RSS

Czy podkręcanie mocy ma sens? Wyniki analizy chmury z e-p

19 Maj

Dziś kilka słów o artykule, który ukazał się dosłownie kilka dni temu. Powstał on we współpracy zespołu prof. Sobczaka z Sosnowca oraz ich dawnego współpracownika – Macieja Goniewicza, pracującego teraz w Roswell Park Cancer Institute. Praca dotyczy poziomu związków karbonylowych w chmurce w zależności od zastosowanego nośnika (rozpuszczalnika) oraz napięcia akumulatora.
Co to są te związki karbonylowe? Ano, są to takie związki organiczne, w których występuje grupa karbonylowa, czyli C=O. Mają one dość istotne znaczenie, ponieważ niektóre z tych związków wykazują działanie rakotwórcze i dlatego powinny podlegać dokładnym analizom. W naszym przypadku główne związki karbonylowe, które mogą znajdować się w chmurce to formaldehyd, aldehyd octowy, akroleina oraz aceton (propanon). Nie są one składnikami liquidu, lecz powstają w wyniku termicznego rozkładu glikolu propylenowego lub gliceryny podczas odparowywania płynu na grzałce e-papierosa. Nietrudno się domyślić, że im wyższa temperatura tym silniejsze są efekty tego rozkładu, a tym samym większy udział związków karbonylowych w tym, co wchłania użytkownik.
Do badań wykorzystano zestaw eGo-3 z baterią 900 mAh o napięciu 3,4 V (stabilizowane), clearomizer Crystal 2 (2,4 Ω), a do badań zależności od napięcia baterii eGo-3 Twist (zakres 3,2-4,8 V). Używano liquidów komercyjnych od kilku producentów, jak też modelowych, zawierających tylko PG/VG/nikotynę w różnych proporcjach.
E-papieros był umieszczony w „Palaczbocie” (automacie symulującym palenie/chmurzenie), który miał zadane konkretne parametry zaciągania się. Ponieważ sprzęt jest manualny, operator musiał sam aktywować baterię. Podany w pracy czas od włączenia do startu zaciągania (1 sekunda), niezbyt dobrze odpowiada rzeczywistości. Z ciekawości spytam Was: ile w Waszym przypadku mija od włączenia zasilania do rozpoczęcia zaciągania się? Ja zwykle startowałem to jednocześnie, czyli przyciskałem i od razu się zaciągałem.
Dlaczego to jest istotna kwestia? Wydaje mi się, że wstępne rozgrzewanie grzałki (bez przepływu powietrza) powoduje miejscowe przegrzanie, czego efektem może właśnie być silniejsza tendencja do rozkładu PG i VG, co prowadzi do generowania niepożądanych związków karbonylowych.

Nie będę was zanudzał omówieniem szczegółowych wyników. Chętni mogą zajrzeć do źródłowego artykułu. Podsumuję tylko to, co jest, moim subiektywnym zdaniem, istotne. Okazuje się, że poziom formaldehydu i aldehydu octowego w chmurce jest od kilkadziesiąt do kilkaset razy mniejszy niż w przypadku dymu tytoniowego. To akurat jest potwierdzeniem wcześniejszych badań, m.in. tego samego zespołu.
Ciekawsze wyniki są jednak dla zmiennego napięcia (w oryginalnej pracy są one zobrazowane na rys. 1. Pokazują one, że ilości generowanego formaldehydu, acetaldehydu i acetonu wzrastają gwałtownie, gdy napięcie podawane na grzałkę rośnie powyżej 4,0 V. W przypadku maksymalnego napięcia (4,8 V) w niektórych przypadkach wzrost ten był większy niż 200 razy, co powoduje, że poziom tych związków jest zbliżony do tego, który jest w standardowym dymie tytoniowym.
Te ostatnie dane dedykuję szczególnie poszukiwaczom mocnych wrażeń podkręcającym moc sprzętu do granic możliwości. Ludzie – to już naprawdę nie jest zdrowe.

