RSS

Arsen w liquidzie do e-papierosów – kilka słów komentarza

08 Maj

W mediach znowu mamy alarmistyczne artykuły. Tym razem na temat arsenu, który znaleziono w jakichś próbkach e-liquidu na Pomorzu. I znowu mamy trujące e-papierosy, choć czasami to stwierdzenie jest zakończone znakiem zapytania (jak w przypadku tego artykułu). Nie wiemy, co to były za liquidy, nie wiemy w ilu próbkach znaleziono ten arsen. Nie mamy pojęcia o dystrybutorze. Jedyne, co mamy w tym momencie, to liczba określająca stężenie arsenu w liquidzie. No to może przeanalizujmy to, co mamy.
Teraz trochę matematyki. Otóż ujawnione dane wskazują, że stężenie arsenu (As) wyniosło 938 mikrogramów/litr. Inaczej mówiąc – niecały 1 mg/l. My zwykle posługujemy się w przypadku liquidów mililitrami. Przeliczając otrzymamy 1 mikrogram As/ml liquidu.
I tu rodzi się kluczowe pytanie – czy to dużo czy mało?
Sięgnijmy do światowych norm dotyczących dopuszczalnych ilości metali ciężkich wprowadzanych do organizmu. Informacje o arsenie można znaleźć np. na stronie krakowskiego Sanepidu. Mamy tam odniesienie do norm określonych przez komitet ekspertów FAO i WHO. Zgodnie z tymi danymi norma tzw. tolerowanego tygodniowego pobrania ze wszystkich źródeł (PTWI) na poziomie 15 mikrogramów na kilogram masy ciała.
Zakładając, że przeciętny chmurzący waży 70 kg, może on wchłonąć w siebie 1000 mikrogramów arsenu tygodniowo. Przypominam, że w zakwestionowanym liquidzie mieliśmy 1 mikrogram w mililitrze. Wynika z tego, że dopóki nie przekroczymy litra liquidu tygodniowo, nadal jesteśmy poniżej limitu.
Nie przeszkadza to oczywiście bić na alarm w tabloidach i pisać „lepiej tego nie kupuj” czy też „kontrolerzy sprawdzają, czy zatruty płyn do papierosów jest sprzedawany w innych miejscach w Polsce”. Na marginesie – pan redaktor wyraźnie nie rozróżnia słów „zatruty” i „trujący”, choć ani jedno ani drugie słowo nie jest w tym kontekście prawdziwe.
OK, takie wilcze prawo tabloidów, żywiących się tanią sensacją. Gorzej, jeśli w podobnym tonie wypowiadają się instytucje państwowe, choćby Państwowy Zakład Higieny. W informacji „E-papierosy wcale nie muszą być bezpieczniejsze” czytamy o „istotnych problemach toksykologicznych”, objawach chronicznego zatrucia arsenem itd. itp.
I tylko nie ma ani słowa o normach, dopuszczalnej ilości, ani też o tym, że arsen jest obecny w wielu produktach spożywczych. Szkoda, że PZH nie odesłał na przykład do tego źródła, chyba rzetelnego, skoro jest firmowane przez uniwersytet medyczny. Wynika z niego na przykład, że owoce morza zawierają nawet do 5000 mikrogramów w kilogramie. Ale normy dla ryb pozwalają, aby tego pierwiastka było tam 4000 mikrogramów/kg. W tym samym źródle mamy informację, że przeciętnie człowiek przyjmuje od 53 do 330 mikrogramów As dziennie.
Wracamy do „zatrutego liquidu”. Jeśli więc ktoś zużyje go 5 ml w ciągu dnia, to będzie to stanowić od 1,5 do 10% przeciętnego pobrania dziennego. I tylko takie porównania mają, moim zdaniem, sens.
Przy okazji – może szanowny PZH podałby, jaka jest zawartość arsenu w tytoniu i dymie tytoniowym?

Żeby nie było niejasności – w najmniejszym stopniu nie usprawiedliwiam producenta/dystrybutora. Jestem za tym, aby liquidy były badane i w razie czego wycofywane z rynku. Uważam jednak, że histeria medialna powinna być piętnowana.
Miłego wieczoru.

