RSS

Skąd ta akroleina?

10 Paźdź

Omawiając wyniki badań dotyczących biernego chmurzenia wspomniałem m.in. o związku, który nosi nazwę akroleina. Myślę, że warto poświęcić mu kilka linijek.
Akroleina, znana też pod formalną nazwą propenal, jest najprostszym aldehydem nienasyconym. Istnienie w jednej małej cząsteczce dwóch reaktywnych elementów – grupy aldehydowej oraz wiązania podwójnego stanowi o niezwykłości chemicznej całego związku. Niestety, ta niezwykłość ma efekty negatywne, jeśli chodzi o działanie akroleiny na organizm człowieka. Coraz więcej publikacji naukowych pokazuje korelację pomiędzy występowaniem akroleiny w dymie tytoniowym a nienaprawialnymi uszkodzeniami DNA, co w efekcie może indukować powstawanie lub rozwój nowotworów.
Sama akroleina jest lotną cieczą o charakterystycznym, duszącym zapachu. Działa drażniąco, szczególnie na oczy. Powstaje w procesie odwodnienia gliceryny – stąd jej obecność w dymie tytoniowym.
Ano właśnie – w dymie tytoniowym jest, a w chmurce z e-papierosa? Przecież w większości liquidów mamy też glicerynę. To prawda – gliceryna jest obecna zarówno w tytoniu, jak też w liquidach. W przypadku palenia tytoniu jest niemal pewne, że akroleina musi się pojawić – temperatura rozkładu gliceryny to 280 stopni. Taką temperaturę nietrudno osiągnąć w palącym się papierosie.
Jeśli zaś chodzi o klasyczne chmurzenie, to jednak jest mało prawdopodobne, aby jakieś zauważalne ilości akroleiny mogły powstać. Temperatura grzałki, na której zachodzi proces formowania chmurki, w warunkach prawidłowego użytkowania raczej nie przekracza 200 stopni. Ponadto w liquidzie zwykle obecna jest w pewnych ilościach woda, a ona nie będzie sprzyjać procesowi odwodnienia gliceryny.
No dobrze, powie ktoś – ale przecież czytaliśmy o wynikach badań naszych toksykologów i chemików ze Śląska, w których czarno na białym było napisane, że wykryto akroleinę. Skąd ona się mogła wziąć?
Aby jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie trzeba by poznać dokładnie metodykę badań. Trudno bowiem uprawiać wróżenie z fusów i nazywać to analizą naukową. Można jednak mieć pewne podejrzenia. W tym przypadku mój chemiczny nos mówi mi, że kluczem do rozwiązania zagadki może być użycie automatu do chmurzenia, czyli tzw. palaczbota. Podejrzewam, że niekontrolowane zasysanie powietrza, połączone z brakiem kontroli jakości chmury, mogło powodować drastyczne przegrzewanie się atomizera, aż do przekroczenia granicznej temperatury 280 stopni. W tych warunkach mogły mieć miejsce niekorzystne reakcje, łącznie z dehydratacją gliceryny, której skutkiem jest powstanie akroleiny.
Żadne inne badania prowadzone z udziałem ludzi chmurzących nie  wykazały obecności akroleiny w chmurce. Wiadomo bowiem, że człowiek czując słynnego bobra będzie natychmiast korygował swoje chmurzenie, natomiast palaczbotowi jest w zasadzie wszystko jedno, co przez siebie przepuszcza. Należy też dodać, że z posiadanych przeze mnie informacji wynika, iż do badań używano najtańszych automatycznych e-papierosów znanej marki H****h, ponieważ palaczbot nie poradziłby sobie z baterią manualną (to akurat jest spory błąd konstruktorów, moim zdaniem).
Oczywiście jest to tylko moja robocza hipoteza – może ktoś ją kiedyś zweryfikuje.

EDIT: edytowano oczywisty błąd – dzięki za czujność, neciu007

 
11 Komentarzy

Opublikował/a w dniu 10 października 2012 w ogólne

 

Tagi: , ,

11 responses to “Skąd ta akroleina?

  1. goniec

    10 października 2012 at 13:41

    Niestety, healthy są nieprzewidywalne nawet bez wysiłkowego wapowania.
    Inny przykład: Popularne i lubiane watkowce boge potrafią niemile zaskoczyć i częsta jest sytuacja, gdy na zakupioną paczkę (5 szt.) ze dwa egzemplarze bobrzą na potęgę po pierwszym zalaniu.
    Bardzo przydałaby się konsultacja osób e-palących podczas badań. Sprzęt jest jaki jest i niestety może poważnie zafałszować wyniki, nawet gdyby sama procedura „zaciągania” została dopracowana.

