RSS

Marzenia Starego Chemika na 2014 rok

29 Gru

Przygotowując się do napisania tego tekstu sięgnąłem wstecz, do pierwszych opublikowanych marzeń. Było to 3 lata temu, w grudniu 2010 roku. Okazuje się, że część z nich (mniejsza) spełniła się, natomiast wiele nadal pozostaje niespełnionych.
Mamy już coraz więcej badań wpływu e-papierosów na zdrowie, coraz lepiej wygląda też oznakowanie buteleczek z płynami (pomimo ostatnich doniesień o zatrzymaniu liquidów w woj. pomorskim). Nie najgorzej wygląda też współpraca dystrybutorów z końcowymi użytkownikami. Większość poważnych firm prowadzi też standardowe badania swoich płynów. Cieszy też to, że na rynku mamy coraz więcej liquidów produkowanych tutaj, w Polsce.
No ale już wtedy marzyłem sobie, że w końcu zacznie być realizowany pomysł jednolitego systemu norm chemicznych i bakteriologicznych, jakim powinny podlegać liquidy. Jak wiecie, nawołuję do tego od samego początku. Może więc w końcu, w 2014 roku, coś się w tym temacie ruszy? Myślałem, że kwestia bezpieczeństwa znajdzie się wprost w dyrektywie tytoniowej. A jednak…
A przecież w zasadzie wszystko jest już poukładane, normy z grubsza są znane. Wystarczyłoby, aby reprezentanci firm skonsultowali się, uzgodnili szczegóły i podpisali coś na kształt brytyjskiego „Industry Standard of Excellence”. Wygląda jednak na to, że nawet to zostawiamy do decyzji tych, którzy mało się na tym znają.
Marzę też sobie o tym, aby w sprawach dotyczących prawa e-papierosowego eurokraci jednak się opamiętali i wysłuchali głosu specjalistów, a nie wyciągali pomysłów z kapelusza. To samo dotyczy naszych krajowych legislatorów. Przypominam – spotkamy się przy urnach, a wybory za pasem!
Jest już stowarzyszenie STEP – zrzeszające część dystrybutorów e-papierosów i płynów. Byłoby fajnie, gdyby przystąpiło do niego więcej firm będących na rynku – wtedy byłaby szansa, że nasz głos będzie mocniejszy, a co za tym idzie – lepiej słyszalny.
Nadal niestety nie udało się powołać typowego stowarzyszenia konsumenckiego (np. podobnego do brytyjskiego ECCA), a więc zrzeszającego użytkowników e-papierosów. A miałoby to naprawdę sens, szczególnie teraz gdy trwają boje o kształt unijnej dyrektywy tytoniowej, a szczególnie osławionego artykułu 18. Czy naprawdę nie znajdzie się kilku ludzi, którzy zabraliby się za takie działanie? Podobno mamy w Polsce prawie milion użytkowników e-fajek. Do założenia stowarzyszenia wystarczy 15 osób – to ledwo 0.015 ‰ tej liczby. Oby nie było tak, jak w starym medycznym dowcipie, że internista dużo wie a mało robi, chirurg mało wie, a dużo robi, a patomorfolog dużo wie i dużo robi, ale… za późno.

I jeszcze na sam koniec – marzę sobie, aby za rok było jeszcze więcej ludzi po jasnej stronie mocy, a w mediach traktowano e-papierosy uczciwie. Tylko tyle i aż tyle.

 
28 Komentarzy

Opublikował/a w dniu 29 grudnia 2013 w ogólne

 

Tagi:

28 responses to “Marzenia Starego Chemika na 2014 rok

  1. Robert M

    29 grudnia 2013 at 19:12

    Jestem gotowy przystąpić do Stowarzyszenia Waperów, Stowarzyszenia Chmurzących, Stowarzyszenia Użytkowników E-Papierosów lub jakkolwiek się ono nie nazwie. Jest ono KONIECZNE dla obrony i reprezentacji naszych interesów, które w części są rozbieżne z interesami producentów i dystrybutorów.

     
    • StaryChemik

      29 grudnia 2013 at 20:09

      Robert – rzecz w tym, że stowarzyszenie ktoś musiałby zorganizować. To zadanie dla chmurzących. Wystarczy zebrać 15 osób i zarejestrować je. Potem jest już z górki.