 
43 Komentarze

Opublikował/a w dniu 19 Maj 2014 w ogólne

 

Tagi: , ,

43 responses to “Czy podkręcanie mocy ma sens? Wyniki analizy chmury z e-p

  1. milo

    19 Maj 2014 at 08:58

    To wszystko jest bardzo ciekawe, dzięki za ten kawał wiedzy. Zastanawiam się tylko nad zestawem testowym, grzałka 2,4 przy namięciu <4V to chyba raczej nie da wystarczającej mocy na grzałkę żeby chmurka była "zadowalająca", Każdy kto ma taką "zwykłą" baterie będzie raczej montował grzałkę typu 1,6 albo 1,8 ostatecznie 2,0 ale nie 2,4 – czy tylko mi się tak wydaje? Z zestawu testowego wg moich wyliczeń wychodzi że bezpiecznie jest dać moc w granicy 6W no może 6,5W? Ciekawe jak to się wszystko ma do modów i tak popularnych teraz atomizerów typu Kayufn albo sytuacji w której knot nie jest ze sznurka tylko z waty?

     
    • irys

      19 Maj 2014 at 10:10

      właśnie .. wapuję na wacie, kayfun plus micro o oporności około 0,8 z zasilaniem mechanicznym. Mirku czy da się to jakoś przeliczyć na taki zestaw? zaczynam się martwić :(. posiadam tylko kayfuny, tajfuna i dripery.

       
      • StaryChemik

        19 Maj 2014 at 11:04

        Tego wszystkiego nie da się niestety w żaden logiczny sposób przeliczyć. Mam nadzieję, że pojawią się też badania na tych e-fajkach tzw. 3 generacji. Widać wyraźnie, że byłyby ciekawe.

         
        • Michał

          19 Maj 2014 at 21:45

          Strzelam, że nie tylko generacja będzie miała znaczenie. Takie kwestie jak przepływ powietrza, rodzaj „transportu” (czyli w sumie szybkość podawanego liquidu na grzałkę) i budowa grzałki (choćby ilość pierścieni i odstępy między nimi). W Vision VT nie wyobrażam sobie wapowania na grzałce 2,4 na mniejszej mocy niż 4,4 – 4,6 a ewidentnie nie jestem fanem olbrzymiej chmury i gorącego dymu na granicy przypalania liquidu.

           
  2. stacho

    19 Maj 2014 at 09:19

    Wniosek słuszny – z niczym nie warto przesadzać.
    Natomiast dodam, że przy grzałce 2,4 Ω napięcie 4 V daje ok 6,67 W mocy. (w/g uproszczonej tabeli https://lh4.googleusercontent.com/DTQpcGenppYnhvXqchbUkIIPHkTbM5btG7jv-LjOttg=w796-h550-no )
    A taką moc na grzałce np. 1,8 Ω otrzymamy przy napięciu ok 3,5 V
    Zaś przy grzałce 1,5 Ω wystarczy ok 3,1 V by uzyskać taką moc. Czyli poniżej napięcia odcięcia baterii.
    Szkoda, że na rysunku https://lh6.googleusercontent.com/tQrDtHOI2YfqnytSZIfvzmoiZThTB7sUVk9iSmcTgvw=w845-h522-no nie podano wyników pośrednich pomiędzy 3,2; 4.0; 4,8 V bo wzrost pomiędzy 4 a 4,8 na pewno nie jest liniowy.

    Pośród waperów kształtuje się pogląd, że optymalna moc to ok 7 W. Czy należało by zrewidować ten pogląd ?
    Myślę, że nie koniecznie. Występowanie tych związków jest w porównaniu z analogami radykalnie mniejsze – wiec i tak jest OK. Ale z dbałości o swoje zdrowie dobrze, że mamy już wyniki badań i każdy winien je sobie rozważyć.

