RSS

Krąg ósmy – historya edukacyjna

05 List

I zagrzmiały trąby ze wszystkich stron, a z góry Głos dobiegł, odbijając się echem od ścian:

„… i za te wszystkie przewinienia na piekło skazan jesteś – dla ciebie, nieszczęśniku, krąg ósmy przeznaczon jest – na wieczne pragnienie i niespełnienie. Straże – wyprowadzić!”

I powiedli nieszczęśnika wąską kamienistą ścieżką w dół. Mrocznym, ciemnym szlakiem. Aż dotarli do solidnej bramy z rzymską ósemką. I skrzypnęła otwierana brama. Popchnięty, zatoczył się i zmrużył oczy, ponieważ bijąca jasność raziła okrutnie.
Pomrugał kilka razy, aby przyzwyczaić się do otoczenia. Rozejrzał się i… uśmiechnął.
„Piekło? Ósmy krąg? Nieźle – podoba mi się tu!” – takie myśli przebiegły natychmiast przez jego skołataną głowę, gdy tylko zobaczył na ścianach półki z równiutko ułożonymi e-fajkami. Na niższych leżały he***thy, wyżej jakieś znane mu egony, na najbardziej eksponowanych pyszniły się pro***i i wszelakiej maści błyszczące mody, z elektroniką tayvoya 11. generacji, pokrywane złotem, irydem oraz palladem.
A po drugiej stronie parowniki różniste – od prostych atomizerów przez kartomizery aż do wyrafinowanych modeli z baniaczkami z czystego kwarcu. A te grzałki nawinięte rękoma mistrzów, a te doskonale nasiąkliwe sznurki z wszelkich materiałów…
Poczuł, że robi mu się gorąco z wrażenia. Dopadł do półek i oglądał chciwie. Większość tego sprzętu widywał tylko na obrazkach, a teraz były na wyciągnięcie ręki.
„No nie, to nie może być prawda – tu jest jakiś kruczek” – pomyślał.
– Jest tu kto? – spytał półgłosem.
– Czego ci trzeba, wędrowcze? – ozwał się głos, dochodzący… no właśnie, nie wiadomo skąd.
– Czy ja mogę… tutaj, jakąś e-fajkę… dla mnie? – spytał drżącym głosem.
– Ależ bierz do woli, synu marnotrawny – jedną, pięć, ile tylko chcesz.
Nie trzeba mu było tego powtarzać – rzucił się do półek, zaczął napychać kieszenie e-fajkami różnymi, dodatkowymi parownikami, grzałkami. Po kilku chwilach opanował się i już staranniej dobierał komplety. Zasilanie… parownik… ładowarka… smycz… etui…
Pełnia szczęścia.
Pełnia? Zaraz, zaraz. Czegoś tu brakuje. Suche to wszystko.
– Hey, panie dyabeł! A czym to mam napełnić?
I znowu odezwał się Głos-nie-wiadomo-skąd mówiący: „idź prosto do wielkich drzwi”. I poszedł, a drzwi otwarły się bezszelestnie ukazując salę wielką, jakby apteczną. Półki pełne butelek o rozmaitych kształtach i barwach.
Rzucił się, spragniony solidnego kopa w płucach, i dopadł do pierwszej z brzegu półki. Zmarszczywszy brwi czytał nalepki, ręce zaczęły mu drżeć, a oczy zaczynały otwierać się coraz szerzej. Jeszcze miotał się po wielkiej sali, ale straszliwa prawda zaczęła do niego docierać. Teraz już rozumiał, o co w tym wszystkim chodziło.
– Ale dlaczego? Jak to? Przecież to niesprawiedliwe! Tak nie może być! – łkał żałośnie.
A oto odrzekł mu Głos: „No przecież sam zawsze tak nazywałeś te mieszaniny. Tu nie ma żadnego błędu.”.
A na półkach pyszniły się flakoniki piękne, buteleczki fikuśne. A na etykietach widniały napisy „olejek do opalania z filtrem UV”, „olejek do masażu”, „olejek kamforowy do ucha”, „olejek rycynowy”. Wszystkie olejki świata były w sali. Olejki…
I skulił się pod ścianą, świadom tego, że jest tu już na wieczność. I gorzko zapłakał…

