RSS

6 metrów mułu czyli o (nie)rzetelności dziennikarskiej słów kilka

28 Mar

W poprzednim wpisie komentowałem m.in. artykuł pana Kobosza dotyczący zatruć nikotyną. Tekst nierzetelny, miejscami zwyczajnie kłamliwy. Opublikowany bez choćby szczątkowej znajomości tematu.
No a dziś w tym samym miejscu mamy zupełnie inny artykuł – zmienił się tytuł, zmieniła się treść. Co ciekawe, zniknęło sporo komentarzy, które pod nim były. Ot, zamiecione pod dywan – i już. Ani słowa o tym, że treść została zmieniona, ani słowa przeprosin. „Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało…”
W aktualnych komentarzach autor jednak się odzywa. Pisze „dokonałem drobnych korekt” – no łapy opadają. Najpierw piszemy, że „płynna nikotyna zabija”, a potem dokonujemy „drobnej korekty”, która kompletnie zmienia wydźwięk. To już nie są 3 metry mułu. Teraz jest już ich 6.
Do tego pan Kobosz broni terminu „płynna nikotyna”, który w jego mniemaniu zdążył się upowszechnić. BZDURA, panie autorze – wystarczy rzucić okiem do wujka Gugla. To, że po pana artykule inne serwisy bezrefleksyjnie go skopiowały, nie oznacza upowszechnienia tylko proliferację jawnej głupoty. I za to właśnie PAN jest odpowiedzialny. Naprawdę o to chodziło? I proszę nie pisać, że „anglojęzyczne źródła też je stosują” – to są takie same teksty pisane przez równie bezrefleksyjnych quasi-dziennikarzy.
Dalej pisze pan „przypadki śmiertelne miały już miejsce” – odsyłając do linka dotyczącego tego nieszczęsnego dzieciaka w Izraelu. Znowu naciągamy? Po pierwsze – nie znamy wyników autopsji ani badań liquidu. Po drugie – szpital, do którego zwrócili się specjaliści od liquidów, nie dał żadnej odpowiedzi na konkretne pytania dotyczące zawartości nikotyny oraz jej metabolitów w osoczu. No i po trzecie – zastosował pan starą metodę pisząc w liczbie mnogiej, ale mając tylko jeden wątpliwy przypadek. Dodam jeszcze, że z ostatniego zdania artykułu wynika, jakoby to dziecko zatruło się roztworem o stężeniu 7-10% (czyli „na nasze” 70-100 mg/ml). Skąd ma pan tę informację, skoro nie ma jej w żadnych źródłach?

To „rozciąganie liczby przypadków” stosuje pan Kobosz zresztą nagminnie. A ja napiszę tak: epatowanie liczbą 1351 zgłoszeń zatruć zrobi znacznie mniejsze wrażenie, jeśli się je zestawi z ogólną liczbą zatruć, wynoszącą miliony. Tak, miliony! Już w latach 90 liczba ta przekroczyła milion rocznie. Może więc warto spojrzeć z pewnej perspektywy i nie stwarzać klimatu histerii. Warto też pamiętać ilu ludzi umiera rocznie z powodu chorób wywołanych paleniem tytoniu.

Na koniec, żeby nie było niejasności – wiadomo, że roztwory nikotyny są szkodliwe. Jasne, że powinny być w domu pod szczególnym nadzorem, przede wszystkim chronione powinny być dzieci i zwierzęta domowe. Ale takich substancji są w domu dziesiątki, począwszy od domestosu, skończywszy na „Krecie” do rur. Może warto napisać o nich, ponieważ na pewno powodują znacznie więcej wypadków.
Lepiej zapobiegać niż leczyć, szanowny panie. A atmosfera strachu na pewno temu nie sprzyja.

EDIT – sobota, 29 marca 2014, godz. 12:48
Ukazał się własnie ciekawy artykuł będący w jakimś sensie odpowiedzią na te wszystkie bełkoty o zatruciach. Dobry tekst poparty konkretnymi danymi. No cóż, jednak można napisać ciekawy i rzetelny tekst, prawda?

 
13 Komentarzy

Opublikował/a w dniu 28 marca 2014 w ogólne

 

Tagi: ,

13 responses to “6 metrów mułu czyli o (nie)rzetelności dziennikarskiej słów kilka

  1. MB Smoke

    28 marca 2014 at 12:01

    Może Pan Kobosz nie zna Angielskiego i posłużył się translatorem google wiec mu tak wyszło jak wyszło i teraz ma głupią minę ponieważ nie spodziewał się takiego odzewu tylko liczył ze wszyscy go po plecach poklepują – jaki on wielki i mądry i zna się na wszystkim a taka prawda że jak by chciał to by mógł skontaktować się np. z panem na ten temat i co Pan sadzi na temat tego artykułu.tylko się nie chce i najłatwiej napisać coś podobnego do pani Pokosińskiej która pożyczyła tylko 90% książki od innej osoby a tłumaczyła się że dobrze chciała…..

     
  2. HoueK!

    28 marca 2014 at 13:31

    Jak pan Kobosz pod link gdzie przez internet kupię płynną nikotynę o stężeniu 70-100 mg/ml to osobiście stawiam mu wielkie piwo.