     
  3. Darek

    19 Maj 2014 at 09:46

    Dokładnie, czyli wapowanie na zakresie 15-20W (np. mechanik + russian) jest już bardzo niezdrowe z tego co rozumiem. Trochę mnie to zasmuciło bo ja właśnie jaram na 12W minimum a na pełnej batce 20W. Chyba czas rozstania nadchodzi bo nie po to przestałem palić analogi żeby zmienić na podobny syf.

     
    • Adam G

      19 Maj 2014 at 10:07

      Przydałoby się zbadać skład pary z atomizerów z wyższej półki. To że moc podawana na grzałkę w tych urządzeniach jest wyższa to wcale nie oznacza że niekorzystnych substancji będzie więcej. Np grzałki typu microcoil są robione z grubszego drutu co niesie za sobą to że ciepło wytwarzane rozłożone jest na większej powierzchni i nagrzewają się one znacznie wolniej niż te w małych clearomizerach. Oczywiście są to tylko moje przypuszczenia nie podparte żadnymi badaniami ale mając odpowiedni czujnik można by zmierzyć temperaturę 1 ohmowej grzałki z drutu np. 0,3mm na kayfunie zasilanym modem mechanicznym i porównać z temperaturą grzałki 2.4 ohm na Crystalu podając napięcie 4.8V.

       
      • milo

        21 Maj 2014 at 15:54

        zgadzam się, zwykle też przepływ powietrza (chłodzenie) jest o wiele większy co jak ktoś wyżej zauważył też zapewne ma ogromne znaczenie.

         
    • stacho

      19 Maj 2014 at 10:31

      Myślę, że nie do końca można te wyniki interpretować że na 10 czy 15 wat wytwarza się więcej tego niedobrego.
      Wyniki odnoszą się do grzałki fabrycznej w której zdolność przepływu płynu jest inna niż w modowych setupach, w której 10 W powoduje bobra. Ten proces wytwarzania związków karbonylowych musi mieć określone warunki. Zapewne określoną temperaturę w określonym czasie w którym płyn jest poddawany reakcji. Jeśli przepływ płynu jest szybszy i schłodzi proces swoim odparowaniem to może nie dopuścić do takich warunków. Sam płyn zanim dojdzie do reakcji odparuje i zostanie odessany.
      Tak sobie myślę, ale puki co to pewności nie mam.
      Pewnie zdrowiej stosować jak najniższą , akceptowalną do własnych odczuć granice mocy.

       
  4. stacho

    19 Maj 2014 at 10:40

    p.s. już widzę oczyma wyobraźni koszmarny sen:
    urzędnicy UE wprowadzają do dyrektywy kolejne ograniczenie
    – baterie nie mogą podawać więcej niż 4,0 V
    – grzałki nie mogą mieć mniej niż 2,4 Ω
    ( taki żart 😆 )

     
    • Meant

      19 Maj 2014 at 11:23

      Czemu nie śmieszny żart? Bo 1 precedens w wybiórczego „wykorzystania” nauki w TPD wystarczy.

       
  5. marquor

    19 Maj 2014 at 10:43

    Jakiego clearomizera Pan używa?/proszę podać parametry/
    pozdrawiam

     
  6. Dorota

    19 Maj 2014 at 11:27

    a ja chcialabym zapytac czy czystosc glikolu , gliceryny, wody i nikotyny ma tu znaczenie? w wymienionym skladzie liquidow nie ma oznaczen czystosci kazdego ze skladnikow , wiec zastanawiam sie czy to moze miec znaczenie jesli glikol jest USP-EP , gliceryna EP i nikotyna PhEur i woda destylowana FU? wiekszosc producentow wloskich uzywa takiego wlasnie skladu.
    pozdrawiam

     
    • StaryChemik

      19 Maj 2014 at 13:28

      Nie, Doroto – czystość składników niespecjalnie ma tutaj znaczenie. Te procesy (kiedyś może o nich napiszę) to typowy rozkład termiczny związków organicznych. Związki karbonylowe są generowane właśnie z PG/VG.