 
23 Komentarze

Opublikował/a w dniu 5 listopada 2012 w ogólne

 

Tagi:

23 responses to “Krąg ósmy – historya edukacyjna

  1. R4di

    5 listopada 2012 at 08:53

    przednie:)

     
  2. Fisherking

    5 listopada 2012 at 09:44

    Poproszę rozdział II o soczkach…
    |…świetne :o)

     
  3. Maria Sobczak

    5 listopada 2012 at 09:48

    Przednia lektura 😀 Pozdrawiam 🙂

     
  4. Irek

    5 listopada 2012 at 11:40

    Co ja się opisałem i ogadałem z waperami z którymi miałem zaszczyt rozmawiać. Że nie soczek – bo wnuk może spróbować jak smakuje, że nie olejek bo skwierczy na grzałce.
    Mój trud został doceniony. Za drzwiami z cyfrą VIII jest waperski czyściec.
    Pytanie gdzie jest najbliższe laboratorium. Polak potrafi destylować.
    A może nic z tego nie będzie. Czy w czyścu jest ogień?
    Brawo Mirku. Przednie.

     
  5. Jagulinda

    5 listopada 2012 at 13:44

    Witam, mój pierwszy post tutaj!
    Nie mogłam się powstrzymać bo lektura sprawiła dużo radości.
    Pozdrawiam

     
  6. Kaszëba

    5 listopada 2012 at 14:35

    Ładne 🙂 Poproszę o kolejne o:
    – paleniu;
    – soczku (j.w.)
    – dymie;
    Gratuluję grafomańskiego polotu – czyta się miło.

     
  7. przykuty

    5 listopada 2012 at 18:47

    Rewelacja!
    Już nigdy nie powrotem olejek… Choć i tak nigdy nie miałem w zwyczaju.
    ukłony uszanowania, tekst doskonały!

     
  8. neciu007

    5 listopada 2012 at 21:26

    Widzę, że brak nikotyny we krwi ma pozytywny wpływ na twórcze obszary mózgu. 🙂
    Pozdrawiam!

    Również czekam na kontynuację o soczkach, dymie, paleniu itp. 🙂

     
  9. Detonics

    5 listopada 2012 at 23:46

    Brawo, brawo, po stokroć brawo, za ten piękny wpis.

     
  10. eser

    6 listopada 2012 at 18:43

    Wszystko idzie palić,……… zresztą tak jak i pić 🙂

     
  11. kowak

    6 listopada 2012 at 21:53

    Poproszę o drugi rozdział, za pierwszy dziękuję serdecznie i kłaniam się nisko waląc czołem o wystające kolana 🙂

     
  12. tomas

    16 listopada 2012 at 23:51

    czytało sie Sapkowskiego?!!! Pozdrawiam

     
  13. cebr

    17 listopada 2012 at 19:18

    Do poczytania, pod rozwagę:

    „…
    For this patient, the suspected source of her exogenous
    lipoid pneumonia was recurrent exposure to
    glycerin-based oils found in e-cigarette nicotine vapor.
    Since the 1980s, there has been an ever-increasing
    development of electronic nicotine-delivery systems.
    The e-cigarette comprises a plastic tube and a batterypowered
    electronic heating device that vaporizes a
    liquid nicotine cartridge. E-cigarettes are advertised
    as an alternative to smoked tobacco and as a smoking
    cessation aide…”

    Całość:
    http://www.ucanquit2.org/media/dod/pdf/ecigs_and_lipoid_pnuemonia.pdf

    Również:
    http://www.ucanquit2.org/Search.aspx?q=oil

    Używanie terminu „olejek” jako synonimu e-płynów odbieram jako bardziej sensowne niż m.in. liquid, clearomizer, tank, kardridź… itp nowo-twory językowe związane z e-papierosami.