    Niestety w dobie tanich portali informacyjnych, zdobywających teksty rosyjską metodą Kopiuja-Wklejewa o takie bzdury nie trudno. I nie dotyczy to tylko kwestii e-palenia. Najgorsze, że często są to agencje medialne, których teksty hurtem lecą do różnych portali. A jak już coś do sieci wrzucisz to nie usuniesz. Kolejne idiotyzmy czytam na stronie: http://dziendobry.bialystok.pl/amerykanskie-nastolatki-dodaja-plynna-nikotyne-energetykow/ Notabene news dnia w Białymstoku.

    Chemiku to zaczyna przypominać walkę z wiatrakami. Pismaki czują się bezkarne pisząc (parafrazując) co im ślina na palce przyniesie bez jakichkolwiek konsekwencji. Bez żadnych dowodów, danych. Same fakty poparte nazwiskiem autora „bo on wie, słyszał przecież jak napisali w internecie”.

     
  3. Stach

    28 marca 2014 at 15:45

    I co to da walka z wiatrakami ludzie pisali, piszą i pisać będą głupoty i kłamstwa żeby naprawdę zainteresować ludzi proponuje brać materace pościel i do sejmu protest robić podobno na sejmowych marmurach wygodnie się śpi jedzenie poselskie też zajebiste i na dodatek za free to jak idziemy panowie?

     
    • Igor

      28 marca 2014 at 17:29

      Jestem za, będzie fajnie i wreszcie zrelaksuję się, wszystko będzie zapewnione (wikt i opierunek).

       
  4. Gustaw

    28 marca 2014 at 16:00

    Łudziłem się że już nigdy nie spotkam się z tym artykułem, ani innym równie „wartościowym”.
    I inna sprawa, kto z e-palaczy używa liquidów o zawartości nikotyny powyżej 5%? Taka baza dla nas jest (z tego co mi wiadomo) TYLKO aby otrzymać liquid z mniejszą ilością nikotyny (mieszając np. z bazą 0mg)

     
  5. exseb

    28 marca 2014 at 16:23

    Takich pseudo dziennikarzy powinno się tępić, za nierzetelność kłamstwa i obłudę. Zastanawiam się czy jest jakaś możliwość wniesienia skargi na tego delikwenta do instytucji zajmującej się etyką dziennikarską. Odnoszę wrażenie iż ten pseudo dziennikarz sprzedał by swoja matkę aby wypłynąć w świecie informacji jako ten co niby zna temat. Czas się opamiętać i wyrazić dezaprobatę dla działań kłamliwych pseudo dziennikarzy oraz serwisów które firmuje tego typu artykuły.

     
  6. Dorota

    28 marca 2014 at 17:27

    http://www.examiner.com/article/5-substances-your-home-more-harmful-than-e-cigarettes
    a propos „dziennikarzy” ,to pani ktora zajela sie serwisem „informacyjnym” 2 dni temu we wloskim rai1 (dotyczylo to artykulu z NYT) po ingerencji jednego z kolegow ze swiata e-p na str. FB pani „dziennikarz” ,ktory staral sie jej wytlumaczyc gdzie popelnila blad ……. na koncu wypowiedzi owa pani dodaje: „w kazdym badz razie alternatywa na e-fajki i analogi istnieje: to NIE PALENIE!jesli komus sie uda.” no i proste!nie?! jesli wam sie uda, rzecz jasna!

     
  7. Piotr

    28 marca 2014 at 18:36

    mój komentarz też zniknął a pozwoliłem sobie zacytować tekst z „Misia”, który Mirku kiedyś przytoczyłeś „kasa, misiu kasa” bo za darmo tego szacowny „Pan hmmm… dziennikarz” nie pisał. Ponoć specjalista w dziedzinie zdrowia. Napomknę, że są także lekarze „od głowy”. Może warto odwiedzić, a jak dodatkowo wierzący zalecam spowiedź bo do ministerstwa humory dłuuuuuga kolejka… pozdrawiam.

     
  8. kch

    28 marca 2014 at 23:21

    Też pozwoliłem sobie skomentować bełkot red(?) Tomasza Kobosza na dwóch portalach i dziwnym trafem wyparowały. Autorowi tych wypocin (http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/plynna-nikotyna-to-smiertelnie-grozna-trucizna/3lktl) pomyliły się słowa Ignacego Krasickiego „prawdziwa cnota krytyk się nie boi” z maksymą niejakiego Urbana – „prawdziwy niecnot krytyk się nie boi”…
    A tak na poważnie – czy redaktor odpowiada w jakikolwiek sposób za rozpowszechnianie błędnych, niesprawdzonych i wyssanych z palca – za przeproszeniem – „wiadomości”?
    Na mój gust taki „autor” powinien pisać, jak najbardziej, ale PIÓREM PO ULICY. Może taką pracę wykonałby rzetelnie
    To nazwisko dołączyło do mojej czarnej listy!

     
    • Piotr

      30 marca 2014 at 13:18

      nie odpowiada i w tym problem…(

       
  9. Meant

    30 marca 2014 at 12:01

    To sobie ponarzekaliśmy i upust emocjom daliśmy. Co dalej? Bez zorganizowania się – będzie wielkie NIC.

     
    • Piotr

      30 marca 2014 at 13:21

      no to daj sygnał Polacy do boju) serio nie mam czasu na dysputy ale stanę w pierwszym szeregu

       
    • StaryChemik

      30 marca 2014 at 13:51

      I dlatego niektórzy nie narzekają, nie mówią, ale robią… np. tworzą Stowarzyszenie SUEP Waper. Jeśli ktoś ma choćby niewielką ochotę na realne działanie – wiem, że zostanie tam przyjęty z otwartymi rękami.

       

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.