Dwa tygodnie temu na łamach Nicotine & Tobacco Research ukazała praca zatytułowana „Measuring PM2.5, Ultrafine Particles, Air Nicotine and Wipe Samples Following the Use of Electronic Cigarettes”. W sumie cieszę się, że tego typu prace się ukazują, chociaż nieco mnie zaskakują wnioski, które z otrzymanych wyników wysnuwają autorzy. Ale do rzeczy – eksperyment polegał na wpuszczeniu trzech doświadczonych chmurzących do pomieszczenia (pokój o powierzchni 20 m.kw. o wysokości 2,5 m), w którym mogli oni swobodnie używać EIN. Badano PM2.5 (to zapewne znacie z ostatnich czasów z informacji o smogu – jest to drobna materia zawieszona w powietrzu), UF (to są jeszcze drobniejsze fruwające elementy – o średnicy poniżej 100 nm). W doświadczeniach użyto dwóch rodzajów EIN – jednorazówek oraz wyposażonych w tanki. Niestety, nie mam jeszcze dostępu do pełnego tekstu publikacji, więc nie wiem, jakie konkretnie były to modele.
Okazało się, że tanki generowały ponad 10 razy więcej PM2.5 niż jednorazówki. Co ciekawe – w przypadku UF sytuacja była odwrotna, choć różnice byłe znacznie mniejsze (ok. 25% więcej). Ilość nikotyny w powietrzu w czasie sesji chmurzenia mieściła się w granicach 0,7-1,8 ng/litr. Ilość ta spadała niemal do poziomu tła zaraz po zakończeniu używania EIN.
Badano też odkładanie się nikotyny na ścianach. Okazało się, że jest jej od 200 do 400 ng/m.kw. Na próbkach tkanin znaleziono jej 4-7 μg/m.kw. No i autorzy wyciągają z tego wniosek, że chmurzenie powoduje ekspozycję na nikotynę osób przebywających w tym samym pomieszczeniu, w którym używa się EIN.
No cóż, jest to uprawniony wniosek. Trudno, aby było inaczej. Ale tutaj znowu trzeba przywołać Paracelsusa i jego stwierdzenie, że tylko dawka stanowi o truciźnie. Policzmy więc: jeśli ktoś wejdzie w trakcie chmurzenia do takiego pokoju, to w ciągu godziny przepuści przez płuca ok. 400 litrów powietrza. Może więc przyjąć dawkę 800 ng nikotyny, czyli 0,8 μg. No to teraz porównajmy to z nikotyną w popularnych warzywach – tyle samo nikotyny przyjmiemy jedząc 120 g ziemniaków, 50 g kalafiora czy też zaledwie 8 g (!) bakłażana. No i mamy jasność.
Tak więc myślę, że nie należy wpadać w panikę. Oczywiście starajmy się nie chmurzyć w obecności małych dzieci czy też kobiet w ciąży, ale to już raczej kwestia kultury, a nie twardych wyników chemicznych.
I jeszcze dla przypomnienia: 1 ng = 0,000000001 g, 1 μg = 0,000001 g.
Dziękuję za uwagę.
Jacek Halicki
27 marca 2017 at 13:33
Wszystko jasne, w wypadku EIN palenie bierne nie istnieje.
Czegoś jednak nie rozumiem. W takim razie co się dzieje z nikotyną w parze, którą waper wypuszcza z płuc? Czy jest jej tak mało, bo większość jest wchłaniana, czy też dzieje się z nią coś innego, np. utlenia się w atmosferze?
StaryChemik
27 marca 2017 at 17:17
Szacuje się, że wchłaniane jest ponad 99%. Litwini zrobili badania, w których wyszło im nawet więcej. Co do utleniania – to nie jest tak szybka reakcja.
Mikołaj
27 marca 2017 at 17:18
Panie Chemiku 🙂
Zastanawia mnie, jak będzie wyglądać wszystko po 20 maja. Jakie będą koszty rejestracji, jak to wszystko będzie się odbywać ? Fajnie byłoby poruszyć ten temat na forum 🙂 w dodatku często widzę sklepy sprzedające e-papierosy przez internet. Jedni mają tylko wystawiony produkt, drudzy mają również cenę, trzeci nie mają zdjęcia a następni sprzedają wszystko bez problemu mając siedzibę firmy w Polsce. O co chodzi ?
TiBags
27 marca 2017 at 21:48
juz tlumacze chodzi o to ze ustawa zarbania sprzedazy przez internet, poniewaz nabywaly to osoby nie pelnoletnie i strona moze miec wystawiony produkt i cene ale jezeli chcesz zakupic to zobaczysz ze jedyny mozliwy sposob na kupienie to odebranie i zaplacenie w sklepie stacjonarnym, innymi slowy mozesz sobie zamowic produkt do wybranego sklepu i go zarezerwowac a nastepnie kupic 🙂 (ta dam takim o to sposobem sklepy ominely ustawe 🙂 )
lukabracci
28 marca 2017 at 20:32
Można i prostymi słowami i niezbyt inteligencko ale po polsku: „Każdy orze jak może”. Niestety.
refurbished
30 marca 2017 at 12:36
No to co, że nie ma efektu biernego palenia. Nawet palenia nie ma, oprócz palenia głupa przez pseudoekspertów bez pojęcia. Również utytułowanych.
No to co, że na obiad moja ukochana przyswaja z porcją mussaki (zapiekanka z bakłażanem) porcję nikotyny porównywalną z tygodniowym przebywaniem w moim chmurzącym towarzystwie.
No to co, że wietrząc mieszkanie powoduję wpuszczenie większej ilości PM 2,5 niż jestem w stanie wygenerować z mojego tanka.
Co z tego, że zaprzestałem filtrowania dymu papierosowego przez płuca? Ano budżet utracił na akcyzie, będzie brakowało na rozdawnictwo.
Nieprawda, że zaoszczędził na ochronie mojego zdrowia. To inna kieszeń, nie mniej świecąca pustkami.
Głupocie i bezmyślności przeciwstawiał się będę „całom siłom i godnościom osobistom”.
StaryChemik
30 marca 2017 at 12:39
Ditto!
BM
30 marca 2017 at 15:14
Wężykiem Jasiu, wężykiem!!! Podpisuję się pod tym wszystkimi rencyma i nogiema. Jak będzie trzeba potrenuję podpis trzymając długopis w ustach. Szkoda, że ludzka głupota i zachłanność jest nieuleczalna……