       
      • imprimis

        30 grudnia 2013 at 12:47

        Odnośnie Twojej wypowiedzi z 28.12.2013 at 20:18, nieco spóźniony z przyczyn technicznych 🙂

        Mirku, w cywilizowanym świecie od zbierania dowodów są powołane organy ścigania – Policja i Prokuratura. Natomiast każdy obywatel ma obowiązek powiadomienia tych organów o popełnieniu przestępstwa – lub (moralny) o domniemaniu jego popełnienia.W polskim i większości krajów na świecie prawodawstwie, czyny zabronione dzielą się ogólnie na te ścigane: „na wniosek poszkodowanego” i „z urzędu”. Osobiście nie słyszałem by w jakimkolwiek kraju UE korupcja nie była ścigana „z urzędu”. W konkluzji to nie obywatele mają zbierać „twarde dowody” tylko zawiadomić o popełnieniu lub domniemaniu popełnienia przestępstwa i żądać wyjaśnienia sprawy oraz wyciągnięcia konsekwencji wobec ewentualnych winnych. Oczywiście przy skali tego skandalu jedno zawiadomienie może nie wystarczyć, więc dobrze by było jak najwięcej i trzeba je skierować do odpowiednio wysokiej Instancji jak Międzynarodowy Trybunał w Hadze.

        Odnośnie założenia Stowarzyszenia, zacząć trzeba od napisania Statutu, czyli określić cele Organizacji. Zainteresowanych zapraszam do przedstawiania pomysłów na cele statutowe – później trzeba wypełnić dokumenty rejestrowe (tym mogę się zająć), następnie podpisać przez Członków Założycieli, tu jako „wartość dodana” będzie konieczność spotkania przynajmniej 15 Osób spośród Nas :))))), następnie wraz ze Statutem złożyć do Sądu Rejestrowego KRS. Są chętni ???

        Życzę Wszystkim „szampańskiej” zabawy i tradycyjnie, Szczęścia w Nowym 2014 Roku

         
        • StaryChemik

          30 grudnia 2013 at 13:10

          Myślę, że ta druga sprawa – stowarzyszenie – jest w tym momencie ważniejsza. Organizacje waperskie zaczynają tworzyć szkielet europejski. Byłoby głupio, gdyby zabrakło tam Polski.

           
        • Janusz

          30 grudnia 2013 at 14:03

          Ja zobowiązuje się do stworzenia tymczasowej strony internetowej Stowarzyszenia. Będzie to miejsce spotkań wirtualnych, które umożliwi dalszą swobodną wymianę myśli oraz umożliwi akces potencjalnych członków stowarzyszenia. Nazwa stowarzyszenia (oczywiście tymczasowa):
          Stowarzyszenie Użytkowników Elektronicznych Papierosów. W skrócie SUEP z zarejestrowanym już adresem internetowym (oczywiście tymczasowym) suep.org.pl
          Co do statutu już ktoś się nad nim trudził

          Kliknij, aby uzyskać dostęp STATUT.pdf

          Co Wy na to wszystko?

           
          • Janusz

            30 grudnia 2013 at 14:05

            Co Wy myślicie o tym wszystkim? Tak będzie lepiej:)

             
            • imprimis

              30 grudnia 2013 at 14:26

              Witaj Januszu, status pomimo drobnych niekonsekwencji do „oszlifowania” i przyjęcia :). Obawiam się natomiast o tych 15 rzeczywistych chętnych do zostania Założycielami – jakoś „lasu rączek” nie widać :))). Cóż, można jeszcze alternatywnie założyć Fundację na rzecz rozwoju i obrony wapowania – to nie wymaga aż tylu założycieli tylko jednego Fundatora, ale członków później i tak potrzeba 😦 Pozdrawiam

               
              • imprimis

                30 grudnia 2013 at 14:32

                Oczywiście statut – literówka 🙂

                 
              • Janusz

                30 grudnia 2013 at 14:37

                Witaj imprimis.Moja rączka jest bardzo wysoko.:) Także jest nas już dwóch. Na prawie milion chmurzących wynik jednak kiepski. Nic to! Ja robię wkrótce stronę na której wszyscy chętni będą się mogli zarejestrować. Potrzeba piętnaście osób. Jestem mimo wszystko dobrej myśli:)

                 
                • StaryChemik

                  30 grudnia 2013 at 14:40

                  Pamiętajcie, że te 15 osób musi fizycznie podpisać papiery. Może uda się uzbierać taką ekipę na jakimś spocie np. w Warszawie. Reszta może być załatwiana zdalnie.