       
  7. ngr200

    19 Maj 2014 at 11:32

    Crystal 2 to raczej nie sprzęt do wysokich mocy – ani to odpowiedniego transportu nie ma ani przepływu powietrza. No i do tego na knocie, dawno nie miałem w ręce egona ale ten setup na 4,8 V to na mój gust bobrzyłby niemilosiernie.
    Dlatego najbardziej ciekawie mnie czy zwiększone ilości niebezpiecznych związków są kwestią zwiększonej mocy czy bobrów, bo to zasadnicza różnica, palaczbotowi bobry nie straszne.

     
  8. Iwona

    19 Maj 2014 at 14:43

    Przepraszam jeśli to kompletnie głupie pytanie, ale jak mogę się dowiedzieć jakie napięcie jest w moim papierosie? Znam tylko moc baterii (1100), używam clearomizerów KangerTech (ze strony producenta: suitable voltage: 3.2 – 3.7V) i kompletnie nie znam się na tym. Czy kiedy palę przy tych parametrach, napięcie jest bliżej dolnej, czy górnej granicy? Da się w ogóle to ustalić? I czy są baterie, przy których na pewno nie przekroczy się tej granicy 3.2?

    Poza tym, chciałabym podziękować Panu za tego bloga – jedyne miejsce gdzie można znaleźć niezależny i obiektywny komentarz do większości publikacji na temat papierosów elektronicznych.

     
    • stacho

      19 Maj 2014 at 19:41

      „Czy kiedy palę przy tych parametrach, napięcie jest bliżej dolnej, czy górnej granicy?”

      Prawdopodobnie masz baterie bez stabilizacji – baterie nie posiadające stabilizacji działają w ten sposób, że od naładowania do rozładowania napięcie spada np od 4,1V do 3,2V
      Zaraz po naładowaniu podają napięcie ok. 4,1V, trwa to ok 10 % czasu pracy baterii, następnie napięcie podawane jest w przedziale ok 3,8V – 3,3V, a przed rozładowaniem ( jakieś 10% czasu pracy baterii ) napięcie podawane jest w przedziale ok 3,3V – 3,2V i na tym napięciu następuje odcięcie – sygnał o rozładowaniu baterii.

      „czy są baterie, przy których na pewno nie przekroczy się tej granicy 3.2? ” – nie ma.

       
  9. Adam

    19 Maj 2014 at 15:40

    Myślę że to badanie tylko uzmysławia to co się może dziać podczas wapowania lecz nie musi, bo z moich doświadczeń wynika że więcej czynników wpływa na jakość oparów niż tylko napięcie, opór i moc, jako że wapuję na samych tylko modach, powiem tak, oprócz wymienionych parametrów jak i tak uważam że na jakość oparów z e-epapierosa głównie wpływa rodzaj knota a dokładniej szybkość podawania przez niego liquidu i odpowiednio skierowany na niego strumień powietrza oraz jego ilość i ciśnienie, chodzi o to by do mocy jaką dysponujemy, dobrać odpowiedni knot który zapewni prawidłowy transport liquidu jak i strumień powietrza który na niego wpada a nawet szerokość tego strumienia, i odwrotnie czyli dopasować odpowiednio moc pod posiadany knot, jeśli wszystko jest prawidłowo, to otrzymujemy tylko większą lub mniejszą chmurkę z liquidu, a błędy będą powodować (np. za wysoka moc za powolny transport liquidu) za wysokie podgrzanie aż do palenia a w skrajnych przypadkach nawet do zapalenia liquidu, a odwrotnością będzie tylko mała chmurka z braku mocy, tak więc posiadacze modów nie wpadajcie w panikę, bo z moich doświadczeń wynika że wata ma najlepszy transport, i nawet na dużych mocach ciężko jest ją (pod warunkiem że nie jest za mocno ściśnięta zwojami i ma prawidłowy przepływ) przypalić czyli chmurka może być ogromna i mniej szkodliwa od sznurka na którego damy o połowę mniejszą moc a którego stawiam na ostatnim miejscu, następnie na drugim miejscu stawiam knot z siatki, na trzecim linka stalowa i ostatni sznurek, tak więc moim zdaniem wszystko musi zagrać tak jak w dobrze wyregulowanym układzie paliwowym samochodu.
    Na zakończenie powiem tak: jest możliwość zrobić e-papierosa o mocy nawet 100 lub 1000 Watt pod warunkiem spełnienia odpowiedniej szybkości transportu liquidu na grzałkę jak oraz odpowiedniego strumienia powietrza na tą grzałkę, i opary wcale nie będą z tego powodu bardziej szkodliwe a jedynie ich ilość 🙂