     
    • StaryChemik

      17 listopada 2012 at 20:30

      Czytane pół roku temu. Jak autorzy piszą, że glicerynę uzyskuje się przez ogrzewanie oleju palmowego lub kokosowego to ja nie mam więcej pytań – odsyłam autorów do podręcznika chemii organicznej dla szkół średnich.
      Dodatkowo – „prior discussion regarding the safety… focused on nicotine and other carcinogenic components” – „skupiało się na nikotynie i innych składnikach kancerogennych. No proszę – kancerogenna nikotyna… brawo dla lekarzy!
      Nie wiem co ma powyższa publikacja do nazywania liquidu olejkiem, ale niekoniecznie chcę wiedzieć.

       
  14. cebr

    17 listopada 2012 at 19:23

    Natomiast „soczek” to oczywiście nieszcześliwe tłumaczenie z EN terminu mającego wiele znaczeń, w tym – w języku amerykańskim – określenia m.in. dla benzyny.

    Nie implikuje to jednak w żadnym razie „wadliwości” terminu „olejek” IMHO.

     
    • StaryChemik

      17 listopada 2012 at 20:31

      Ale my to wszystko już wiemy – odkrywasz teraz Amerykę.

       
  15. cebr

    17 listopada 2012 at 20:22

    … czyli właściwym tłumaczeniem (zamiast „soczek”) jest prawdopodobnie np „napełniacz” lub „napełnienie” [do e-papierosów] (w sensie substancji służącej do napełniania czegoś).

     
    • StaryChemik

      17 listopada 2012 at 20:33

      „Napełniacz” to facet, który napełnia. Jeśli chcesz takie nazwy wprowadzić w życie – spróbuj. Powodzenia.
      I o jedno proszę – produkuj jeden post całościowy a nie kilka jedno czy dwuzdaniowych jeden pod drugim.

       
      • cebr

        17 listopada 2012 at 21:48

        Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać:
        http://www.plastech.pl/plastechopedia/wyswietl_10/napelniacz

        Substancja która służy do napełniania to także „napełniacz”, choć „napełnienie” wydaje się co najmniej równie dobre.

        Przykro mi, panie doktorze, ale myli się Pan.

         
        • StaryChemik

          17 listopada 2012 at 22:43

          Boszzz… nie rozumie Pan ironii, Panie inżynierze, ale mniejsza o to. Proszę wprowadzać do użycia swoje napełniacze, napełnienia, a nawet oleje. Nie mój koń, nie mój wóz. Zobaczymy ilu będzie tego słownictwa używać.

           
          • cebr

            18 listopada 2012 at 00:00

            Dziękuję.

            Dla ścisłości: nie potrzebuję tego robić, ponieważ to już się dzieje.

             
            • maciek_OL

              6 stycznia 2013 at 15:46

              Dlaczego będziemy używać słowa „olejek”… e-Liquid nie ma nic wspólnego z olejkiem, czy olejem. Każdy kto chmurzy dobrze o tym wie. Hipokryzja ma jednak różne oblicza… Każdy, kto choć raz wylał sobie płyn na ręce z pewnością zauważył, że jest to ciecz oleista. Czy znaczy to, że jest olejem? A czy zamek błyskawiczny jest zamkiem z piasku? Język polski jest na tyle bogaty w słowa, że nie ma powodu używać określeń obcojęzycznych. Skoro przyjęło się słowo olejek, to dlaczego go nie używać? Wolny wybór każdego z nas! Nie róbmy z siebie mądrzejszych niż jesteśmy. Przecież wiadomo, że e-liquid to nie olej…

               
              • StaryChemik

                6 stycznia 2013 at 19:48

                Przecież wiadomo… ech, no właśnie nie dla każdego jest to jasne.
                Piszesz – przyjęło się słowo olejek. Gdzie się przyjęło? Czy to, że kilka osób ich używa, ma być powodem, żeby lansować tę nazwę?
                Język polski jest bogaty w słowa. Dlaczego nie używać w takim razie nazwy „płyn do e-papierosa”?

                 

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.