 
22 Komentarze

Opublikował/a w dniu 8 Maj 2014 w ogólne

 

Tagi: , ,

22 responses to “Arsen w liquidzie do e-papierosów – kilka słów komentarza

  1. Radek

    8 Maj 2014 at 20:23

    mam ogromną nadzieję, że nigdy nie przestanie Pan prowadzić tego bloga
    naprawdę świetna robota

     
  2. milo

    8 Maj 2014 at 21:42

    Dzięki za to co robisz!

     
  3. eSmokingWorld

    9 Maj 2014 at 09:28

    coś w tym jest, wczoraj miałam klientkę która właśnie mówi mi o tej sytuacji. kulturalnie jej wytłumaczyłam że nie wiadomo skąd były te olejki, no i jeśli kupujemy je z nieznanego źródła tylko dla tego bo są tanie to wcale nie trudno by się czymś zatruć, nakierowałam ją że czasami lepiej dołożyć kilka zł i kupić coś w punkcie gdzie zawartość olejków jest sprawdzana… jeśli ktoś jest sprzedawcą to informujcie ludzi o tym… pozbądźmy się nieświadomości użytkowników na temat e-palenia, przecież to my mamy bezpośredni kontakt z klientem.

     
    • stacho

      9 Maj 2014 at 11:27

      W zupełności masz rację – poza jednym. Temat artykułu i tej złej informacji dotyczy nie olejków. To też jest nie najlepsza nazwa płynów do ep.
      Sprzedawcy mają największy wpływ na właściwy sposób przedstawiania prawdziwego obrazu używania e papierosów, tak w zakresie rzetelnego opisu tego produktu, jego elementów, jak i używania ( kształtowania ) lepszego nazewnictwa.
      Czy na opakowaniach które oferujesz klientów pisze „olejek” ?

       
      • eSmokingWorld

        9 Maj 2014 at 13:05

        tak masz rację to są liquidy tylko gorzej że każdy kto przychodzi i mówi olejki z klientów, więc w kwestii nie zamierzam uczyć kogoś nazewnictwa, ponieważ to już kwestia obycia. gorzej że niewielu prywatnych sprzedawców wie coś więcej z tej branży… osobiście staram się uświadamiać ludzi ale jedna osoba to za mało…. poza tym ludzie idą tam gdzie jest taniej. taniej nie oznacza wcale lepiej, nie w tym przypadku

         
        • slawol8

          12 Maj 2014 at 15:14

          Troszkę sobie Pan wlewa ;]. Jeden, jedyny sprzedawca obeznany z e-papierosami 😉
          Gratuluję.
          Problemem są raczej punkty w marketach, przy których siedzą białogłowy i mówią o olejkach, przy okazji szlifując sobie paznokietki, osobiście w sklepach stacjonarnych nie spotkałem się z ciemnotą.

           
          • eSmokingWorld

            13 Maj 2014 at 17:48

            Jeśli już to Pani. Nie jeden jedyny bo tego nie napisałam, ale jeden z niewielu. Mówmy szczerze ale jak widzę te paniusie szlifujące paznokcie na wysepkach to szlag mnie trafia jak można się tak prezentować i zarazem firmę! Myślę że to też kwestia zaangażowania w swoją pracę… Chodzi o samą zasadę, że to jest karygodne.

             
  4. Łukasz

    9 Maj 2014 at 10:20

    Witam. Wszystko bierze się z tego że 90 % sprzedawców ściąga Liquidy z Chin i zmienia etykietę i sprzedaje jako producent. Wiem coś o tym nikt tego nie bada śmiało można porównać do tych co sprzedają w centrum chińskim czy w Wólce Kosowskiej..dlatego takie kwiatki wychodzą.. tylko nie bardzo rozumiem po co Arsen w Liquidzie miał by być?? Jako co?? Pigment!! nie rozumiem tego..Pozdrawiam