     
  2. Tomszol

    10 października 2012 at 19:21

    „Wiadomo bowiem, że człowiek czując słynnego bobra będzie natychmiast korygował swoje chmurzenie, natomiast palaczbotowi jest w zasadzie wszystko jedno”
    Nowicjusz nie skoryguje, tylko wyrzuci i odpali analoga.
    Sprzęt jest jaki jest i powinno się pokazywać najgorsze co nas czeka w trakcie używania e-p.
    W/g mnie Chemiku w badaniach chodzi o pokazanie najgorszego… i bardzo dobrze 🙂
    Po co wybielać ?
    Niestety większość parowników bez korekty oraz dużej wiedzy prędzej czy później daje bobra czyli być może duszącą akroleinę ew. aldehyd mrówkowy….co pokazały badania Heatha.
    Chyba wyniki dotychczasowych badań nie były wymysłem niezależnych (mam taką nadzieję) naukowców i studentów 😉
    Dalej się posunę :
    Co wiadomo na temat palonej waty w kartomizerach i zwęglonych sznurkach (niby żaroodpornych) w clearomizerach ?

     
  3. neciu007

    10 października 2012 at 22:31

    „temperatura rozkładu nikotyny to 280 stopni” jakoś mi to zdanie nie pasuje logicznie do całego wpisu. To w końcu o glicerynie, czy o nikotynie?

     
    • StaryChemik

      10 października 2012 at 22:51

      Dzięki za zwrócenie uwagi. O glicerynę chodzi oczywiście! Ech, co to rzucanie pani N z człowiekiem robi. Wszędzie ją widzi… nawet w glicerynie.

       
      • neciu007

        11 października 2012 at 14:23

        He, he, he – dobrze, że jest na co zwalić. 😉 BTW, nie ma sprawy. 🙂

         
  4. goniec

    10 października 2012 at 22:35

    Tomaszol, tak bez zastanowienia chyba napisałeś. To jakiś, za przeproszeniem, gówniany parownik, ma zrujnować potencjał e-palenia jako zdrowszego sposobu przyjmowania nikotyny?
    Przecież nie chodzi o wybielanie, a tylko o wstępną selekcję, bowiem wśród watkowców – a te będą najczęściej wybierane do badań – trafiają się egzemplarze które nawet nowicjusz wyrzuci do kosza.
    Kilka trefnych egzemplarzy w badanej próbce sprawi, że wyniki pójdą w kosmos. Cały czas się przecież ciągnie smród za sławetnym „odkryciem” FDA, które wpłynęło na decyzje niektórych rządów odnośnie e-papierosów.

     
    • Tomszol

      11 października 2012 at 16:47

      Tak… z dużym zastanowieniem napisałem.
      Badania mają na celu szersze spektrum.
      M.in. dostępność dla dzieci i głupoty pisane przez sprzedawców np. http://allegro.pl/e-papieros-kartridze-wklady-hit-bez-doplat-high-i2644467317.html
      Palaczbot zaciąga również zgodnie z zaleceniami sprzedawców 150 razy z ustawieniami nawet na pojemność płuc dziecka 12-15 letniego.
      Nie obawiaj się, że badania Healtha w Sosnowcu pogrzebią e-palenie.
      Badacze wiedzą o nowszych modelach (nawet tych najdroższych) i działaniu…zarówno czynnym jak i biernym 🙂
      Dobre wieści są nawet jeśli chodzi o ten typ e-p (trudno to nazwać e-p, ale jednak jest w sprzedaży) w stosunku do tradycyjnych papierosów 🙂
      Czasem wpis trzeba przeczytać i wzorem szachisty rozwinąć sobie na przód ileś tam posunięć.
      Pozdrawiam 😉

       
  5. Peter

    26 stycznia 2013 at 21:17

    Za 20 a może więcej lat, będzie można coś więcej powiedzieć/napisać o e-papierosach. Dziś jest to nowość, za którą stoją naiwni konsumenci, oraz jakiś tam przemysł. Ja ścigam chmurowiczów bardziej niż tradycyjnych palaczy. Dla mnie chmurzenie jest dziwolągiem, który chociaż prawnie dopuszczony, to może być właśnie bardziej niebezpieczny od palenia tradycyjnego, tak dla chmurowicza jak i otoczenia, ale tego się dowiemy jak globaliści zakończą proces depopulacji, który zaplanowali na nas przeprowadzić różnymi metodami, kompleksowo i wielotorowo. Obym się pomylił.

     
    • StaryChemik

      27 stycznia 2013 at 15:35

      Globaliści, depopulacja, zapewne new world order…
      Obawiam się, że to nie jest to forum. Nie zajmujemy się tutaj fantastyką.

       
  6. Leszke

    17 grudnia 2013 at 15:05

    Szukałem informacji o wynikach badań palaczbota nad e-dymem i oto co znalazłem:

    Kliknij, aby uzyskać dostęp Sprawozdanie_e-papierosy_Mild_03.%20doc.pdf

    Czy można liczyć ze strony StaregoChemika na rozszerzoną interpretację tych wyników?

     
  7. example59769

    27 Maj 2017 at 09:24

    Do jakiej temperatury rozgrzewa e-liquid w e-papierosie? Nie powinien się wytrzymać ten szkodliwy związek chemiczny

     

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.