     
  10. sawas

    19 Maj 2014 at 16:19

    Niestety, ale temat ledwo liźnięty. Został całkowicie pominięty aspekt temperatury grzałki o konkretnej mocy. A ta zależy od wielu czynników a ma decydujący wpływ na powstawanie zw. karbonylowych. Przecież Grzałki o tej samej mocy, a różnej długości materiału oporowego będa miały zupełnie inną temperaturę, prawda? Dodatkowo jest czynnik transportu liquidu na grzałkę, który ją chłodzi…

     
  11. tayvoy

    19 Maj 2014 at 20:51

    Chyba większości użytkowników e-p w Polsce znane jest pojęcie „bóbr”.

    Ludzkie zmysły są dosyć czułe i użytkownik e-p po napotkaniu „bobra” zaczyna szukać rozwiązania, żeby poprawić smak. Jak ulepszyć dostarczanie płynu, zwiększyć przepływ powietrza lub obniżyć moc grzania, czy zwiększyć bezwładność grzałki itd.

    Ponadto w zależności od konstrukcji parownika czas podgrzewania przed zaciągnięciem się jest różnicowany przez użytkownika, sygnałem sprzężenia zwrotnego jest tu smak.
    Każdy z nas szybko dobiera czas podgrzewania do sprzętu i płynu których aktualnie używa.
    Po kilku próbach dzieje się to bez udziału świadomości, podobnie jak balansowanie na rowerze.
    Nikt nie ustawia na stałe maksymalnej mocy tylko dlatego że jest to możliwe.
    A jeśli spróbuje, to właśnie smak „bobra” szybko go od tego odwiedzie.

    Zastosowana procedura badawcza, moim zdaniem, jest wadliwa.
    Brakuje korelacji stężenia szkodliwych związków w oparach z odczuciami smakowymi e-palaczy.
    Palaczbot nie ma zmysłu smaku.
    Dlaczego pominięto tak istotny element jak sprzężenie zwrotne, w którego pętli jest człowiek?

    Jaki jest sens badania poza zakresem w jakim dane urządzenie (system) może być używane?
    Czy kogoś interesuje efektywność hamulców lub zawieszenia w Fiat126p przy prędkości 250km/godz?

    Najpierw należałoby ustalić profil e-palenia dla danego sprzętu i płynu, poprzez zapis zachowań grupy e-palaczy, co jest jak najbardziej możliwe przy użyciu prostych rejestratorów.
    Można również określić zakres parametrów, przy których smak jest nieakceptowalny przez użytkownika.
    Potem można taki profilem zaprogramować Palaczbota.

    Ciekawy jest fakt, że jakiś człowiek, patrząc na zegarek, naciska przycisk eGo,
    Prosty, programowalny mechanizm wykonawczy najwyraźniej przerasta zespół badawczy w XXI wieku.
    Inną sprawą jest, dlaczego nie użyto laboratoryjnego zasilacza zamiast eGo.

    Chociaż, z drugiej strony, potrafili ustawić napięcie w eGo-3 Twist z dokładnością do 0,07V posługując się skalą na pokrętle, za co należy się szacunek.

    Samo posiadanie maszyny do szycia nikogo nie czyni krawcem.

