RSS

Dwuacetyl – powracająca historia/histeria

09 Gru

Niektóre tematy związane z e-fajkami powracają co jakiś czas. Tak jest też z najświeższymi doniesieniami, których negatywnym bohaterem jest dwuacetyl (diacetyl, butanodion). Nie jest to sprawa nowa – pierwsze doniesienia o tym związku były już w 2010 roku – pisałem o tym także na blogu. Badania dotyczące jego obecności w liquidach prowadził także w 2014 roku Farsalinos, o czym też pisałem.
W ostatnich dniach temat wrócił jak bumerang po doniesieniach prasowych komentujących wyniki badań liquidów przeprowadzone przez uczonych z Harvardu (link do PDFu z oryginalną publikacją). Niektóre z doniesień jak zawsze mają sensacyjne tytuły, jak np. Nowe badania: płyny do e-papierosów niszczą płuca. Co ciekawe – oryginalna praca dotyczy zawartości tego związku w płynach/chmurce, nie jest badaniem medycznym i nie dotyczy płuc. No ale można sobie napisać cokolwiek, byle był szum.
O tym, dlaczego dwuacetyl jest szkodliwy, pisałem już we wcześniejszych notkach, więc nie będę się powtarzał. W skrócie – uważa się, że ten związek może być odpowiedzialny za tzw. popcorn lung, czyli chorobę znaną jako zarostowe zapalenie oskrzelików. Znane są takie przypadki wśród pracowników firm produkujących popcorn. Nikt jednak nie stwierdził podobnego schorzenia u kogokolwiek z chmurzących.
Kolejny raz muszę jednak przypomnieć starego Paracelsusa, który mówił, że wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, a tylko dawka stanowi o tym, co truje. Ta zasada obowiązuje nadal.
Nie chcę tutaj wchodzić głęboko w wyniki przeprowadzonych przez Harvard badań, bo to nie ma specjalnego znaczenia. Fakty są takie: wykonano badania kilkudziesięciu liquidów, w większości z nich stwierdzono obecność dwuacetylu, acetylopropionylu czy też acetoiny. W niektórych były obecne wszystkie te związki, w innych niektóre. Oczywiście to jest zła informacja, choć diabeł jednak tkwi w szczegółach. Pierwszym z nich jest dawka – to, że coś zostało wykryte nie oznacza, że ilość danego związku jest ewidentnie szkodliwa. Wiele razy pisałem, że obecnie można wykryć wszystko we wszystkim. W badanych płynach wykryto te związki w większości w ilościach śladowych. Warto też zauważyć, że badaniom podlegały liquidy o smakach, które najczęściej mogą zawierać te związki karbonylowe. Spis tych smaków znajdziecie na stronie 23 wspomnianej publikacji: są to m.in. aromaty owocowe, kawowe, czekoladowe, alkoholowe itp. Zauważmy, że nie badano żadnych płynów tytoniowych czy mentolowych.Dlaczego? Ano – aromaty do nich stosowane nie używają jako składnika nośnika dwuacetylu, acetoiny czy acetylopropionylu.
Czy opisywane w tych dniach badaniach są jakąkolwiek sensacją? Ależ nie! Jak już wspomniałem, ponad rok temu podobne wyniki opublikował zespół Farsalinosa. Ba, jego badania były znacznie szersze, ponieważ obejmowały ponad 150 różnych smaków. Napisał on tam coś ważnego: ryzyko zdrowotne dla znalezionych poziomów tych związków jest niewielkie, ale jeśli można jakiegoś zagrożenia uniknąć, należy go unikać. W tym aspekcie zgadzam się z tym, co napisał Konstantinos. Dlatego też producenci liquidów i aromatów wykorzystywanych do chmurzenia powinni koniecznie spowodować, że związki takie jak diacetyl, acetylopropionyl czy acetoina są nieobecne w tych płynach. Jak to zrobią jest ich problemem. AEMSA, Amerykańska organizacja zajmująca się standardami e-liquidów w swoich rekomendacjach jednoznacznie stwierdza, że związki te są niepożądane w naszych płynach i zaleca badanie na ich obecność w produkcie końcowym. Warto poczytać sobie komentarz na ich stronie.
Tak czy inaczej – jako chmurzący powinniśmy twardo wymagać od producentów pokazywania jednoznacznych wyników badań na obecność tych trzech związków. Sami producenci powinni zadbać o to w trosce o swoich klientów. Badania takie nie są specjalnie skomplikowane ani też drogie. Metodyka jest opracowana, a każde porządne laboratorium może je wykonać.