                   
                  • imprimis

                    30 grudnia 2013 at 15:01

                    Słuszna uwaga, ale to można zrealizować nawet korespondencyjnie :), oczywiście procesu rejestracji to nie przyśpieszy 😦 Jak będą chętni to może uda się zorganizować jakieś wspólne spotkanie. Jak już pisałem stroną formalną mogę się zająć – „co nieco” w tej dziedzinie popełniłem :))

                     
                  • imprimis

                    30 grudnia 2013 at 15:03

                    A jak się uda to mam nadzieję Mirku, że nie odmówisz nam Honorowego Członkostwa 🙂

                     
                • imprimis

                  30 grudnia 2013 at 15:14

                  Januszu, z moich doświadczeń w kontaktach z chmurzącymi wynika bardzo niski stan Ich wiedzy na temat tego co się dzieje. Po prostu kupili sprzęt liquidy i akcesoria są powszechnie dostępne, a więc kupują i wapują 🙂 (nie czuję jak rymuję) i niestety w większości nie interesują się „otoczką” tego zagadnienia. To z resztą widać po ilości wypowiadających się na blogu SCh 😦

                   
                • Robert M

                  30 grudnia 2013 at 17:13

                  Ja też. – Mamy zatem 20% quorum.

                   
                  • Robert M

                    30 grudnia 2013 at 17:16

                    I jestem gotowy stawić się do podpisania odkumentów założycielskich Januszu..

                     
  2. marquor

    29 grudnia 2013 at 19:47

    Myślę, że jest Pan kimś z energią i jakąś szlachetnością/dziwię się tym wszystkim ekspertom mającym doskonałe rozeznanie,którzy mają tylu chorych cierpiących, są lekarzami i układają coś wbrew samym sobie -ale wygramy bo są tacy jak Pan.2014 to będzie dobry rok- powodzenia.

     
  3. Robert M

    29 grudnia 2013 at 21:30

    Gratuluję wstąpienia do EVUN.

     
  4. poleszuk

    29 grudnia 2013 at 21:49

    a ja życzę sobie i nam wszystkim, żeby wszyscy euro-komisarze, którzy wzięli w łapę od philip morrisa, british tobacco i tym podobnych- smażyli się przykładnie w piekle na oliwie z pierwszego tłoczenia. co niechybnie prędzej lub później nastąpi. nie wymagam wiele od szaraczków, sam takowym jestem, ale jeśli ktoś się już pcha na szczyt i go osiąga, winien od siebie wymagać więcej… jeśli zaś miast tego – uprawia moralną prostytucję.. no to przepraszam- należy mu się miejsce w jakimś niepoślednim kręgu piekła Dantego. Niechaj smażą się i skwierczą po wsze czasy, a ja tymczasem- mimo ich protestów i zakazów- nadal palić będę swego e-fajka, kto wie- może na wieść o rozpadzie euro-syfu zajaramnawet jakiegoś odświętnego analoga.

     
  5. Robert M

    29 grudnia 2013 at 23:21

    Od bardziej czy mniej pobożnych 😉 życzeń pora przejść do działań. 2014 rok będzie należał do nas waperów o ile uda się nam wydobyć z siebie wystarczająco silny głos…A ponoć jest nas w Polsce już milion.

     
  6. poleszuk

    30 grudnia 2013 at 00:21

    Robert, prawdę mówiąc, szczerze wątpie, żeby ktokolwiek nas wysłuchał. Nawet jeśli się zorganizujemy. Nawet jeśli ujawni się jakiś szermierz wapowej sprawy… Zadymy w stolicy nie zrobimy, jak rolnicy ze świńską górką na karku, to nie w naszym stylu… a kto się przejmię jakąś tam manifestacją, jakimiś tam podpisami..A euro-kanalie w Brukseli już niczym specjalnie przejmować się nie muszą, gospodarka połowy unii się chwieje (delikatnie rzecz ujmując) i czy ktokolwiek z nich roni nad tym faktem łzy (poza paroma wyjątkami…)? Czy ktokolwiek wyciąga z tego jakiegkolwiek wnioski? Utopiści nie przejmują się faktami, jeśli teoria nie zgadza się z faktami- tym gorzej dla faktów- simple

    . jeśli coś może uratować wapową sprawę, to mobilizacja finansowa lobbystów spod znaku korporacji, które robią szmal na e-paleniu. Wiadomo, że każda pani lekkich obyczajów ma swoją cenę, nie przejmuję się zbytnio swoją reputacją, ale szmal- zawsze ma na uwadze i jest wrażliwa na argument finansowy. imo jeśli cokolwiek może uratować e-palenie w Europie… to panowie z argumentem finansowym i wielkim darem przekonywania, którzy okażą się bardziej sugestywni niż ich konkurenci spod znaku analogów.

