiłem tutaj tylko subiektywnie wybrane wnioski. Może ktoś się zgłosi na ochotnika, aby przetłumaczyć te kilka stron podsumowania (całego raportu nie ma sensu przekładać). Bardzo chętnie udostępnię miejsce na blogu, aby umieścić tu wersję polską.

Ceterum censeo Directiva Tobaccorum delendam esse!
(A poza tym uważam, że Dyrektywa Tytoniowa winna być zniszczona!)

 
17 Komentarzy

Opublikował/a w dniu 1 lutego 2018 w ogólne

 

Tagi: , ,

WAŻNE! E-papierosy a młodzież – raport Naczelnego Lekarza USA

Ukazał się właśnie pierwszy w historii raport dotyczący EIN w aspekcie ich używania przez młodzież, wydany przez Naczelnego Lekarza USA (Surgeon General). Dokument (PDF) jest bardzo obszerny, liczy niemal 300 stron. Podejrzewam, że mało komu będzie się chciało przedzierać przez cały tekst. Dlatego też w wersji minimum warto zajrzeć do wersji bardzo skróconej, czyli Fact Sheet. Osobiście jednak sugeruję zapoznanie się z tzw. Executive Summary (też PDF), który liczy sobie niecałe 30 stron i zawiera streszczenie wszystkich rozdziałów oraz wnioski.
Cóż znajdziemy w tym dokumencie? Ano, sporo skomasowanych danych dotyczących zarówno tematu samych EIN, łącznie z historią, jak też omówienie wyników różnorodnych badań dotyczących aspektów zdrowotnych, jak też typowo socjologicznych, związanych konkretnie z młodzieżą. Pan Naczelny Lekarz bije na trwogę, bo młodzież używa EIN. Pomija jednak jedno zjawisko, które zilustrowano na rysunku 2.6 (w pełnym raporcie). Otóż w ciągu wielu lat liczba młodych ludzi palących zwykłe papierosy utrzymywała się na tym samym poziomie kilkunastu procent. W ostatnich latach spadła znacznie – do zaledwie 5%. Oczywistym więc jest, że wielu z tych ludzi przerzuciło się na mniej szkodliwą alternatywę w postaci EIN. Pana Naczelnego szokuje, że niemal 38% młodzieży licealnej przyznało się do tego, że spróbowali EIN. Nie, że używają regularnie, ale że choćby raz się zaciągnęli. Dla mnie to wcale nie jest szokujące – ot, efekt nowości. Zobaczyłem u kumpla gadżet i mówię: daj spróbować. Identycznie jest przecież z alkoholem.
No i w zasadzie cały ten raport to wyciąganie wniosków pod z góry określoną tezę, która jak zawsze brzmi: chrońmy dzieci i młodzież. Znamy to też z naszego podwórka, prawda? Czasem wnioski powstają jakby z powietrza. Czytamy np. EIN mogą potencjalnie być używane jako urządzenie do inhalacji kannabinoidów oraz innych nielegalnych związków. Nie ma żadnych konkretnych badań na ten temat, ale to nie przeszkadza panu Naczelnemu Lekarzowi pisać, że coś się potencjalnie może wydarzyć. A w kieliszku czy kubku można mieć cykutę. Może też zakażemy? Straszenie rozciąga się też na noworodki, bo zgodnie z tym raportem nikotyna w EIN może być odpowiedzialna za zespół nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS). Potencjalnie, oczywiście. Nie ma żadnych dowodów, ale… dlaczego nie postraszyć.
No i oczywiście pan wiceadmirał (tak, tak – choć nic nie wiadomo o jego służbie na morzu) Vivek Murthy ma propozycje rozwiązań. Też je dobrze znamy. Ostro zakazywać młodym używania EIN. Znacząco podwyższyć ceny i podatki. Wprowadzić pełną kontrolę wszystkiego oraz licencje dla sklepów z EIN. A najśmieszniejsze jest to, że w rozdziale poświęconym celom, w punkcie pierwszym przypomniana jest stara maksyma primum non nocere (po pierwsze: nie szkodzić). Nie wiem, jak Wam, ale mnie wydaje się to chore. Wiem, że młodzi nie powinni używać niczego uzależniającego, ale ostra polityka wobec EIN spowoduje tylko jedno – powrót młodych do palenia tytoniu. Czy im naprawdę o to chodzi? Wszystko na to wskazuje. Big Tobacco trzyma się mocno.
Ten raport otwiera furtkę dla FDA – do tego, aby wprowadzić ostre przepisy federalne, niezależnie od stanowych, które już tu i ówdzie zostały wprowadzone. Oczywiście będzie on też cytowany w innych krajach, obawiam się, że znacznie częściej niż znany nam raport Public Health England.
Jak więc wyraźnie widać, amerykańskich chmurzących też czekają ciężkie czasy. Parę lat temu myślałem, że będzie normalnie. Wyszło jak zawsze. Ale właśnie dlatego musimy się jednoczyć, wspierać na poziomie krajowym i międzynarodowym. Innego wyjścia nie ma. Rozproszeni mamy znacznie mniejsze szanse przetrwania.

Ceterum censeo Directiva Tobaccorum delendam esse!
(A poza tym uważam, że Dyrektywa Tytoniowa winna być zniszczona!)

 
10 Komentarzy

Opublikował/a w dniu 9 grudnia 2016 w ogólne

 

Tagi: , , ,