     
    • eSmokingWorld

      9 Maj 2014 at 13:01

      kolego masz rację, na Wolce kupisz wszystko, a głupi Polak popada z skrajności w skrajność… byle taniej. jak ktoś kiedyś wydawał 12zł na paczkę fajek dziennie to teraz szkoda mu wydać 20 zł tygodniowo na liquid. stąd prywatnym punktom opłaca się sprowadzać g*wno z Chin. ale po co jechać na Wólkę mamy jeszcze aliexpress gdzie zamówisz paczkę prosto z Chin

       
      • slawol8

        12 Maj 2014 at 15:23

        Jakby eSW nie miał hangsena to można by tak odpowiadać, pytanie tylko gdzie PRODUKOWANE są Wasze flagowe liquidy „Mild”, „Liqueen” czy „Aromativ” ? Pewnie sam do końca nie jesteś świadom, że na ulotce widnieje „Made in PRC” fakt, lepiej się czyta niż „Made in China” ale prc oznacza People’s Republic of China.
        Troszkę jest to z Twojej strony dziwne tłumaczenie, skoro sam masz na stanie produkty od chinczyka 😉

         
        • eSmokingWorld

          13 Maj 2014 at 17:59

          Doskonale wiem skąd są te produkty aczkolwiek to co mamy sprowadzanie jest badane tak? tak. Inna kwestia poszukaj czegoś czego nie wyprodukowano w Chinach, tańsze koszty produkcji niż w rodzimych krajach danych marek. Mówmy szczerze ja chociaż jestem w stanie stwierdzić co jest w składzie danego liquidu, bo mam do tego dostęp. A jak kupujemy coś co nie jest sprawdzane to nie wiemy co w tym jest. Ten Rynek nie jest jeszcze ściśle określony w praktyce, więc lepiej się trzymać rzeczy pewnych i kontrolowanych. Ale każdy konsument ma wolny wybór.

           
  5. Jurek

    9 Maj 2014 at 11:38

    A mi się wydaje że to jest przysłowiowe „szukanie igły w stogu siana „. Budżet państwa przynosi kolosalne straty w cięzkich milionach złotych z utraty klientów na zwykłe papierosy . Nie wiem jaka jest na dzień dzisiejszy skala procentowa ludności palących elektronika , ale chyba grubo ponad milion społeczeństwa . Na samej mojej osobie tracą rocznie około 8 tyś złotych (paliłem 2 paczki papierosów) więc rachunek prosty . w przybliżeniu paczka najtanszych papierosów kosztuje 10 zł palacz wypala srednio paczkę na dzien razy milion palących to jest 10.000.000 zł straty dziennej a podejżewam ze jest dużo wyższa.
    Więc nie będą grzebać i dopatrywać się jakie są szkodliwe EP
    Pozdrawiam .

     
  6. howeverius

    9 Maj 2014 at 14:41

    „Kontrolerzy zaniepokoili się zawartością aromatycznego płynu do napełniania e-papierosów.” – nie no, słowa uznania dla kontrolerów.

    Już słyszę dialog między nimi:
    – Ty popatrz, popatrz! Widzisz ten olejek?
    – No faktycznie, podejrzany jakiś…
    – O! Tam jest arsen w środku, widzisz?
    – Kurde stary, faktycznie! Nie dotykaj tego! Biegnę do auta po OP-1 – musimy pobrać próbki!

     
  7. Igor

    10 Maj 2014 at 15:22

    Przecież wykryta ilość Arsenu mieści się w normie, czyli problem jest sztucznie nagłaśniany!!!

     
  8. Jerzy

    11 Maj 2014 at 15:06

    Boże ja nie wiem kiedy ludziska otworzą oczy na arogancje władzy, koncernów i zdadzą sobie sprawę że żyjemy w jednej wielkiej manipulacji. Kiedyś manipulowano za pomocą czołgów i przemocy, dziś media i układy to siła reżimu. Ok ale wracając do tematu. Sam jestem sprzedawcą i tak jak kolega/koleżanka wyżej działam w branży z etykietą „uświadamiacz” bo naród niestety głupi i łyka wszystko co reżim pokarze w wiadomościach. Ale jak tekst starego chemika o dopuszczalnej dawce arsenu się przyda, mimo iż ze śląska jestem to się ludziom poopowiadam o co chodzi naprawdę 🙂