     
  7. Robert M

    30 grudnia 2013 at 11:29

    Przyjmując Twoją, kolego argumentację będziemy musieli przyznać, że jesteśmy NIKIM i podnieść rączki do góry w geście poddania się. Ja tego nie kupuję, bo jestem :
    -konsumentem – mam swoje prawa
    -wyborcą i też mam prawa a zbliżają się wybory i wiemy dobrze (m.in. dzięki SCh) kto i na co zasłużył.

     
  8. poleszuk

    30 grudnia 2013 at 20:04

    Nie podnoszę rączek, w żadnym razie, Jeśli wapowanie zostanie zakazane – i tak zamierzam je uprawiać- dojdzie najwyżej kolejny dreszczyk emocji podczas łamania kolejnego bzdurnego zakazu – jak podczas łamania ustawy o wychowaniu w trzeźwości

    A niestety realia pozostają realiami- dla eurobiurokratów niestety konsumenci są NIKIM i dlatego… niechaj sobie oni robią co chcą i zakazuje co i ile wlezie- a nam pozostaje mieć ich zakazy w poważaniu.

    – owszem, kolego- jesteś konsumentem, ale nie zapominaj że w UE jest wiele mądrych regulacji, które ma ułatwić ci życie. Nie pojmujesz ich mądrości, podobnie jak ja i wielu innych userów tego bloga- bo jeszcze nie dorosłeś (-my) do tego poziomu oświecenia, które mają przedstawiciele organów euro-państwa. Proste jak drut, jeśli uszczęśliwia się ludzi na siłę, i to za ich pieniędzę, to jasnym jest, że nie ma się zbytnio na uwadze ich praw.

    -wybory wyborami, a wszystko i tak zostanie po staremu. tak ja to widzę, zmienią się świnie przy korycie- a nam pozostaje kombinować jak jakoś najlepiej mimo owych żarłocznych wieprzy ułożyć sobie życie, w tym i dostęp do e-papiersów i liquidów, nie ważne- zakazanych czy nie-zakazanych

     
  9. Janusz

    30 grudnia 2013 at 20:57

    @poleszuk – gdyby tak wszyscy podchodzili do sprawy to byśmy byli na poziomie Ukrainy z sowiecką „opieką”. Jednak kilkadziesiąt lat temu udało się właśnie nam Polakom. Oczywiście skala nieporównywalna, ale pokazuje, że jak się bardzo chce to można. Piszesz o świniach przy korycie. Jak nie my to kto ma im te koryto odstawić? Nie uda się! Trudno! Smród jednak pozostanie. Jak nie teraz to za którymś razem się nie wywiną. I może tak być, że Bentley_e i wille eurobiurokratów pójdą pod młotek.

     
  10. poleszuk

    31 grudnia 2013 at 03:51

    to byłoby za piękne, żeby mogło być prawdziwe. jeśli ktoś ma łatwe pieniądze i władzę, to po dobrej woli tego nie odda. a nie wierzę w zbytnio w jakąś euro-rewolucję. zanim ten euro-biurokrato-dobrostan się zawali, to jednak kawał czasu minie.

    hm… nie jesteśmy na poziomie Ukrainy. To fakt, nie rządzą u nas oligarchowie z Donbasu, ale… i ta nasza rewolucja idealną nie była. Najwięcej na tej naszej rewolucji skorzystała uwłaszczona nomenklatura, która jako jedyna po ’89 miała w tym kraju jakieś pieniądzie i kontrolę nad służbami. Gdy po ’89 w sądach spotykali się działacze Solidarności i byli ub-ecy, dawne ”solidaruchy” byli zazwyczaj biednymi ludźmi z połamaną biografią, a panowie ”od bezpieczeństwa” odpicowanymi ”dżentelmanami” z solidnym saldem na koncie (jak na ówczesne realia, rzecz jasna). Potem powolutku bilans sił w tym kraju począł się zmieniać, ale tak czy siak- do przełomu doszło nie za sprawą Solidarności- a zbrojeń Reagana, papież i Solidarność swoje zrobiła, ale bez Solidarności i papieża- system i tak by się zawalił, pewnie nawet wegetował jakoś do dzisiaj, gdyby tylko w latach 80. w Ameryce rządził ktoś pokroju Cartera.