     
    • Dorota

      20 Maj 2014 at 11:18

      no wlasnie!!! problem tylko w tym, ze wniosek brzmi tak :” CONCLUSIONS

      Vapors from ECs contain toxic and carcinogenic carbonyl compounds. Both solvent and battery output voltage significantly affect levels of carbonyl compounds in EC vapors. Levels of carbonyls rapidly increase with increased battery output voltage. New generation of high-voltage ECs may put their users in increased health risk from exposure to high levels of carbonyl compounds although the risk will still probably be much lower compared with smoking.” – dosyc zwiezle
      zastanawia mnie jedno, dlaczego w takich badaniach nie bierze udzialu ktos kto w materii jest ekspertem? chociazby po to zeby wytlumaczyc roznice miedzy sprzetem, w sposobie wapowania…… (ogladalam kiedys w tv taki program na temat e-papierosow szkoda tylko ,ze ani jeden z gosci w studio nie byl waperem a program prowadzil dziennikarz od rubryki kulinarnej)

       
      • StaryChemik

        20 Maj 2014 at 15:13

        Dlatego też byłoby fajnie, gdyby ludzie przyjechali jednak na konferencję (Światowe Forum Nikotynowe) w Warszawie. Tam będą m.in. autorzy tej publikacji – można będzie im zadać te pytania.

         
        • tayvoy

          21 Maj 2014 at 19:15

          Byłaby to strata czasu.
          Przecież ci ludzie nie wiedzą co mierzą.

          Profesor profesorowi nierówny.
          A Błażej Pascal chyba nie dochrapał się profesury.
          I nie on jeden.

           
          • StaryChemik

            21 Maj 2014 at 22:07

            No cóż – jak widzisz, łatwo jest tylko pisać „to jest złe, tamto niedobre”. Szkoda, że ludzie z doświadczeniem olewają takie spotkania, z których wszyscy mogliby wyjść jako wygrani. Oni mogą zaczerpnąć z wiedzy praktyków, co może tylko skutkować bardziej realistycznymi wynikami, co chyba dla nas jest dobre.
            A argument z Pascalem… co najmniej dziwny.
            Jak dla mnie – niezbyt ciekawe podejście. Zaskoczyłeś mnie, tayvoy.

             
          • stacho

            21 Maj 2014 at 23:57

            A ja myślę, że nie była by to strata czasu.
            O ile znam od jakiegoś czasu życie, lepsze wyniki daje współpraca nauki/naukowców z przemysłem/użytkownikami niż kontestowanie wzajemnie opinii i doświadczeń.
            Kiedy jedni wspierają drugich w badaniu i systematyzowaniu np takiego młodego obszaru jakim są e papierosy, to łatwiej i sprawniej da się „ogarnąć” tą rzeczywistość.
            Sam zwróciłeś uwagę w pierwszym swoim komentarzu, że trzeba by inaczej przeprowadzić badania. Piszesz „nie wiedzą co mierzą” – a na takich konferencjach mógłbyś wskazać im jak twoim zdaniem trzeba to mierzyć – żeby wiedzieli co mierzą.
            Jak inaczej mają się tego dowiedzieć ?
            Mam nadzieję, że na takich konferencjach będą mieli okazje wymienić się przemyśleniami, doświadczeniami badacze i użytkownicy, konstruktorzy posiadający odpowiednią wiedzę o budowie, zasadach funkcjonowania i używania e papierosów.
            Tacy jak Ty tayvoy „starzy wyjadacze wapowania”, czy np. doświadczeni moderzy moim zdaniem powinni być na takim forum.

             
    • milo

      21 Maj 2014 at 15:58

      kurcze – czytam to i mam wrażenie że myślę tak samo tylko ja bym chyba tych myśli tak ładnie na tekst nie przerobił 🙂

       
  12. Nic nie palę!

    19 Maj 2014 at 22:22

    Panie Starychemiku, zechciałby Pan odnieść sie do artykłułu na temat zwiększenia podatności zakażenia MRSA u e-palaczy? Artykuł został dziś opublikowany w Irlandzkiej gazecie, zapewne niedługo onety go podłapią: http://www.thesun.ie/irishsol/homepage/5635428/E-cig-smokers-face-higher-risk-of-getting-MRSA-superbug.html