     
  9. halibutt

    12 Maj 2014 at 11:03

    A skoro o pytaniach w tytułach artykułów mowa, to się fachowo nazywa Zasadą Betteridge’a: jeśli w tytule tekstu pojawia się pytanie, odpowiedź na nie brzmi najczęściej „nie”. https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_nag%C5%82%C3%B3wk%C3%B3w_Betteridge%E2%80%99a

     
  10. zasysacz7

    12 Maj 2014 at 19:55

    Artykuł bardzo kontrowersyjny, zwłaszcza że razem z mężem nie palimy analogów około 150 dni, a wydawaliśmy razem miesięcznie na analogi około 1500 zł, do tego miesiąc po rzuceniu analogów padła fabryka w Lublinie. Ot, dużo nie trzeba, ale za to ile plusów u nas w domu z powodu takich zmian. Kieszeń pełniejsza, pomimo inwestycji w akcesoria e-fajkowe, mieszkanie czystsze i nie śmierdzi, a my oboje, choć bliżej pięćdziesiątki, w o wiele lepszej kondycji fizyczne i psychicznej. Państwo szuka kontroli nad wszystkim, nacz czym się tylko da, bo grube pieniądze z akcyzy uciekają, a budżet państwa potrzebuje na super tablety i fury do wożenia tyłków polityków…. a o innych rzeczach nie wspomnę. Jemy też świństwa sprowadzane diabli wiedzą skąd, ubieramy się w szmaty najczęściej z dyskontów (chińskie) z trującymi farbami. Całe życie mamy zatrute i nie tylko jedzeniem, fajkami i e-fajkami, ale bzdurami, jakie nam się usiłuje wbić do mózgu.

     
    • Red

      13 Maj 2014 at 15:57

      Z tymi ubraniami nie do końca tak jest. Każdy kto sprowadza coś legalnie do sprzedaży musi dać produkt do przebadania czy nie zawiera szkodliwych substancji. Więc jedynie osoby ustalające szkodliwą dawkę mogą chcieć nas otruć.

       
  11. e

    13 Maj 2014 at 08:54

    Znalazłam dane, wklejam

    Arsenic in cigarette smoke:

    Inorganic arsenic is present in mainstream tobacco smoke and presumably in sidestream smoke as well. According to a report from the California Air Resources Board and the Department of Health Services, smokers breathe an estimated 0.8 to 2.4 micrograms of inorganic arsenic per pack of cigarettes, with approximately 40 percent of it being deposited in the respiratory tract.
    from
    quitsmoking.about

     
  12. Gosia

    15 Maj 2014 at 18:38

    Pfiii jestem poniżej limitu.. nie wdycham litra tygodniowo,ba ja nawet 50ml nie wdycham 😀
    Podziwiam jeżeli ktoś potrafi litr wywapać 😛
    10ml mi starcza na jakiś czas 😛

     
  13. szoppracz

    18 Maj 2014 at 21:13

    Chciałem jedynie zaznaczyć że związków arsenu jest cała masa. Od tych najbardziej toksycznych do tych najmniej toksycznych które rzeczywiście znajdują się w owocach. Miejmy nadzieję że w liquidach nie znaleźli właśnie tego najbardziej toksycznego.
    Powinien Pan przed napisaniem wpisu dokładniej zapoznać się z arsenem.
    Moim zdaniem wpis jest delikatnie przeklamany.
    Pozdrawiam

     
    • StaryChemik

      18 Maj 2014 at 21:57

      Proszę pokazać, w których miejscach jest przekłamany. Konkrety, a nie ogólniki.

      Nie będę tutaj robił wykładu na temat różnorodności związków arsenu i ich toksyczności (i może proszę nie wyznaczać, z czym powinienem się zapoznać). Ten blog to nie wyższa uczelnia ani nie źródło informacji toksykologicznych. Czytają go głównie nie-chemicy.
      A teraz czekam na wskazanie przekłamań.

       

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.