    Wiesz, po prostu nie wierze w zbytnio w jakieś drastyczne zmiany klasy politycznej w tym kraju. Ci nowi nie są wiele lepsi od starych. Głową muru się nie przebije, a jeśli całkiem nie da się już tutaj żyć, no.. to niestety- świat jest wielki. I z pewnościa da się jeszcze znaleźć takie miejsca, gdzie nie trzeba bulić haraczy na marnotrawny ZUS, janosikowego i gdzie da się normalnie wypić i zapalić e-fajka, nie musząc się chować konspiracyjnie za drzewkiem.

     
  11. imprimis

    31 grudnia 2013 at 09:14

    Po wypowiedzi „poleszuka” zaczynam wierzyć, że nie miałem żadnego udziału w obaleniu komunistycznego reżimu, zrobił to za mnie Reagan. Jak zwykle 3 Polaków 5 zdań :((( Chyba dlatego taka właśnie jest nasza rzeczywistość ? Smutne 😦

     
  12. poleszuk

    31 grudnia 2013 at 20:14

    imprimis, jeśli brałeś udział w obaleniu cegiełki z tego muru, który winien runać-to chylić czoła. ale nie łudźmy się- jak z powstaniem warszawskim- że bez czołgów, cięzkiej broni i moździerzy ruszymy w bój bez broni- i zmienimy losy świata. za mali jesteśmy, za mało mamy ludzi, cięzkiego sprzętu i mocy produkcyjnych przemysłu- a ruskie jeśli zrzucą czasem coś na kukurźnikach- to najwyżej jakieś stare przeterminowane starte na proch amerykańskie suchary z lend-leasu- nie ma co na nich liczyć. musimy se radzić sami, maluczcy muszą kombinować po maluczkiemu i nie rzucać się z kozikiem na panzerkapmfwagen V panther- bo nic dobrego z tego nie wyniknie.

    owszem- troszkę ten mur podkruszyliśmy, ale lepiej było oszczędzić w ’81 najlepszych ludzi (podobnie jak wcześniej w ’44), żeby mogli żyć, uczyć się i jakoś układać sobie swoje losy, zamiast toczyć beznadziejną walkę, która i tak była nie do wygrania. nie oszukujmy się, Solidarność w ’87, ’86 była rozbita. Nie my obaliliśmy mur, nie my pokonaliśmy Hitlera- nie my, niepotrzebnie tylko wykrawaliśmy nasze szczupłe siły. Trzeba było wielką robotę zostawić mocarzom- które mają B-52 i głowice nuklearne, lepiej byśmy na tym wyszli. Takie jest moje zdanie

    Podobnie i teraz- nie rozbijemy głową euro-muru, trudno- jak nam na tyle ”umilą” życie, że nie da się tu zdzierżyć… pozostanie szukać lepszego miejsca do życia pod Słońcem…

    3 Polaków i 5 zdań? To właśnie bardzo piękne, na tym polega pluralizm i wymiana poglądów i to jest własnie noble i od tego ma się humor i ochotę do życia!

     
  13. poleszuk

    31 grudnia 2013 at 20:35

    ulice spłyną krwią, która woła pomsty i ofiary. niechaj jeno kabzy euro-gryzpiórków napełnią się atramentem z niepotrzebnych euro-ustaw. kwestia czasu- imo. nie da się walczyć na każdym kroku i sprzyjać teorii na rzecz życia, to nie ma racji bytu. i musi polać się krew

    i niechaj oczysci ona pole po bojowisku i przyjdzie czas pokuty i czas wyciągania wniosków i sprzątania nadgryzionych przez morskie bestie trupów

     
  14. Robert M

    1 stycznia 2014 at 12:01

    Janusz, Imprimis – to gdzie jesteśmy ? Zgłaszam swój Akces.

     

Dodaj odpowiedź do imprimis Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.