    Niestety, znalazłem jedynie zdjęcie artykułu z gazety: https://scontent-a-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/t1.0-9/q71/s720x720/10402551_10152055375790598_4339832174536437034_n.jpg

     
    • StaryChemik

      19 Maj 2014 at 22:32

      Temat jest stricte medyczny, a tekst pochodzi z gazety, która zdaje się nie jest wydawana przez specjalistów medycznych.
      Jeśli uda mi się dotrzeć do źródeł, poczytam, ale przypominam, że nie jestem lekarzem. Poza tym – pojedyncze badanie na komórkach nie może być uznawane za ostateczne – czegokolwiek by dotyczyło. Przy okazji – Określenie „can increase the risk” można napisać do czegokolwiek. Poczekam, aż napiszą „increases the risk” – i uzasadnią.
      A co do tego, czy jakieś nasze media to podłapią – zapewne podłapią. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Gdybym miał to wszystko komentować, moja doba musiałaby trwać nie mniej niż 96h.

       
  13. marquor

    20 Maj 2014 at 07:12

    Ad „nic nie palę”-można też stwierdzić że częste całowanie fotografii ulubionych polityków z UE
    może wpłynąć pozytywnie na odporność wobec MRSA.

     
  14. sliwa404

    20 Maj 2014 at 23:00

    Po pierwsze, są baterię które mają stabilizację rzędu 3.2V. Nawet jeśli nie, to nie chodzi tutaj o same napięcie czy oporność, ale o moc. Parownik typu Crystal 2 jest parownikiem górnogrzałkowym, gdzie jedynym nośnikiem liquidu jest sznur(knot). W parownikach dolnogrzałkowych(a te trzeciej generacji – mody – są właśnie dolnogrzałkowe – mówię tutaj o parownikach typu Tank pod sznur nie Mesh) oprócz knota liquid na zwoje grzałki zasysany jest też przez opór powietrza – podciśnienie. Przy tym sprzęcie, jakim operowali na badaniach maksymalna moc jakiej można używać nie zaznając bobra to powiedzmy 9W. Przy modach na 20W można śmiało wapować bez bobra. Akroleina i inne substancje o których tutaj mowa nie powstają w stopniu na tyle dużym, który mógłby być szkodliwy dla zdrowia na mokrej grzałce. Jasną rzeczą jest, że przepływ powietrza oraz liquid chłodzą temperaturę zwoi. Kiedyś kolega na forum zamieszczał zdjęcia kamerą termowizyjną parownika, grzałki, oraz grzałki w trakcie przepalania. Jest to wielka różnica! Nośnik liquidu jak i grubość drutu jest tutaj również ważna.

    Mam tylko prośbę, niech ten tekst nie spowoduje wysypu sprzętu modowego na bazarkach i portalach aukcyjnych. Nie ma się co martwić, bateria typu ego z parownikiem typu ego przy 9W = mod z parownikiem typu mod przy 15W. Wszystko zależy od transportu i ograniczania temperatury.
    Jedyne co może być rzeczywiście szkodliwe to Drippery. Tam po zakropleniu z każdym buchem temperatura wzrasta z powodu coraz mniejszej ilości płynu na buforze(knocie). Nie mniej jednak, w dripperach stosujemy często przepływ powietrza równy 2x2mm. To również robi swoje. Do póki chmura nie parzy w gardło nie ma się co martwić. Oczywiście to tylko moje zdanie 🙂

     
    • StaryChemik

      20 Maj 2014 at 23:15

      Piszesz „Akroleina i inne substancje o których tutaj mowa nie powstają w stopniu na tyle dużym, który mógłby być szkodliwy dla zdrowia na mokrej grzałce” – czy masz jakiś link na poparcie tych słów? Chyba nie trafiłem na żadne takie badania…