Podsumowując: histeria medialna dotycząca tego, że uczeni z Harvardu wykazali, że e-fajki niszczą płuca jest nieuprawniona. To ekstrapolacja trochę taka jak stwierdzenie, że smażenie w domu na oleju spowoduje zatrucie akroleiną czy też jedzenie mięsa z grilla spowoduje raka, bo powstają tam nitrozoaminy.

Ceterum censeo Directiva Tobaccorum delendam esse!
(A poza tym uważam, że Dyrektywa Tytoniowa winna być zniszczona!)

 
5 Komentarzy

Opublikował/a w dniu 9 grudnia 2015 w ogólne

 

Tagi: , ,

5 responses to “Dwuacetyl – powracająca historia/histeria

  1. refurbished

    9 grudnia 2015 at 11:10

    Do 2006 Campari było barwione koszenilą (stąd czasem nazywane beetlejuice), nadal dopuszczaną do obrotu w UE. Regulacja składu liquidów, a choćby określenie niepożądanych substancji jest krokiem jak najbardziej pożądanym.
    Trzepanie piany przez ośrodki naukowe o choćby najwyższej reputacji takim pozostaje, a nie pozostaje bez wpływu na wyżej wymienioną reputację

     
  2. Tomasz

    9 grudnia 2015 at 13:08

    Świetny artykuł, od początku do końca wszystko uargumebtowane. Niestety co do histerii, to lobby analogów jest większe.

     
  3. Adam

    9 grudnia 2015 at 23:49

    I tak jesteśmy pierwszym pokoleniem e-vaperów więc wszystko spoczywa na nas 🙂

     
  4. Deimond

    12 grudnia 2015 at 00:12

    Tak sobie dumam i myślę – że ten cały nawał komentarzy pod rzeczonym artykułem to wołanie na puszczy. Przecież nie bez powodu dziennikarz nie przeczytał pracy naukowej a opatrzył artykuł wnioskiem przeciwnym do jej treści. Ja przestałem już sądzić że dziennikarze to półgłówki – nie bądźmy naiwni. Już się nie produkuję dopisując swoje kolejne słowa oburzenia pod takim artykułem. To jest oczywiste jak słońce że takie artykuły powstają i powstawać będą – póki ma kto zlecać i płacić za takie rzeczy lub dopóki rzetelność będzie niżej ceniona niż przysługi i koneksje.
    Otrzyjmy tę różową mgłę z oczu – taki jest ten świat. Pogoń za pieniądzem i gra interesów. spójrzmy na fakty. Nie mamy dużego lidera na tym rynku. No oprócz wiadomo jakiego na drugą literę alfabetu – ale on może pozwolić sobie na grę na dwa fronty . Jak na jednym straci to na drugim zyska. Czy na prawdę wierzycie w to że media w naszym kraju z własnej i nieprzymuszonej woli ,z rzetelności dziennikarskiej – nie są w stanie zająć się tym tematem solidnie – od strony użytkowników?
    Ja myślę że są w stanie – ale nie chcą ewidentnie i mają inne zlecenie.
    Nie na darmo nazywają się czwartą władzą.
    I mam takie wrażenie że jak mocno byśmy nie krzyczeli to nie przedrzemy się w ten sposób.

     

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.