       
    • refurbished

      8 czerwca 2014 at 18:04

      Nie chodzi tylko o moc. Chodzi o temperaturę. Powstawanie szkodliwych związków zależy właśnie od temperatury. Na temperaturę prócz mocy będzie miał wpływ transport liquidu na grzałkę – sucha grzałka o niższej mocy rozgrzeje się bardziej niż mokra o wyższej mocy. Dlatego tayvoy pisze o sprzężeniu zwrotnym – a niektórzy z nas potrafią wyczuć posmak akroleiny, nie tylko ordynarnego bobra. Nie da się porównać różnych systemów odparowywania i przypisać im równoważne moce grzałek. Temperatura chmury odczuwana przez wapującego to też żaden wskaźnik – bóbr na dolnogrzałkowcu nie parzy. W zasadzie to prawie to napisałeś. Masz dobre chęci, ale przekaz jest kiepski – opór powietrza i podciśnienie to nie to samo, temperatury chłodzić się nie da, przepływ powietrza wyrażony jako 2x2mm to już neologizm. Oczywiście możesz nadal mieć swoje zdanie.

       
  15. marquor

    21 Maj 2014 at 08:10

    crystal 2/2,4 najlepiej paruje przy napięciu poniżej 4V czyli dla mocy ok 5.95W,powyżej para jest zbyt gorąca i występują przypalenia a najlepszy efekt wg moich dośw. daje napięcie 3,8V.

     
  16. Mateusz

    21 Maj 2014 at 11:48

    niedługo Unia się rozpadnie, nie ma co się przejmować 😀 Głosujcie na Kongres Nowej Prawicy, lub Ruch Narodowy.

     
    • StaryChemik

      21 Maj 2014 at 22:08

      Jasne… KNP i RN spowodują rozpad Unii… marzyciel.

       
      • Mateusz

        22 Maj 2014 at 14:43

        nie uważam, że to oni to spowodują. Oni chcą ludzi uświadamiać że unia to złodziejstwo jakiego jeszcze nie było, chcą wykrzykiwać te swoje często kontrowersyjne słowa. Zauważ Stary Chemiku, że rośnie niezadowolenie polaków wbrew temu co mówił ostatnio prezydent w tv, że 80 pare procent ludzi w Polsce popiera Unie … i tu odsyłam do filmiku Pana Mariusza Maxa Kolonko, który mówi o tym całym zadowoleniu/niezadowoleniu https://www.youtube.com/watch?v=c3TQ7oipd_s

         
  17. Owczur

    9 lipca 2014 at 12:19

    Podkręcanie mocy swoją drogą a oporność grzałki swoją. Mam rozumieć że dual coil o oporności 1Ohma na mechaniku mnie „zabije” bo moc dochodzi zapewne do około 16-20W ?

     
  18. KaPi

    4 grudnia 2015 at 16:13

    co powiecie na obecne czsy kiedy wszycy mają mody od 40-200 w na grzalkach nawet 0,04 ohm ?
    na samogony itd wate muji ?

     
    • StaryChemik

      4 grudnia 2015 at 19:48

      Podtrzymuję moją opinię na temat podkręcania mocy. Co do własnych liquidów (nie lubię nazwy ‚samogony’) – jeśli ktoś wie, co robi, niech robi. Gorzej jak ma problem z przeliczeniem prostych stężeń.

       
  19. seba

    21 września 2016 at 13:58

    pytanie do StaryChemik – jak ma się to do modów którym ustawiamy max temperaturę ? Jak się domyślam to od wysokości temperatury zależy rozkład termiczny a nie bezpośrednio od mocy czy napięcia.

     
  20. Tomasz

    4 sierpnia 2017 at 18:43

    Wydaje się że jeden dość ważny czynnik został pominięty w opracowaniu, a mianowicie temperatura grzałki. Jako że różne modele różnie „przetważają” napięcie i moc na faktyczną temperaturę grzałki (choć oczywiście jest korelacji dodatnie między wyższą temperaturą a wyższą mocą). A mógłby to być dość istotny czynnik przy wyborze „zdrowszego” modelu jako że wiele z nich oferuje możliwość ustawienie właśnie temperatury grzałki.

     

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.